Organizacja, skupiająca członków NSZZ "Solidarność" i więźniów politycznych z czasów PRL, w liście do Dariusza Drelicha, wojewody pomorskiego, domaga się uchylenia lub zaskarżenia uchwał gdańskich radnych dotyczących ks. Henryka Jankowskiego.
W ubiegłym tygodniu radni zdecydowali o likwidacji pomnika prałata, a także o odebraniu mu tytułu Honorowego Obywatela Miasta i nazwy skweru. Monument kapelana Solidarności w ubiegły piątek zdemontowano pod nadzorem przedstawicieli Społecznego Komitetu Budowy Pomnika. Głos w sprawie zabrało Stowarzyszenie "Godność", które reprezentuje represjonowanych w stanie wojennym działaczy Solidarności i więźniów politycznych PRL. W liście jego członkowie przekonują wojewodę pomorskiego, że działania radnych podjęto "z naruszeniem prawa, bowiem żaden świadek prawomocnie nie udowodnił czynów pedofilskich ks. Henrykowi Jankowskiemu".
Poniżej publikujemy treść listu do Dariusza Drelicha, wojewody pomorskiego:
"Szanowny Panie Wojewodo,
Stowarzyszenie Godność z uwagą i zażenowaniem obserwuje działanie Pani Aleksandry Dulkiewicz, Prezydent Miasta Gdańska, i większości Radnych skupionych w klubie Koalicji Obywatelskiej w sprawie odebrania ks. Henrykowi Jankowskiemu tytułu Honorowego Obywatela Miasta Gdańska, usunięcia Jego pomnika z przestrzeni miejskiej i zmiany nazwy skweru, na którym stał pomnik.
Te działania spowodował artykuł »Gazety Wyborczej«, w którym kobieta mieszkająca w Australii pomawia ks. Henryka Jankowskiego o czyny pedofilskie sprzed 40 lat. Ta grupa radnych na fali sztucznego oburzenia po śmierci śp. Pawła Adamowicza w dniu 7 marca podjęła 3 uchwały - naszym zdaniem - z naruszeniem prawa, bowiem żaden świadek prawomocnie nie udowodnił czynów pedofilskich ks. Henrykowi Jankowskiemu.
Uchwały podjęto na podstawie niepotwierdzonych zeznań przed organami wymiaru sprawiedliwości w okresie, kiedy żył ks. Henryk Jankowski. Obecnie od śmierci Kapłana minęło 8 lat. On sam nie może się bronić.
Radni, podejmując te uchwały, naruszyli Konstytucję i i inne artykuły prawne dotyczące ochrony czci Zmarłego. Aby podjąć takie uchwały, Rada Miasta powinna mieć udokumentowane prawnie zeznania, a nie pomówienia. Odwoływanie się do rozsądku i sumienia radnych w tym przypadku to za mało. Uchwały Rady Miasta nie tylko oburzyły zwolenników ks. Henryka Jankowskiego. Szczególnie boli to nas, ludzi represjonowanych w stanie wojennym, którym pomagał w więzieniach i osłaniał nasze rodziny.
Jakże łatwo radni Miasta Gdańska osądzili Kapłana. który całe życie poświęcił dla odbudowy ze zniszczeń wojennych kościoła św. Brygidy, a także wniósł znaczący wkład w organizację NSZZ »Solidarność« i jej działalność w stanie wojennym.
Panie Wojewodo, w imieniu byłych działaczy NSZZ »Solidarność« i byłych więźniów politycznych zrzeszonych w Stowarzyszeniu Godność z lat 1980-89, zwracamy się z wnioskiem, aby Pan w trybie nadzoru zaskarżył bądź uchylił te sprzeczne z prawem uchwały.
Wprowadzają one dalszy zamęt i podziały nie tylko wśród gdańszczan, ale także w Polsce. Zlekceważenie podjętych uchwał może rozpętać dalszą nagonkę na ludzi Kościoła.
Czesław Nowak (prezes), Andrzej Osipów (wiceprezes), Stanisław Fudakowski (sekretarz)"