Mieszczański luksus

To muzeum jest inne niż wszystkie. Nie ma regularnych godzin otwarcia, nie ma kasy, bo zwiedzanie jest darmowe. Wchodzi się od podwórka, a ekspozycja mieści się w... schronie.

juli

|

Gość Gdański 36/2015

dodane 03.09.2015 00:00
0

Zamiast wielkiej muzealnej sali są pomieszczenia: okazały salon, kuchnia czy łazienka. Tutaj wszystkiego można dotknąć. Posiedzieć na starych krzesłach, pozaglądać do szafek. Na westfalce stoją przygotowane do użycia garnki, a obok znajduje się wiadro z węglem. Zupełnie jak w przedwojennym mieszkaniu. MiniMuzeum „Bankowiec” to oddolna inicjatywa, która powstała i funkcjonuje dzięki mieszkańcom kamienicy, uważanej za jedną z pereł polskiego modernizmu. Ogromny budynek mieszkalny na rogu ulic 10 Lutego i 3 Maja w Gdyni powstawał w latach 1936–1939. „Małe” dzieło sztuki zaprojektowane zostało przez Stanisława Ziołowskiego, z pochodzenia lwowiaka, pierwszego gdyńskiego modernistę.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy