W Gdańsku, po raz kolejny, zagościł Jarmark Bożonarodzeniowy.
Przez najbliższe trzy tygodnie, właśnie Targ Węglowy, będzie najbardziej świątecznym miejscem w mieście.
- Gdański Jarmark Bożonarodzeniowy to przede wszystkim fantastyczna atmosfera i niepowtarzalny klimat - mówi Joanna Czauderna-Szreter z Międzynarodowych Targów Gdańskich, które są organizatorem imprezy.
Organizatorzy zapowiedzieli atrakcje dla młodszych i starszych. Od świątecznych ozdób i smakołyków, po wenecką karuzelę z rumakami, trójwymiarowe iluminacje, lodowisko i Świąteczny Jarmark Sztuki w Wielkiej Zbrojowni.
Dbając o to, by gdański jarmark nie odstawał od europejskich, tego typu przedsięwzięć, co roku dodawany jest nowy, atrakcyjny element imprezy.
Tym razem organizatorzy postanowili, że stojące dotychczas przy Motławie, 50-metrowe koło widokowe "AmberSky", będzie doskonale komponować się z innymi atrakcjami na Tagu Węglowym.
- To niepowtarzalna możliwość, aby zobaczyć miasto z zupełnie nowej perspektywy - mówi J. Czauderna-Szreter.
Oprócz podziwiania Gdańska z wysokości, na odwiedzających czeka mnóstwo innych atrakcji. Miłośników szusowania po lodzie ucieszy nowej jakości lodowisko, na którym można jeździć w każdą pogodę - nawet wtedy, gdy nie ma mrozu.
Na prawie 100 kramach i kramikach znaleźć można wszystko, od wigilijnych pierogów po dojrzewający kaszubski piernik.
Dodatkowo, dla każdego, kto zainteresowany jest niebanalnie, ręcznie wykonanymi prezentami w zabytkowym wnętrzu Wielkiej Zbrojowni odbywa się Świąteczny Jarmark Sztuki. W każdą sobotę i niedzielę, tuż po zapadnięciu zmroku na ścianie Muzeum Bursztynu można będzie oglądać wielkoformatowe animacje, opowiadające o wyjątkowej atmosferze świąt Bożego Narodzenia.
W czasie jarmarku, Targ Węglowy zdobią bajeczne, trójwymiarowe iluminacje: dwie bramy wejściowe, bombki giganty, drzewa ledowe oraz wprawiająca w zachwyt zaprzężona w dwa świetlne renifery kareta.
- A to dopiero początek, bo fantastycznych kadrów do fotografii jest na jarmarku dużo więcej, jak choćby wenecka karuzela z rumakami czy, ozdobiona dekoracjami wykonanymi przez dzieci, Choinka Małych Gdańszczan. Swój pełen blasku zakątek mają też na Jarmarku zakochani. To "Przystań pod Jemiołą", gdzie - zgodnie z tradycją - dobrze jest się pocałować - wymienia J. Czauderna-Szreter.
Sercem Jarmarku jest Anielski Młyn - drewniany, ruchomy wiatrak-szopka.
- W tym roku aż 8-metrowy, bo podniesiony o nową kondygnację. Na szczycie zdobią go cztery anioły, poniżej figury czterech świętych, a jeszcze niżej - nowe figury: Trzech Króli i Święta Rodzina. Autorem wszystkich jest kociewski rzeźbiarz Michał Ostoja-Lniski - wyjaśnia J. Czauderna-Szreter.
Wyróżnikiem gdańskiego jarmarku jest akcja charytatywna na rzecz Domowego Hospicjum dla Dzieci im. ks. E. Dutkiewicza.
Wspomóc może je każdy, wystarczy, że skorzysta z karuzeli lub odwiedzi stoisko "Fundacja Hospicyjna i Przyjaciele". Datki pozyskiwane są też dzięki pracom uczniów nadesłanym na jarmarkowy konkurs plastyczny "Anieli grają dla Hospicjum".
Jarmark można odwiedzać do 23 grudnia, w dni powszednie w godz. 11-20, a w piątki, soboty i niedziele w godz. 11-21.