W Chwaszczynie odbył się kolejny wieczór modlitwy za kapłanów archidiecezji gdańskiej.
Kilkadziesiąt osób - duchownych i świeckich - spotkało się wieczorem 26 marca w kościele pw. Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Chwaszczynie, by modlitwą wspierać pracujących w naszej diecezji kapłanów.
Nabożeństwo prowadzone przez ks. Marcina Sprengla miało charakter pokutny. - Naszym pragnieniem jest być dobrymi pasterzami. Ale wiemy, że bez was i waszej modlitwy nie damy rady. Nie poradzimy sobie. Potrzebujemy wsparcia do tego, by innych ludzi prowadzić do Jezusa Chrystusa - powiedział na wstępie. - Dzisiaj chcemy przeprosić Pana Boga za nasze, kapłańskie grzechy. Mamy świadomość, że jesteśmy słabi, jesteśmy grzesznikami. Zdradzamy jak Judasz i Piotr naszego Pana. Błagamy o Jego miłosierdzie. Chcemy także prosić, abyście nas w tej modlitwie wsparli - dodał.
Następnie wierni trwali w modlitwie uwielbienia połączonej z adoracją Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Punktem kulminacyjnym nabożeństwa było indywidualne błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.
Idea spotkań zrodziła się w gronie byłego zespołu powołaniowego Gdańskiego Seminarium Duchownego. - Księża, którzy wcześniej jeździli na parafie z programem powołaniowym, spotykali się ze sobą, by wspólnie pograć i pośpiewać. Wtedy pojawił się pomysł, żeby spotykać się regularnie i prowadzić modlitwę w intencji kapłanów - wyjaśnia ks. Marcin.
- Nie jesteśmy z innej planety - odlegli od ziemskich spraw, nieprzystępni, idealni. Jak wszyscy, potrzebujemy modlitewnego wsparcia - zarówno naszych współbraci, jak i parafian - podkreśla. - Ktoś kiedyś mądrze powiedział, że parafie mają takich kapłanów, jakich sobie wymodlą. Myślę, że jest w tym dużo prawdy. Sam, doświadczając różnego rodzaju słabości i potknięć, codziennie odczuwam, jak wielką siłę dla mojego kapłaństwa czerpię z modlitwy innych ludzi - dodaje.
Duchownym w modlitwie towarzyszyły siostry zakonne. - Łatwo jest krytykować i stawiać wymagania. Dużo trudniej jest coś dać z siebie. Modlitewna inicjatywa kapłanów to zaproszenie wszystkich do współodpowiedzialności za Kościół - uważa s. Anita.
Pani Monika już po raz trzeci uczestniczyła w modlitwie razem z mężem oraz roczną córką Marysią. - Muszę przyznać, że nasze spojrzenie na kapłanów znacznie zmieniło się po pierwszym spotkaniu. Z postawy roszczeniowej i krytycznej - na otwartą i wyrozumiałą. Księża są takimi samymi ludźmi, z wszystkimi wadami i grzechami, jak ich wierni. Jednak pełnią bardzo ważną misję i to w dużej mierze od nas, świeckich, zależy, jak będą ją wypełniali. Zamiast krytykować po cichu: "Ten ksiądz jest niemiły, a ten jeszcze gorszy. Ten źle spowiada, a tamten brzydko śpiewa", módlmy się w ich intencji. Widzę po sobie, jak taka otwarta postawa zmienia nastawianie do całego Kościoła - mówi.