Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył abp Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański.
W katedrze oliwskiej 29 marca odprawiona została wielkoczwartkowa Msza Wieczerzy Pańskiej, której przewodniczył abp Sławoj Leszek Głódź. Wraz z metropolitą gdańskim liturgię sprawowali kapłani pracujący w katedralnej parafii, pracownicy kurii oraz profesorowie Gdańskiego Seminarium Duchownego.
W homilii ks. dr Krzysztof Kinowski, rektor GSD, przypomniał, że od Wielkiego Czwartku Kościół rozpoczyna uroczyste obchody Triduum Paschalnego, w czasie którego wspomina się mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Wielkoczwartkowa liturgia uobecnia ostatnią wieczerzę, ustanowienie przez Jezusa Eucharystii oraz kapłaństwa.
- Każdy z nas spotkał w swoim życiu wielu kapłanów. Warto dzisiaj Bogu za nich wszystkich podziękować. Za naszych katechetów, szafarzy świętych sakramentów, za tych, którzy przyprowadzili nas do Chrystusa. W roku 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości podziękujemy również za przykłady gorliwej służby miłości do Kościoła i ojczyzny, jaki dają nam święci kapłani, nasi wielcy rodacy - św. Jan Paweł II, bł. ks. Jerzy Popiełuszko czy błogosławieni męczennicy okresu II wojny światowej - mówił. - Niedługo, w kwietniu, będziemy dziękować Bogu za dziesięć lat obecności księdza arcybiskupa w Gdańsku. To dziesięć lat walki dla Chrystusa, za którą dzisiaj także dziękujemy.
- Nie ma kapłaństwa bez Eucharystii i Eucharystii bez kapłaństwa. Jezus złożył swoje ciało i krew w ofierze jako okup za nasze grzechy. Uczynił jeszcze więcej. Nie tylko umarł za nasze grzechy, ale polecił czynić gest konsekracji apostołom i ich następcom. "To czyńcie na moją pamiątkę". W każdej sprawowanej Mszy św. Chrystus jest wśród nas obecny. I chociaż nasze zmysły nas mylą, a my widzimy jedynie chleb i wino, to jest to prawdziwy Jezus. Ten sam, który umarł za nas na krzyżu - podkreślił.
Na ustawionych w prezbiterium krzesłach zasiadło 12 mężczyzn, przedstawicieli wspólnoty archidiecezji gdańskiej, którym metropolita obmył i ucałował stopy Jan Hlebowicz /Foto Gość - Przychodząc na Mszę św., stajemy niejako na wzgórzu Golgoty. Stajemy wobec wiszącego na krzyżu Zbawiciela, który ofiarowuje się za nas. Poprzez Eucharystię uobecnia się i aktualizuje to, co się wtedy dokonało - dodał.
Po homilii nastąpił obrzęd umycia stóp nawiązujący do wydarzeń, które miały miejsce w Wieczerniku. Na ustawionych w prezbiterium krzesłach zasiadło 12 mężczyzn, przedstawicieli wspólnoty archidiecezji gdańskiej, którym metropolita obmył i ucałował stopy. Przypomniał w ten sposób gest Jezusa i wyraził prawdę, że Kościół, tak jak Chrystus, jest nie po to, żeby mu służono, lecz aby służyć.
Na zakończenie uroczystości Najświętszy Sakrament przeniesiono do ciemnicy. To wymowny znak odejścia Jezusa, który po ostatniej wieczerzy został pojmany. Aż do Wigilii Paschalnej ołtarz pozostanie bez obrusa, świec i wszelkich ozdób.