- Niech życie i czyn pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, który w Tobie Boże pokładał nadzieję i nigdy się Ciebie nie wyparł, stanie się dla nas wszystkich motywem do myśli o tym, ile wolność ojczyzny kosztowała wyrzeczeń, trudów, ludzkich dramatów i trudnych decyzji - modlił się podczas uroczystości poświęcenia pomnika abp Sławoj Leszek Głódź.
Uroczystości odsłonięcia i poświęcenia pomnika płk. Ryszarda Kuklińskiego zgromadziły 17 września, na niewielkim skwerze przy ul I Armii Wojska Polskiego, kilkuset Gdynian.
Liczący prawie dwa metry monument, którego autorem jest Tomasz Sobisz, wykładowca gdańskiej ASP, został sfinansowany przez biznesmena Andrzeja Boczka. Przedstawia postać kroczącego mężczyzny, ubranego w cywilne ubranie, w którego rysach bez trudu rozpoznać można twarz pułkownika.
- Nie chcieliśmy go uwieczniać w mundurze, by nie kojarzył się z innymi pomnikowymi postaciami - wyjaśniał fundator pomnika. Dodał, że drugim motywem takiego pokazania bohatera była chęć uniknięcia niepotrzebnych konfliktów z byłymi oficerami wojska, którzy uważają, że pułkownik mundur zdradził. - Dlatego postać Kuklińskiego jest pokazana tak, jak go pamiętamy z lat ‘90, gdy przyjechał do Polski - mówił Andrzej Boczek.
Jak podkreślał biznesmen, pułkownik Ryszard Kukliński, mimo ogromnych zasług dla wolności ojczyzny, to postać wciąż bardzo niedoceniana. - To właśnie on uratował ojczyznę, ujawniając zbrodnicze zamiary ZSRR - zaznaczał Boczek.
Odsłonięcia monumentu dokonali wspólnie: Andrzej Boczek, Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni oraz abp Sławoj Leszek Głódź. Podczas ceremonii poświęcenia fragment z Listu do Rzymian odczytał Jerzy Miotk, długoletni wiceprezydent Gdyni i przewodniczący Rady Miasta. „Nie otrzymaliście ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście Ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze!” - zabrzmiały słowa św. Pawła.
- Spraw aby nowe pokolenia polaków zawsze pamiętały o wielkiej cenie miłości Boga i ojczyzny - modlił się podczas poświęcenia pomnika metropolita. W swoim słowie arcybiskup przypomniał osobę pułkownika. Nawiązał także do swojego kazania, wygłoszonego podczas jego uroczystości pogrzebowych, w którym wyjaśniał na czym polegały przysięgi wojskowe z czasu PRL. - Po pogrzebie otrzymałem wiele pogróżek. Cóż to znaczy wobec tej ofiary, którą na ołtarzu ojczyzny złożył płk. Ryszard Kukliński. Niech Gdynia pamięta i Polska pamięta. Gratuluję Gdyni tej decyzji i odważnego podjęcia tego wyzwania - zakończył metropolita.
- Pułkownik Kukliński był kontynuatorem działania Armii Krajowej, a później Żołnierzy Wyklętych - ocenia mjr Wiesław Lisek z gdyńskiego koła AK. - Podjął się tego, co wcześniej my robiliśmy na co dzień. Ale my mieliśmy łatwiej niż on. On poświęcił swoje życie i rodzinę, którą mu wymordowali. Naprawdę wart jest uszanowania. To prawdziwy bohater - stwierdza mjr Lisek.
- Niektórzy chcą wmówić społeczeństwu, że był zdrajcą. Przysięga wojskowa z czasów PRL-u nie była przysięgą na wierność Polsce. Mówiła o wierności i sojuszu z Armią Radziecką. Taką przysięgę można i trzeba było złamać w odpowiedniej chwili. Tak jak to zrobił bohater płk. Kukliński - dodaje mjr Lisek.