Już po raz 5. w Krakowie odbył się niezwykły koncert poświęcony żołnierzom wyklętym.
Pamięć o żołnierzach niezłomnych trwa. Świadczyły o tym tłumy krakowian i gości, którzy zgromadzili się w niedzielę 28 lutego wieczorem w Auditorium Maximum UJ, by wspólnie oddać hołd bohaterom walczącym do końca.
W sali nie zabrakło tych, którzy dobrze pamiętają czasy antykomunistycznej konspiracji, a więc prof. Barbary Otwinowskiej, płk. Wacława Szaconia czy kpt. Stanisława Szury. Honorowymi gośćmi byli także m.in. Adam Komorowski, syn śp. Tadeusza Komorowskiego ps. "Bór", wiceprezes Fundacji Armii Krajowej w Londynie, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz oraz krewni Danuty Siedzikówny ”Inki”, rtm. Witolda Pileckiego i Janusza Kurtyki.
Wszystkich połączyło pragnienie upamiętnienia żołnierzy, którym zawdzięczamy wolność.
- Płk. Łukasz Ciepliński w jednym z ostatnich grypsów napisał: "Odbiorą mi tylko życie. A to nie najważniejsze. Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą, jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość". O takiej Polsce chcemy mówić i śpiewać - mówiła Natalia Tokarczyk, która poprowadziła wieczór wraz z Mateuszem Prendotą ze Stowarzyszenia "Passionart".
I o takiej właśnie Polsce śpiewała Katy Carr, brytyjska wokalistka polskiego pochodzenia. W trochę innych niż zazwyczaj aranżacjach wykonała m.in. utwory: "Polonia", "Wojtek", "Paszport" czy "Jumping" zainspirowany historią gen. Elżbiety Zawackiej.
Oprócz K. Carr na scenie wystąpili Maciej Drużkowski i M. Prendota. Solistom towarzyszyły chóry akademickie: "Dominanta" UEK, "Camerata Jagiellonica" UJ, Mieszany UR, "Psalmodia" UPJPII, a także Męski "Agricola" Krakowskiego Środowiska Akademickiego, Chłopięcy "Pueri Cantores Sancti Joseph" oraz orkiestra "Passionart" pod batutą Janusza Wierzgacza i Tomasza Chmiela.
Wokalistów swoimi głosami dzielnie wspierała publiczność, która otrzymała specjalnie przygotowane na tę okazję "Śpiewniki Pieśni Żołnierzy Wyklętych".
Podczas koncertu galowego wręczono także Krzyż Wolności i Solidarności. Za zasługi w działalności na rzecz niepodległości i suwerenności Polski oraz respektowania praw człowieka w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej pośmiertnie otrzymał go Janusz Kurtyka, prezes IPN w latach 2005-2010.
- Wspólnota Krzyża Wolności i Solidarności jest także wspólnotą wartości. Bo tacy ludzie, jak Janusz Kurtyka, nie tylko badali dzieje podziemia niepodległościowego, ale przede wszystkim własnym życiem składali świadectwo tym samym wartościom, które były bliskie ludziom Polskiego Państwa Podziemnego i powojennej konspiracji antykomunistycznej. I to, jak sądzę, jest także dla nas pewne zobowiązanie, abyśmy i my nasze własne, wspólne, polskie życie układali według tych wartości - podkreślał prezes IPN Łukasz Kamiński, przekazując Krzyż Wolności i Solidarności Zuzannie Kurtyce, żonie śp. J. Kurtyki.
- Myślę, że tego życzyłby sobie Janusz, żeby to jego odznaczenie wpisało się w dzień, w którym honorujemy polskich bohaterów, żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycznego, żołnierzy, którym poświęcił lata swojej pracy, których za wszelką cenę chciał wprowadzić do świadomości zbiorowej Polaków - mówiła Z. Kurtyka.
Tego wieczoru wręczono również Nagrodę im. Danuty Siedzikówny "Inki", przyznawaną przez Fundację Armii Krajowej w Londynie. Nominowano do niej: Arkadiusza Gołębiewskiego (za Festiwal "Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci"), Zofię Leszczyńską (za wieloletnie badania nad represjami wobec członków II Konspiracji na terenie Lubelszczyzny), Adama Rybę (za przywracanie pamięci o żołnierzach wyklętych na terenie powiatu tarnowskiego) oraz Fundację "Wolność i Demokracja" (za projekt "Tropem Wilczym").
Fundacja zdecydowała się wyróżnić Arkadiusza Gołębiewskiego, reżysera, scenarzystę, producenta, pomysłodawcę i dyrektora Festiwalu "Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci". Nagrodę wręczyła mu prof. Barbara Otwinowska.
Laureat odwołał się do słów J. Kurtyki: "Jesteśmy ludźmi wolnymi, więc zachowujmy się jak ludzie wolni, a nie jak niewolnicy". Jak podkreślił, miał w swoim życiu zawodowym wielkie szczęście, ponieważ spotkał ludzi wolnych, którzy stali się jego inspiracją. - Robię swoje i dzięki temu czuję się wolny i mam siłę do realizacji tych działań - przekonywał A. Gołębiewski.
Koncert "W hołdzie Żołnierzom Wyklętym" odbył się dzięki współpracy Oddziału IPN w Krakowie i Stowarzyszenia "Passionart". Kolejny już za rok.
Czytaj także: