- "Wszystkie słowa, które powiedział Pan, wypełnimy". Niech to przesłanie będzie deklaracją naszych gdańskich serc - naszej wiary, z którą uczestniczymy w dzisiejszym święcie - mówił abp Sławoj Leszek Głódź.
Uroczystość Bożego Ciała zapoczątkowała koncelebrowana przez abp. Sławoja Leszka Głódzia Msza św. w bazylice Mariackiej. Następnie kilka tysięcy wiernych wyruszyło sprzed kościoła, aby pod przewodnictwem metropolity gdańskiego przejść procesyjnie ulicami Starego i Głównego Miasta Gdańska.
Pierwszy ołtarz był na Długim Targu, przed Ratuszem Głównomiejskim. Pomorska Izba Rzemieślnicza przygotowała drugi na ul. Piwnej. Trzeci postawili gdańscy dominikanie i wierni z parafii św. Mikołaja. Ostatni został wzniesiony na placu obok bazyliki św. Brygidy. Tam arcybiskup wygłosił homilię.
- Dzisiaj oddajemy cześć i uwielbienie Chrystusowi w Hostii utajonemu. To święto to publiczne wyznanie naszej wiary i jej manifestacja. Bo Ciało i Krew Chrystusa stanowią fundament życia chrześcijańskiego oraz fundament Kościoła, a procesja Bożego Ciała symbolizuje zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią - mówił metropolita.
Arcybiskup podkreślił, że procesje przemierzające ulice miast i wiejskie drogi rozświetlają blaskiem Jezusa przestrzeń ludzkiego życia. - Na procesyjnym szlaku naszego wyznania wiary w Chrystusa zatrzymywaliśmy się przy poszczególnych ołtarzach, a teraz na końcowej stacji przekazujemy Jezusowi nasze prośby, intencje, czasami błagania płynące z głębi serc z nadzieją, że nas wysłucha, umocni i pobłogosławi - podkreślił.
- Składamy Bogu dobre czyny, które miały miejsce w naszym życiu, rodzinach, wspólnotach. Plony dobra duchowej harmonii, ładu serc, otwartych ku Chrystusowi. Niestety, niejednokrotnie, odbierając przekaz medialny, można odnieść wrażenie, że ojczyzna nasza cierpi na niedosyt dobra - szczególnie w życiu publicznym, społecznym i obywatelskim - mówi.
- Przeradza się ten niedosyt w swoiste znerwicowanie, hałas, targowisko zwady, zarzutów i wzajemnych oskarżeń. Jakbyśmy jeszcze nie wyrośli z tej walki klas, której mieliśmy dość przez 50 lat. Spory zamieniają się w wilcze kąsanie, w miejsce argumentów racji podawane są jednostronne argumenty negacji, a negacja nic dobrego zrodzić nie może - tłumaczył.
Procesja Bożego Ciała ulicami Gdańska
Justyna Liptak /Foto Gość
- Zamiast radości z sukcesu, który przynosi dobro narodowi, słyszy się głosy satysfakcji z niepowodzeń, a nawet wybuchy radości, kiedy coś się nie powiedzie. Trzeba nam spoglądać w serce ojczyzny, przedrzeć się przez tę skorupę znikczemnienia, duchowej małości, regresu wartości, by dojrzeć rzeczywistość, która nie jest kreowana i manipulowana, przystrzygana na różne okazje, a niekiedy lukrowana - mówił hierarcha.
Arcybiskup zauważył, że w dzisiejszych czasach można odnaleźć bardzo wiele znaków dobra, odpowiedzialności, szacunku - trwałego nurtu miłości do naszej polskiej ojczyzny. - Płynie ten nurt przez nasze rodziny. Odnajdziemy go również w polskich szkołach - rozwiązaniach i projektach dydaktycznych, zmierzających nie do negacji, a do dobra - podkreśla.
- Nurt ten przekazuje młodej generacji wartość nauki, ojczyzny, narodowej tradycji, symboliki oraz szerszy, niż to miało miejsce wcześniej, zasób wiedzy o narodowej historii. Odnajdujemy go także wśród ludzi, którzy działają dla dobra wspólnego. Jest to również nurt entuzjazmu dla sprawy polskiej, w którym dominować będzie czyste sumienie. Nawoływał do tego, w Skoczowie, św. Jan Paweł II modląc się za ludzi sumienia - wyjaśnia hierarcha.
Metropolita podkreślił, że tegoroczna procesja ma także wymiar narodowy, gdyż w tym roku obchodzimy 100. rocznicę odzyskania niepodległości. - Dlatego kierujemy nasze myśli ku ojczyźnie - ku krzyżowi Chrystusowemu - który pozwolił i pozwala na zachowanie wolności ducha, a nie uleganie temu, co nazwać można pedagogiką wstydu, tak rozpowszechnionej w liberalnych, kosmopolitycznych kręgach - mówi.
- Trzeba, nam wciąż pamiętać, że jesteśmy przedmurzem chrześcijaństwa. Módlmy się, by Gdańsk i ojczyzna nasza pozostały bastionem wiary, ziemią nadziei, Chrystusa i Jego Matki. Niech Polska, wciąż będzie ziemią błogosławieństw, skąd powiał porywczy wiatr Ducha Świętego, który zmienia świat i nie milknie - zakończył arcybiskup.