- Postanowiliśmy połączyć te dwa wydarzenia, ponieważ chcemy kontynuować dzieło żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych i bronić wartości takich jak rodzina i życie - tłumaczy Adrianna Garnik, prezes Fundacji Tożsamość i Solidarność.
W niedzielę 24 września ulicami Gdańska przeszedł Marsz dla Życia i Rodziny. Wydarzenie poprzedziła Msza św. w bazylice św. Brygidy, która zwieńczyła również uroczystości 75. rocznicy powstania Narodowych Sił Zbrojnych.
Liturgii przewodniczył i homilię wygłosił ks. Ludwik Kowalski, proboszcz parafii. - Modlimy się dzisiaj - w 75. rocznicę powstania Narodowych Sił Zbrojnych - o łaskę zbawienia dla poległych żołnierzy. Walczyli i ginęli za ojczyznę, aby była wierna wartościom - życiu i rodzinie - mówił kaznodzieja.
- Siłą żołnierzy NSZ była nie tylko liczebność, ale przede wszystkim potęga ducha, moc wiary, lojalność i żelazna wola. Byli ideowo spójni. Zabijani - mieli umrzeć nie tylko fizycznie - ale również w pamięci potomnych. Tak się jednak nie stało. Młodzi zaczęli pytać, szukać - wertować resztki pamięci, bo chcą wiedzieć, kim jest bohater, czym jest walka o Polskę, co to znaczy lojalność i duma - tłumaczył ks. Kowalski.
- Żołnierze ci, walczyli o Polskę wierną swojemu tysiącletniemu dziedzictwu. Zadanie to nadal pozostaje aktualne. Marsz dla życia i rodziny ma to ukazywać, by inni zaczęli szanować te wartości. Jak podkreślał św. Jan Paweł II - dzieci to przyszłość - zakończył proboszcz.
Po Mszy św. przed kościołem uformował się kolorowy korowód. Z balonami, chorągwiami i w dobrych humorach uczestniczy marszu wyruszyli na gdańskie ulice. - Współczesny świat i jego dominujące ideologie prezentują życie, jako wybór zgodnie z którym możemy decydować - kogo zabić - a kogo nie. Nie godzimy się na to i chcemy głośno zamanifestować życie - mówi A. Garnik.
- Dzieci są naszym narodowym skarbem - przyszłością. Udział w marszu to dla mnie okazja, aby głośno powiedzieć, że nie nam - ludziom - decydować, które dziecko przyjdzie na świat, a które nie. Każde życie jest cenne i należy o nie dbać oraz je szanować - mówi pani Wanda, uczestniczka marszu.
Pani Krystyna i Ela zamykają barwny korowód. Zdecydował się w nim uczestniczyć, gdyż warto pokazywać, że życie i rodzina to piękne wartości. - Takie wydarzenia, jak to dzisiejsze, są bardzo potrzebne. Pokazujemy w przestrzeni publicznej, że są ludzie, dla których wartości takie jak ludzkie życie - od poczęcia, aż do naturalnej śmierci - są bardzo ważne - mówi pani Ela.
- Warto było poświęcić trochę swojego czasu i energii, żeby uczestniczyć w tak pozytywnym przedsięwzięciu. Tym bardziej, że zarówno rodzina, jak i życie są zawsze warte promowania - dodaje pani Krystyna.