- Im więcej dokumentów dotyczących Wojciecha Jaruzelskiego trafiało w moje ręce, tym bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że mam do czynienia z człowiekiem bez zasad, karierowiczem, który piął się "po trupach" na kolejne szczeble kariery - powiedział dr Piotr Gontarczyk.
W sali konferencyjnej Hotelu Scandic w Gdańsku 11 grudnia dr Piotr Gontarczyk, historyk IPN i publicysta opowiedział o mniej znanych faktach z życiorysu gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
- W większości publikacji i Internecie znajdziemy błędną informację, że Wojciech Jaruzelski urodził się w Kurowie. W rzeczywistości przyszły generał przyszedł na świat w majątku Olesin, gdzie zamieszkiwała jego rodzina - powiedział na wstępie historyk.
Wojciech Jaruzelski kształcił się w kolegium księży marianów na warszawskich Bielanach. Tam uczęszczał do szkoły podstawowej, a następnie do gimnazjum. - W biografiach Jaruzelskiego pojawia się informacja, że przyszły twórca stanu wojennego, był jednym z najlepszych uczniów w klasie i rywalizował o palmę pierwszeństwa z poetą Tadeuszem Gajcym. To kłamstwo. Udało mi się ustalić oceny Wojciecha Jaruzelskiego. Pierwsza klasa gimnazjum: język polski - niedostateczny, język francuski - niedostateczny, historia - dostateczny, przyrodoznawstwo - niedostateczny, matematyka - dostateczny itd. Na świadectwie nie miał ani jednej czwórki i piątki - podkreślił historyk.
- Szkoła księży marianów miała charakter ultrakatolicki, a większość wykładowców była związana z ruchem narodowym. Wojciech Jaruzelski w klapie marynarki nosił w tym czasie Mieczyk Chrobrego - symbol kojarzony dzisiaj głównie z Obozem Narodowo-Radykalnym. Jaruzelski był również harcerzem - informował dr Gontarczyk. - Z kolei członkowie jego rodziny znani byli ze swojego zaangażowania w prace społeczne. Jego babcia aktywnie udzielała się w Akcji Katolickiej. Z całą pewnością można stwierdzić, że Jaruzelski został wychowany w duchu narodowym i katolickim - dodał badacz.
Rodzina Jaruzelskich została deportowana na Syberię kilka dni przed wybuchem wojny sowiecko-niemieckiej w czerwcu 1941 roku. Po dwóch latach Wojciech otrzymał wezwanie do Wojskowej Komendy Uzupełnień w Bijsku. Następnie dostał skierowanie do Szkoły Oficerskiej 1 Korpusu Sił Zbrojnych w Riazaniu. Przeszedł szlak bojowy, który zaczął latem 1944 roku nad Wisłą, a skończył za Berlinem w maju 1945 roku.
Jak ustalił dr Piotr Gontarczyk Jaruzelski bardzo dbał o swój wizerunek poprzez niszczenie niewygodnych dokumentów albo ich fałszowanie. Wielokrotnie robił to osobiście, skreślając albo zamazując niewygodne fakty ze swojego życiorysu. - Jaruzelski twierdził m.in. że w czasie wojny został odznaczony orderem Virtuti Militari i dwukrotnie Krzyżem Walecznych. Tymczasem pierwszy medal otrzymał dwa miesiące po wojnie. Drugi dostał pod koniec 1946 roku za walkę z polskim podziemiem niepodległościowym. Ten dokument zniknął z teczki. A Virtuti Militari zostało mu nadane dopiero w latach 60. Wszystkie te odznaczenia są nieprawdziwe - zaznaczył historyk.
- Jaruzelski wielokrotnie powtarzał także, że w trakcie II wojny światowej był trzykrotnie ranny na froncie. We wszystkich dokumentach jest jednoznacznie napisane: "ranny nigdy nie był" - kontynuował dr Gontarczyk.
Na koniec badacz biografii Jaruzelskiego postawił pytanie: jak to się stało, że człowiek wychowany w patriotycznym, endeckim, katolickim środowisku, został jednym z najbardziej brutalnych, nieprzejednanych komunistów? - Pewne cechy charakterologiczne widać już w czasie wojny. W listach do siostry i matki pisał, że "jego postawa zadecydowała o losach bitwy", że "ma zostać dowódcą kompanii", i że "jako pierwszy z armii sowieckiej dotarł nad morze i napoił konia". Wszystkie te historie są wyssane z palca, sprawdziłem to dokładnie. W korespondencji tej ujawnia się megalomania i mitomania Jaruzelskiego - uważa dr Gontarczyk. - Jego niezdrowe ambicje przełożyły się na jego postawę życiową, karierę wojskową i polityczną - podsumował historyk.