- Gromadzimy się jak apostołowie w tę noc, która zrodziła Kościół, którego my wszyscy, tu zgromadzeni, cząstkę stanowimy. Sięgnijmy zatem do korzeni tej niezwykłej wspólnoty, łączącej ludzi jednej wiary, nadziei i miłości - mówił bp Zbigniew Zieliński w czasie liturgii kończącej czuwanie przed Zesłaniem Ducha Świętego.
Tradycyjnie w noc przed Zesłaniem Ducha Świętego w bazylice Mariackiej zgromadzili się wierni, aby wspólnie przeżywać Eucharystię kończącą czuwania przed uroczystością Zielonych Świątek. Liturgii przewodniczył i homilię wygłosił bp Zbigniew Zieliński.
– Nawiązując do wieloletniej tradycji, przychodzimy po nabożeństwach czuwania w kościołach stacyjnych tu, do bazyliki Mariackiej, bo nie chcemy stracić nic z tej niezwykłej nocy, która wprowadza nas w uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Przychodzimy przed Pański ołtarz z różnymi doświadczeniami. Przychodzimy powiedzieć o swoich osiągnięciach, ale i wyznać naszą bezradność, jakże częstą wśród nas, ludzi doby współczesnej, którzy robią wrażenie pewnych siebie, a w rzeczywistości są podszyci lękiem. Przebojowość to maska, którą przybieramy w pracy, dumni z przynależności do nowoczesnych korporacji, a w domu z nikłym dorobkiem, bez rodzinnych więzi – zauważył duszpasterz.
We Mszy św. wzięli udział m.in. kapłani, diakoni, klerycy GSD, osoby życia konsekrowanego, członkowie ruchów, stowarzyszeń i grup życia apostolskiego, a także licznie zgromadzona młodzież. – Łączy nas jedno pragnienie: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi ziemię". Bogactwem tej nocy są ruchy i grupy życia apostolskiego, które zapraszają nas do odnalezienia się w ich charyzmacie. Symboliczne staje się to czuwanie przeżywane w kościołach stacyjnych prowadzące nas do wspólnego przeżywania Eucharystii. Przeżywając to czuwanie w jedności z całą wspólnotą Kościoła, mamy okazję do wyśpiewania radosnego: "Te Deum". Bowiem ta dzisiejsza noc i rozpoczynający się nią kolejny szczególny dzień Zesłania Ducha Świętego to dzień urodzin Kościoła – mówił duszpasterz.
Biskup zaznaczył, że noc czuwania przed Zesłaniem Ducha Świętego to okazja do pochylenia się nad sakramentem bierzmowania. – Zadajmy sobie pytanie: "Co uczyniłem z tym sakramentem?", "Na ile przybyło w każdym z nas chrześcijańskiej dojrzałości?", "Co zrobiliśmy z tą dojrzałością i na ile owocuje ona w nas i wokół nas?". Bo ten sakrament jest sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej, którą chcemy dzisiaj jeszcze pełniej odczytać i podjąć jako życiowe zadania. Będą one różne dla każdego z nas, ale połączyć je może wspólny mianownik – dojrzała wiara, czyli po prostu świętość – wyjaśnił biskup.
– Jedną z miar dojrzałości chrześcijańskiej jest potrzeba wiary radosnej. Nie chodzi o receptę na płoche życie i banalne radości. Chodzi o ten dar szczerze i autentycznie przeżywanej wiary. To właśnie brak tej radości w wierze sprawia, że młodym ludziom tak trudno zarazić się wiarą od swoich rodziców, którzy traktują wiarę jak powinność, a nie radość serca. W przekazie wartości odnajdują raczej jakąś dziejową konieczność, a nie naturalne dzielenie się tym, czego sami doświadczyli. To właśnie dlatego wielu ludzi oddala się od Kościoła, bo nadaliśmy paraliżujące i smutne oblicze prawdziwej wierze – mówił kaznodzieja.
Duszpasterz podkreślił również, że w Roku Miłosierdzia warto wsłuchać się w głos papieża. – Papież Franciszek mówi o okazaniu miłosierdzia tym, którzy pukają do drzwi Europy bez względu na to, jak przedstawiają to politycy. Otwartość to ważne przymioty naszego apostolskiego życia, bez których nie ma realizacji tego fundamentalnego dzieła, jakim jest troska o ciągłą przemianę i odnowę Kościoła – mówi biskup.