O poszukiwaniu rodzinnych korzeni, kresowym dziedzictwie na Pomorzu oraz trudnej do zaakceptowania poprawności politycznej mówi Michał Rzepiak, koordynator projektu Dom Kresy.
Jan Hlebowicz: Ktoś mógłby pomyśleć: co właściwie mają Kresy do Trójmiasta?
Michał Rzepiak: Po 1945 roku w ramach ekspatriacji tysiące Kresowiaków przyjechały do Gdańska. Z czasem około 25 proc. mieszkańców Pomorza wywodziło się z Kresów Wschodnich. Ci ludzie, mimo wojennej traumy, szybko odnaleźli się w nowej sytuacji i z pełnym zaangażowaniem włączyli się w odbudowę i rozwój miasta nad Motławą. Wśród repatriantów było wielu świetnie wykształconych specjalistów, którzy zasilili kadrę naukową powstających tutaj uczelni wyższych. Dziś szacuje się, że co trzeci mieszkaniec Trójmiasta ma korzenie kresowe.
Niestety, przez wiele lat środowisko Kresowiaków nie miało na Pomorzu swojego miejsca, w którym mogłoby się spotkać, powspominać, wymienić doświadczeniami…
W okresie PRL, ale także po 1989 roku, Kresy były tematem niepoprawnym politycznie. Do dziś nie mówi się głośno i otwarcie o trudnej prawdzie Kresów. Tematy niewygodne dla relacji międzypaństwowych, takie jak ludobójstwo w Ponarach czy na Wołyniu, były i są celowo pomijane w publicznym dyskursie. Samo słowo „Kresy” jest dla niektórych środowisk słowem niemalże zakazanym, a ci, którzy nie boją się głośno mówić o tematyce kresowej, posądzani są a priori o formę rewizjonizmu. To absurd. Uznaliśmy, że to ostatni moment, by marginalizowanych, niedocenianych i skazanych na poniewierkę po różnych instytucjach Kresowiaków w końcu docenić i przywrócić im godność. 16 września w dawnym Pałacu Ślubów przy al. Grunwaldzkiej w Gdańsku z inicjatywy Stowarzyszenia Wspólnota Polska powstał długo oczekiwany Dom Kresy.
Jakie cele stawiacie Państwo przed sobą?
Niejednokrotnie starsze pokolenie Kresowiaków sygnalizowało potrzebę stworzenia placówki, w której mogliby oni pozostawić uratowane cudem stare zdjęcia czy dokumenty. Zdarzało się, że po ich odejściu cenne pamiątki trafiały na śmietnik. Dzięki Domowi Kresy pojawia się szansa na utrwalenie kresowej spuścizny w formie cyfrowej. Planujemy stworzenie biblioteki multimedialnej…
…która, jak przypuszczam, skierowana będzie przede wszystkim do młodszego pokolenia?
Wierzymy, że dzięki atrakcyjnej formie biblioteki zainteresujemy młodych ludzi dziedzictwem i dziejami Kresów, a także zachęcimy do odkrywania rodzinnych korzeni. Z kolei starsi Kresowiacy dzięki cyfrowej bibliotece będą mogli bardzo ciekawą, złożoną, trudną historię swojego życia przekazać dzieciom, wnukom, prawnukom, a także wszystkim zainteresowanym tą tematyką. Na bazie pozyskanych zdjęć, dokumentów, pamiątek będziemy tworzyć wystawy stałe i czasowe. Planujemy również organizować lekcje edukacyjne, promocje książek, pokazy filmów, warsztaty, wykłady, spotkania ze świadkami historii. To wszystko podane będzie w przystępny i ciekawy sposób, trafiający do młodych ludzi ze szkół podstawowych i liceów. Jednak nie będziemy skupiać się jedynie na przeszłości. Chcemy, by młodzież nawiązywała kontakt ze swoimi rówieśnikami − Polakami z Wilna, Grodna, Lwowa. To umożliwią wyjazdy organizowane na Wschód. Będziemy także pośredniczyć w kontaktach pomiędzy polskimi szkołami, samorządami, instytucjami z Pomorza a ich odpowiednikami na dawnych Kresach. O współpracy rozmawialiśmy już z Instytutem Pamięci Narodowej, Muzeum II Wojny Światowej, Muzeum Historycznym Miasta Gdańska, Archiwum Państwowym w Gdańsku.
Czy Dom Kresy stanie się także domem dla młodych ludzi o polskich korzeniach z Litwy, Ukrainy, Białorusi, którzy obecnie studiują i pracują na Pomorzu?
Jesteśmy w stałym kontakcie z młodymi Polakami urodzonymi na dawnych Kresach, którzy dziś mieszkają w Trójmieście. Niejednokrotnie słyszeliśmy z ich strony o potrzebie stworzenia miejsca, w którym mogliby się spotkać, porozmawiać i zintegrować. Docelowo planujemy również, by Dom Kresy wspierał ich w znalezieniu pracy oraz pomagał w trudnych życiowych sytuacjach.
Dom Kresy ma barwy polityczne?
Absolutnie nie. Jesteśmy otwarci na wiele poglądów, nurtów, inicjatyw związanych z Kresami. Będziemy starać się łączyć różne środowiska i już dziś zapraszamy do zaangażowania wszystkich Pomorzan, którzy chcą współpracować z Polakami na Wschodzie.• jan.hlebowicz@gosc.pl
Zbuduj Dom Kresy
Organizatorzy Domu Kresy zapraszają do współpracy. Każdy, kto chce podzielić się swoim wspomnieniem, zostawić pamiątkę, a także włączyć w bieżące działania nowej instytucji, proszony jest o kontakt pod numerem telefonu: 601 979 828 oraz adresem e-mail: biuro@jerek.pl.