- Poprzez udział w tej pielgrzymce staliście się apostołami modlitwy o radość dla tych, którzy są jej pozbawieni - mówił 15 sierpnia podczas homilii bp Wiesław Szlachetka.
Eucharystia odprawiona o godz. 18 przez bp. Wiesława Szlachetkę w matemblewskim sanktuarium zakończyła tegoroczną pielgrzymkę trzeźwościową.
Wraz z biskupem koncelebrowali ją ks. Karol Wnuk, diecezjalny duszpasterz trzeźwości oraz ks. Wojciech Paszko, proboszcz parafii w Matemblewie. Ks. Bogusław Głodowski, diecezjalny duszpasterz osób uzależnionych, twórca trzeźwościowej pielgrzymki, służył w tym czasie wiernym posługą sakramentalną w konfesjonale.
Ponad 360 pątników już o godz. 14 wyruszyło na pielgrzymi szlak sprzed katedry oliwskiej. Byli wśród nich członkowie grup samopomocowych, katolickich ruchów trzeźwościowych oraz osoby, którym bliska jest sprawa trzeźwości polskiej rodziny.
Hasłem tegorocznego pielgrzymowania były słowa: "Kochająca matka jest zawsze trzeźwa". Czas pielgrzymowania był okazją do wysłuchania świadectw oraz modlitwy różańcowej. Na postoju oraz po dotarciu do sanktuarium pielgrzymi uczestniczyli w zabawach i konkursach promujących zdrowy styl życia.
- Niech Matka Boża Zwycięska sprawi, by wasze modlitwy i trud pielgrzymiej drogi przynosił zbawienne owoce wolności i radości w życiu tych, którzy są ich pozbawieni - mówił do zgromadzonych bp Wiesław Szlachetka. - Niech Ona wyjedna nam łaskę doświadczenia nieba w naszej duszy. Jeżeli ono jest, wówczas nawet kiedy chwila jest trudna, człowiek chce śpiewać Magnificat. A Magnificat to pieśń radości - dodał. Podkreślał też rolę osobistej relacji z Jezusem, która prowadzi człowieka do prawdziwej wolności. - Bez Chrystusa jednak nic nie możemy uczynić dla naszego zbawienia. Jeżeli tak, znaczy to, że bez Chrystusa wszystko to nic - mówił hierarcha.
Podczas Mszy św. pielgrzymi modlili się o łaskę wyzwolenia z nałogów dla uzależnionych, zdrowie duszy i ciała dla chorych, a także o błogosławieństwo dla dobrowolnych abstynentów, których przykład pociąga innych do życia bez alkoholu.
- Nasza pielgrzymka ta jest okazją do uświadomienia sobie, że nie jesteśmy sami w walce o trzeźwość i że sprawa trzeźwości dotyczy nas wszystkich. Rodziny, narodu, społeczeństwa. Nikt inny za nas tego nie zrobi - mówi ks. Karol Wnuk. - Wielkim doświadczeniem dla osób na drodze trzeźwienia była także obecność wśród nas biskupa. To znak, że nie jesteśmy obojętni Kościołowi - dodaje.
Dla wielu uczestników pielgrzymki pokonanie siedmiokilometrowej trasy nie jest łatwe. - Już w Oliwie pielgrzymi doświadczyli pierwszej próby. Zostaliśmy porządnie zmoczeni deszczem. Można było wrócić, ale nikt się na to nie zdecydował, ponieważ przyświecała nam prawdziwie szczytna intencja - relacjonuje ks. Karol Wnuk, komentując oberwanie chmury, jakiego wczesnym popołudniem doświadczyła część Trójmiasta. Jak twierdzi, podobna sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy w dwudziestotrzyletniej historii pielgrzymki.