Chłopcy, strzelajcie odważnie i celnie

Marynarz bohater. – Bito nas w tym samym pokoju. Funkcjonariusze kopali w żołądek i głowę. Ciosy zadawali też nogą od krzesła. Adam był cały opuchnięty i twarz miał czarną od kolejnych uderzeń – wspomina Eugeniusz Menczak.

Kwiecień 1947 roku. Zmęczona, zapłakana kobieta przez kilka dni stoi przed bramą gdańskiego więzienia. Błaga o jedną, jedyną informację – gdzie pochowano jej ukochanego syna. Wreszcie jeden ze strażników lituje się nad nią. Podpowiada, by poszła do grabarza, który pracuje na cmentarzu garnizonowym. To on wskazuje jej miejsce. Adama Dedio pochowano w zaniedbanej części nekropolii. Na tabliczce nie ma imienia i nazwiska. Jedynie numer: 169. Pamięć o nim nie miała przetrwać.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..