– W ogólnym telefonie zaufania rozmawiamy o Bogu tylko wtedy, gdy rozmówca wyraźnie sobie tego życzy. Katolicki „wycelowany” jest w biedy duchowe i trudności religijne – mówi prof. Grażyna Świątecka, prezes Polskiego Towarzystwa Pomocy Telefonicznej.
Idea telefonu zaufania zrodziła się w Anglii w latach 50. XX wieku. Zapoczątkował ją pastor Chad Varah, tworząc ruch o nazwie „Samarytanie”, który w krótkim czasie objął cały świat. Pełniący dyżury przy słuchawce anonimowi wolontariusze poprzez rozmowy telefoniczne nieśli pomoc ludziom doświadczającym rozmaitych trudności. Do Polski tę ideę w połowie lat 60. przywiózł z Wielkiej Brytanii prof. Tadeusz Kielanowski. – Bardzo mi się to spodobało. Profesor miał nazwisko. Ja wówczas byłam zaledwie po studiach. Zorganizowałam ludzi z duszpasterstwa inteligencji, które w Gdańsku prowadził pallotyn o. Jan Pałyga. Tak powstał pierwszy w Polsce telefon zaufania „Anonimowy Przyjaciel”. W krótkim czasie idea rozprzestrzeniła się na cały kraj – opowiada prof. Świątecka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.