W Gdańsku trwa spór, czy przygotowywane przez blisko trzy lata regulacje są zgodne z prawem i będą mogły niebawem wejść w życie.
Za uchwałą krajobrazową głosowali wszyscy radni PO oraz Łukasz Hamadyk z PiS. Od głosu wstrzymali się pozostali radni PiS z wyjątkiem Piotra Walentynowicza, który jako jedyny w całej radzie był przeciwny proponowanym zapisom. Zdaniem wojewody pomorskiego niektóre punkty uchwały przekraczają przyznane gminie uprawnienia. Uchwała krajobrazowa to przewodnik regulujący, co można umieszczać w przestrzeni publicznej, a czego nie. Zgodnie z uchwałą właściciele nieruchomości będą mieli dwa lata na dostosowanie reklam na swoich posesjach do uchwały RMG. To oznacza, że w 2020 r. urzędnicy będą mogli nakładać już kary finansowe. Ocena uchwały krajobrazowej podzieliła opozycję. Radny PiS Ł. Hamadyk patrzy na jej zapisy pozytywnie.
– Mieszkańcy Gdańska „odzyskają” wiele wspaniałych widoków i budynków dziś zasłanianych przez obrzydliwe, często nielegalne reklamy – zaznacza. Najwięcej wątpliwości podczas sesji RMG wzbudził przepis o zakazie montażu reklamy wyborczej na słupach oświetleniowych. Część radnych dopatrywała się w tym zapisie przesłanek politycznych. Ostatecznie po głosowaniu radnych „za” uchwałą, wojewoda pomorski Dariusz Drelich opublikował jej treść w całości w Dzienniku Urzędowym. Następnie jednak wszczął postępowanie nadzorcze, o czym zawiadomił RMG. Zdaniem wojewody zastrzeżenia wzbudza m.in. fakt, że uchwała, określając zasady dotyczące tzw. reklamy wyborczej, czyni to w sposób niezgodny z obowiązującymi już przepisami regulującymi tę kwestię.
Problematyczne jest też, zdaniem D. Drelicha, narzucanie uchwałą tego, z jakich materiałów mogą być wykonane szyldy reklamowe informujące o prowadzonej działalności gospodarczej. Jak podkreśla Małgorzata Sworobowicz, rzecznik wojewody, wszczęcie postępowania nie jest jednoznaczne z wydaniem rozstrzygnięcia nadzorczego. − Uchwała wchodzi w życie [od 2 kwietnia, przyp. J.H.] i obowiązuje w terminie w niej zawartym. Publikacja jest sprawą niezależną od postępowania nadzorczego. Wojewoda zwrócił uwagę na zapisy uchwały, które mogą przekraczać przyznane gminie uprawnienia − dodaje.
Po decyzji D. Drelicha władze Gdańska zwołały konferencję prasową w tej sprawie. − Dzisiaj nasz wysiłek stoi pod znakiem zapytania. Część komentatorów może powiedzieć, że wojewoda stoi na straży prawa i na pewno stoją za nim dobre intencje. Jakoś nie jesteśmy co do tego przekonani. Panie wojewodo, apelujemy: nie urządzaj gdańszczanom i gdańszczankom Gdańska − mówił podczas spotkania wiceprezydent Piotr Grzelak.
Na wątpliwości władz miasta wojewoda odpowiedział w specjalnym oświadczeniu. − Wszelkie zarzuty, które sugerują, że jestem przeciwnikiem uporządkowania przestrzeni miejskiej w Gdańsku, są bezpodstawne. Podkreślam, że fakt wskazania zastrzeżeń i wszczęcia postępowania nadzorczego świadczy wyłącznie o staranności przeprowadzonej analizy prawnej – podkreśla D. Drelich.