Oficjalne potwierdzenie agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy nie zamyka sporu toczącego się od lat wokół jego osoby.
Instytut Pamięci Narodowej 31 stycznia podał do wiadomości publicznej opinie biegłych Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna dotyczące teczek tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa – „Bolka”. Wynika z nich, że zobowiązanie do współpracy podpisał osobiście Lech Wałęsa. Biegli Instytutu dysponowali obszernym materiałem porównawczym w postaci 142 dokumentów z pismem Wałęsy, m.in. dowodem osobistym, prawem jazdy, aktami paszportowymi. Dzień wcześniej były lider „Solidarności” napisał na swoim oficjalnym profilu na Facebooku: „Kiszczak nie był w stanie zwerbować mnie, przekupić, a nawet zabić. Więc wybrał metodę, by was przekonać, podrzucając wam niby donosy. Materiały czerpał z utajnionych podsłuchów czytelnie przepisanych. (...) Możecie wierzyć w moją wersję wydarzeń albo w Kiszczaka”. – Po wnikliwej, długotrwałej, szczegółowej analizie możemy stwierdzić z całą stanowczością: Lech Wałęsa w latach 1970–1976 współpracował z tajną policją PRL – podkreśla dr Karol Nawrocki, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku. Najnowsze ustalenia wywołały burzę w internecie i mediach. Jedni stają w obronie Wałęsy, pisząc o jego późniejszych dokonaniach, które „przyćmiewają niechlubny epizod z lat siedemdziesiątych”. Inni przekonują, że współpraca z bezpieką musiała negatywnie przełożyć się na polityczną drogę lidera „S” w kolejnych dziesięcioleciach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.