Miasto planuje wydać na ten cel 4 mln zł. O przyjęciu uchwały zadecydowały głosy radnych PO. Przed budynkiem Rady Miasta odbyła się manifestacja pro life.
Za programem finansowania in vitro z pieniędzy samorządowych, który powstał z inicjatywy rządzącej miastem Platformy Obywatelskiej, 23 lutego głosowało 16 radnych (wszyscy z PO), przeciw było 13 radnych (11 z PiS, 2 z PO), jeden radny (z PO) wstrzymał się od głosu. Dwóch radnych z PO, którzy byli na sesji, nie wzięło udziału w głosowaniu.
Radni Prawa i Sprawiedliwości, zgodnie z zapowiedziami, głosowali przeciw uchwale. Ich zdaniem, program powinien objąć refundację zabiegów naprotechnologii, czyli inną metodę leczenia niepłodności.
Prof. Piotr Czauderna, chirurg dziecięcy, a także wiceprzewodniczący Rady Miasta z PiS, stwierdził, że "przygotowany program jest niespójny, brakuje jasno sprecyzowanego problemu zdrowotnego i dowodów na skuteczność proponowanych działań". - Nie zaprezentowano w programie żadnych badań naukowych, które potwierdzają, że stosowanie technik wspomaganego rozrodu może zmienić trendy demograficzne. Nie oszacowano rzeczywistych potrzeb zdrowotnych w obszarze niepłodności, nie dokonano badań populacyjnych - mówił.
Głos zabrał także Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. - Na sprawę in vitro można patrzeć w rozmaity sposób. Można ideologizować, jak uczynił to prof. Czauderna, który zaprezentował postawę naukowca w służbie ideologii i władzy - mówił.
Wynik głosowania skomentowała też Aleksandra Dulkiewicz, przewodnicząca klubu radnych PO, odpowiedzialna za program. - Jestem bardzo szczęśliwa, że ci gdańszczanie, którym żadna inna metoda nie jest w stanie pomóc, będą mogli skorzystać z dofinansowania w wysokości 5 tys. zł - powiedziała.
Przed budynkiem Rady Miasta, jeszcze przed głosowaniem, odbył się protest Diakonii Społecznej Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Gdańskiej pod hasłem: "Dzieci? Naturalnie!".
- Nie jesteśmy zaskoczeni wynikiem głosowania. Od kilku miesięcy próbowaliśmy w indywidualnych rozmowach przekonywać posłów PO, że przygotowany program dyskryminuje pary borykające się z niepłodnością, które nie chcą stosować metody in vitro. Apelowaliśmy, żeby radni zdecydowali się włączyć do programu naprotechnologię. Bezskutecznie. Niestety, przedstawiciele Platformy Obywatelskiej w ogóle nie zainteresowali się tematem i nie odnieśli się do naszych argumentów merytorycznie. Ich dzisiejszą decyzję uznaję więc jako czysto ideologiczną - mówi Marta Szagżdowicz, współorganizatorka manifestacji.
Zamiar współfinansowania przez samorząd programu in vitro władze Gdańska ogłosiły w październiku ub. roku. Od samego początku projekt budził liczne kontrowersje. Więcej na ten temat TUTAJ.
Już wkrótce na: gdansk.gosc.pl komentarz w sprawie przyjęcia programu przez radnych PO.