- Ta uroczystość ma znaczenie ogólnopolskie. To właśnie wasi pradziadkowie, dziadkowie i ojcowie przechowali ten skrawek wybrzeża Bałtyku dla Polski, która - wierzyli w to głęboko - odrodzi się i będzie tego okna na świat ogromnie potrzebowała - mówił w puckim porcie do Kaszubów prezydent Andrzej Duda.
Tegoroczne puckie obchody 96. rocznicy Zaślubin Polski z Morzem miały - za sprawą wizyty prezydenta Dudy - wyjątkowo uroczysty charakter. Najpierw na rynku odbyła się połączona z ceremoniałem wojskowym uroczystość powitania głowy państwa. Następnie zgromadzeni udali się do puckiej fary, by tam uczestniczyć w Eucharystii, której przewodniczył abp Sławoj Leszek Głódź. Po zakończeniu celebry uroczystości przeniosły się do pobliskiego portu. Tam prezydent Duda został uhonorowany Pierścieniem Hallera, najwyższym wyróżnieniem przyznawanym przez Ligę Morską i Rzeczną. Liga przyznała go prezydentowi "w uznaniu zasług w przywracaniu historii oraz tradycji niepodległościowych, podejmowaniu inicjatyw służących obronności i bezpieczeństwu Rzeczypospolitej Polskiej oraz troski o rozwój Polski morskiej i rzecznej".
- To wyróżnienie jest dla mnie niezwykle symboliczne, jako że otrzymał je wcześniej także pan prezydent prof. Lech Kaczyński, którego dzisiaj także i tutaj wielokrotnie wspominamy. Dziękuję za to, bo był wielkim miłośnikiem tej ziemi i był wielkim miłośnikiem tych, którzy na tej ziemi od wieków mieszkają. Choć sam był z Warszawy, kochał Wybrzeże, kochał Kaszuby, kochał Bałtyk - podkreślał A. Duda.
Mówiąc o postępującym niezwykle szybko w dwudziestoleciu międzywojennym rozwoju gospodarki morskiej, prezydent odniósł się także do czasów obecnych. - Chociaż czasem nasz kraj przeżywa trudniejsze chwile, to cały czas trwamy przy Bałtyku, na Wybrzeżu nieporównywalnie większym niż wówczas. I to jest także dla nas wielkie wyzwanie, żeby Polska rzeczywiście korzystała z morza - podkreślał prezydent Duda.
W tym roku Msza św. w rocznicę Zaślubin Polski z Morzem zbiegła się z rozpoczynającą Wielki Post Środą Popielcową. Na zdjęciu: prezydent Andrzej Duda podczas obrzędu posypania głów popiołem ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość - Potrzebujemy silnej, sprawnej, odbudowanej Marynarki Wojennej, która będzie strzegła Wybrzeża i naszych wód. Potrzebujemy dobrze działających portów i stoczni, które będą mogły znowu produkować statki. Wierzę, że dzięki synergii biznesu prywatnego, samorządu, ale także i polskiego państwa, które będzie wspierało polski przemysł stoczniowy, zostanie on odbudowany. I w Gdańsku, i w Gdyni, i w Szczecinie, i - daj, Boże - jeszcze w Elblągu - zaznaczał. Jak podkreślał, powstanie Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej pokazuje, jak wielką wagę przykłada rząd do problematyki morskiej i transportu wodnego.
- Bałtyk jest naszym oknem na świat, stwarza nam wielkie szanse rozwojowe. Pokolenia Polaków marzyły o tym, żeby Polska z całą swoją siłą nad Bałtyk wróciła. Tamtego marzenia pradziadków, dziadków, ojców nie wolno nam zmarnować - mówił prezydent.
Wcześniej, w homilii podczas Mszy św. w intencji ojczyzny, o Polsce morskiej mówił także abp Głódź. - Gest Zaślubin z Morzem był wypełniony treścią. Urządzenie portów i zbrojną obronę Wybrzeża uznano wówczas za sprawę ogólnonarodową. Polacy wtedy wiedzieli, że odzyskana niepodległość wymaga szybkiej odbudowy i zagospodarowania kraju, w sposób zabezpieczający interesy ojczyzny. Dzisiaj trzeba odważnie wyznaczać cele ogólnonarodowe, żeby nigdy nie schodziły z oczu władzom samorządowym i państwowym - podkreślał metropolita. - Dewizą gen. Hallera są słowa: "Wola narodu jest moim prawem". Do końca swojego życia tej dewizie był wierny. Działanie wbrew woli narodu i wyborców jest zamachem i bezprawiem, w którym nie wolno trwać - mówił abp Głódź. - Pragniemy dzisiaj jeszcze raz wypłynąć na głębię naszych dziejów. I niejako w symboliczny sposób zarzucić sieci. Nasze dzisiejsze świętowanie zawierzamy Matce Bożej, Królowej Polskiego Morza. Maryjo, prowadź nas drogami wiary, miłości ojczyzny i Kościoła - dodał na zakończenie.