Nowy numer 21/2023 Archiwum

Ze mną się nie napijesz?

Trzeźwość. Małżeństwo od 19 lat, troje dzieci. Wierzący i praktykujący. Piwo, wino tylko czasami, w niewielkich ilościach. Nawet na weselu wódki nie było. – Pewnego dnia Darek stracił pracę. Do tego doszły problemy zdrowotne. „Lekarstwem” okazał się alkohol, którego wcześniej właściwie nie tykał. To początek naszego dramatu – opowiada Anna.


Twoje zdrowie!


Alkoholikom oraz ich najbliższym pomagają członkowie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. KWC to program zainicjowany przez ks. Franciszka Blachnickiego i Ruch Światło–Życie w czerwcu 1979 r. Bezpośrednim bodźcem do jego powołania było wezwanie św. Jana Pawła II, aby przeciwstawiać się „wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności i poniża obyczaje zdrowego społeczeństwa”. Członkowie krucjaty dobrowolnie zobowiązują się do abstynencji oraz modlitwy w intencji osób uzależnionych.


Gosia i Jarek Szydłakowie są małżeństwem. Oboje należą do KWC. Ona – od 21 lat. On – od 5. – Mój szwagier był alkoholikiem. Stracił prawo jazdy, bo usiadł za kierownicą po pijanemu, żona spakowała walizki i zabrała dzieci. Wtedy postanowiłam mu pomóc. Po roku ofiarowania trzeźwości dla niego odstawił kieliszek, poszedł na leczenie. Nie pije do dziś – opowiada Gosia.


Dla Jarka rezygnacja z dobrej whisky czy wykwintnego wina była dużym wyzwaniem. – Przed krucjatą broniłem się bardzo długo. Jestem duszą towarzystwa, a branża bankowa, w której pracuję, lubi spotkania integracyjne. Wydawało mi się, że nieodłącznym elementem godnej zabawy jest alkohol. W końcu zdecydowałem się ofiarować to Jezusowi – mówi.


Nie ukrywa, że szczególnie na początku bywało trudno odmówić. Jednak z czasem kolejne imprezy firmowe stawały się okazją do rozmów o tym, czym jest Krucjata Wyzwolenia Człowieka. – Wiele osób nie ma świadomości, jak wielu trzeźwych alkoholików jest w naszym otoczeniu. Nie pijąc w ich obecności, często ratujemy im życie. Bo jeden wypity kieliszek szampana może doprowadzić do nawrotu choroby – podkreśla Jarek i dodaje, że ofiara abstynencji okazała się przełomowa także w jego życiu. – Kiedy podjąłem post od alkoholu, zostałem dzięki Panu Bogu uwolniony od własnego nałogu. Była nim pornografia, przez którą cierpiało moje małżeństwo – przyznaje.


Hanna i Tomasz Łosiowie zaznaczają, że krucjata nie sprowadza się jedynie do niepicia alkoholu. Chodzi o styl życia. Wolność w Chrystusie. Życie w prawdzie. Wyzwolenie od lęku. – Przez lata pracowałem, jeżdżąc taksówką. Powszechną praktyką jest wożenie klientom zamówionego alkoholu na imprezy. Od momentu przystąpienia do KWC powiedziałem szefowi, że ja tego robić dłużej nie będę. Wiązało się to z możliwością utraty pracy, jednak dzięki Bożej pomocy ostatecznie spotkałem się ze zrozumieniem – opowiada Tomasz.


Członkowie KWC zgodnie przyznają, że w Polsce mamy do czynienia z kulturą wymuszającą picie. Niemal każde spotkanie towarzyskie czy rodzinne jest powiązane z alkoholem. Od chrztów zaczynając, na pogrzebach kończąc. – Strach przed odmową i odrzuceniem najbliższych jest paraliżujący. Kiedy po raz pierwszy powiedziałem teściowi, że jestem w krucjacie, usłyszałem: „Ze mną się nie napijesz? Za moje zdrowie?”. Był obrażony przez pół roku – wspomina Tomasz. – Nie mówimy innym: „Alkohol jest zły. Nie możesz wypić lampki wina do obiadu czy wódki na weselu córki”. Sami podejmujemy decyzję o abstynencji, nikomu niczego nie narzucając – dodaje Hanna.


Śmiertelne żniwo


To, że program ks. Blachnickiego nie stracił na aktualności, potwierdzają wyniki badań statystycznych. Według międzynarodowej Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) przeciętny Polak wypija co roku 10,3 litra czystego alkoholu. Jak podaje TNS Polska, powyżej średniej krajowej plasują się mieszkańcy województwa pomorskiego. Ks. Głodowski alarmuje, że liczba zgłaszających się do niego alkoholików rośnie z roku na rok. Obserwacje duszpasterza pokrywają się z ustaleniami OECD, według których po alkohol sięgamy znacznie częściej i chętniej niż jeszcze 20 lat temu. W 1992 r. Polacy w skali roku pili średnio o 2 litry na głowę mniej. „Obecnie alkohol odpowiada za wyższą liczbę zgonów w skali całego świata niż HIV, AIDS, przemoc i zapalenie płuc razem wzięte” – zaznaczają twórcy raportu.


Alkoholizm nie tylko zagraża naszemu zdrowiu, ale powoduje także ogromne spustoszenia duchowe. – Jeśli chcemy wyjść z nałogu, musimy najpierw przebaczyć sobie i pogodzić się z Jezusem – podkreśla ks. Głodowski. – Wielu uzależnionych oddala się od Kościoła, przestaje przyjmować Eucharystię. Wyobrażają sobie Boga jako faceta z batem, który tylko czeka, aby ich ukarać. Często moment przełomowy nadchodzi wtedy, kiedy człowiek walczący z uzależnieniem uświadomi sobie, że mimo „hiroszimy”, którą zrobił w swoim życiu, jest Ktoś, kto go kocha – dodaje.


W archidiecezji gdańskiej działa ok. 60 grup samopomocowych AA, Al-Anon, Alateen. Tam alkoholicy, ale także krewni czy przyjaciele nadużywających alkoholu mogą szukać pomocy. Dobrym momentem dla tych, którzy chcą rozpocząć trudny proces wyjścia z nałogu, jest Wielki Post. W tym szczególnym okresie Duszpasterstwo Trzeźwości, Duszpasterstwo Osób Uzależnionych oraz Krucjata Wyzwolenia Człowieka organizują szereg inicjatyw (więcej o tych wydarzeniach na: gdansk.gosc.pl) zachęcających do zachowania abstynencji.


– Kilkadziesiąt dni bez kropli alkoholu w ustach to wyzwanie także dla nieuzależnionych. Pamiętajmy o tym, że rezygnując z picia, jesteśmy wsparciem dla wszystkich próbujących pokonać chorobę – zaznacza J. Szydłak.•


Tu znajdziesz pomoc


Ks. dr Bogusław Głodowski, ul. Złota Karczma 24, 80-298 Gdańsk. Telefon: (58) 321 42 05 albo 695 403 962. E-mail: kapelanpol@wp.pl.


Niektóre imiona na prośbę rozmówców zostały zmienione.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama

Quantcast