- Boże światło jest w nas, kiedy pozwalamy, by sposób myślenia Jezusa był obecny w naszym myśleniu. Gdy w naszych słowach słychać Jego słowo, a w naszych czynach można oglądać Jego czyny - mówił bp Wiesław Szlachetka podczas spotkania z harcerzami.
Kilkuset harcerzy z całego województwa pomorskiego spotkało się 19 grudnia nieopodal fontanny Neptuna na gdańskim Długim Targu, by przekazać mieszkańcom miasta Betlejemskie Światło Pokoju. Wśród zgromadzonych znaleźli się m.in. przedstawiciele władz państwowych i samorządowych. Specjalnym gościem harcerzy był bp Szlachetka.
- Już za kilka dni będziemy przeżywać to wyjątkowe wydarzenie, które miało miejsce w Betlejem - narodziny naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. On objawia się jako światło świata. Sam mówi o sobie: "Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemnościach, ale będzie miał światło życia" - mówił do zgromadzonych bp Wiesław. - Jezus przynosi światło, które daje nam życie w obfitości. Zachęca nas, byśmy to światło, którym On jest, przenieśli do swojego życia - zaznaczył.
- Życzę abyśmy przenosili światło, które otrzymujemy od Chrystusa, wszystkim tak bardzo potrzebującym tego światła - mówił bp Szlachetka ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość Hierarcha podkreślił także, że wówczas, gdy jednoczymy się z Chrystusem, a Jego słowo kształtuje nasze słowa, myśli i czyny, On prawdziwie jest w nas obecny. - Wtedy to światło zapala się także między nami, a nasze relacje stają się bardziej przyjazne, naznaczone pokojem, którego potrzebuje świat i nasze serca - mówił bp Szlachetka. - Niech radość nadchodzących świąt wyzwala w nas pragnienie czynienia dobra i daje nam siłę do przebaczania naszym winowajcom - dodał na zakończenie.
- Światło, które przekazują harcerze, pochodzi z Groty Narodzenia Pańskiego w Betlejem. Idea narodziła się w środowisku skautowym ponad 20 lat temu - wyjaśnia hm. Artur Glebko, komendant Chorągwi Gdańskiej ZHP. - Ona doskonale sprawdza się do dziś. Niesie ze sobą dobro i to, co najważniejsze, co w naszym skautowym życiu najważniejsze - braterską pomoc - ocenia hm. Glebko.
Wśród uczestników nie zabrakło także przedstawicieli nieco starszego pokolenia ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość - Przywiodła mnie tutaj coroczna tradycja przekazywania Betlejemskiego Światła Pokoju, które dociera do nas wprost z Groty Narodzenia Pańskiego. Mimo że możemy tu wymarznąć, to jednak dzięki temu spotkaniu ciepły ogień pokoju, przyjaźni może później zagościć przy naszych wigilijnych stołach. To symbol, który jednoczy nas w tę niezwykłą wigilijną noc - mówi Marta, jedna z harcerek.
- Zjeżdżają się tutaj harcerze z całego województwa. Oni później idą od różnych instytucji. Światełko mają także w swoich harcówkach, z których można je odbierać. Obecne jest także w naszych kościołach, m.in. w bazylice Mariackiej. Ta sztafeta trwa - wyjaśnia harcerka.
- To czas naszych wigilii harcerskich. Tych wigilii jest bardzo dużo. Przeżywamy je w drużynach. To nasze najmniejsze rodziny. Ale są także wigilie hufcowe, gdzie spotykają się instruktorzy. Ten ogień łączy małych harcerzy, którzy dopiero zdobywają stopnie i sprawności, ale także tych, którzy dla nich wszystkich je przygotowują. Wszyscy gromadzimy się przy jednym ogniu - dodaje Marta.