Był niepokornym nonkonformistą i buntownikiem posłusznym Panu Bogu. Człowiekiem, którego nie złamali ani naziści, ani komuniści.
Brał udział w kampanii wrześniowej. Działał w antyhitlerowskim podziemiu. Po piętach deptało mu gestapo. Ostatecznie został aresztowany, a następnie wywieziony do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Otrzymał numer 1201. Skazano go na karę śmierci przez ścięcie. Oczekując na wyrok, nawrócił się. Postanowił oddać życia na służbę Chrystusowi. Święcenia przyjął w 1950 r. W okresie Polski Ludowej założył Krucjatę Wyzwolenia Człowieka oraz Ruch Światło–Życie. Działania księdza, który namawiał ludzi do abstynencji od alkoholu i proponował alternatywę dla materialistycznej i ateistycznej ideologii marksistowskiej, wywołały popłoch w szeregach partyjnych dygnitarzy. Żeby uniemożliwić dalsze działanie „księdza szaleńca”, jak o nim mówiono, wydano decyzję o aresztowaniu. Ks. Franciszek trafił do tego samego więzienia, w którym czekał na wyrok śmierci zasądzony mu przez Niemców. W późniejszych latach był inwigilowany i szykanowany przez służby specjalne PRL. 27 maja w gdyńskim Zespole Szkół Katolickich im. św. Jana Pawła II odbyła się konferencja #podziwiamBlachnickiego − punkt kulminacyjny diecezjalnych obchodów 30. rocznicy śmierci ks. Franciszka Blachnickiego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.