- Spotkanie rejonowe Domowego Kościoła jest wyjściem poza najmniejszą grupę, którą we wspólnocie stanowi krąg. To okazja do poznania się z innymi małżeństwami uczestniczącymi w formacji. Ma także znaczenie dla budowania społeczności katolickiej w środowisku Wybrzeża - ocenia ks. Mirosław Piskozub.
Od Mszy św. w katedrze oliwskiej rozpoczęło się 28 kwietnia spotkanie rejonowe kręgów Domowego Kościoła. Przewodniczył jej ks. dr Mirosław Piskozub, wykładowca psychologii w GSD oraz opiekun kręgu Domowego Kościoła działającego przy parafii katedralnej.
W homilii nawiązał do przeżywanej w Kościele Niedzieli Miłosierdzia. - Jezus mówi: "Zaufaj mi, Ja zwyciężyłem śmierć. Jestem zmartwychwstały i przeprowadzę cię przez największe ciemności i żadne zło nie wyrządzi tobie krzywdy w wymiarze wiecznym" - podkreślał kapłan. - Cała nasza nadzieja jest w Jezusie Zmartwychwstałym. Nawet kiedy jesteśmy zmęczeni, starajmy się powtarzać w modlitwie słowa: "Jezu, ufam Tobie" - zachęcał wiernych.
Kaznodzieja zaznaczał, że Chrystus sam spłacił nasz dług wobec Ojca. A ucząc się od Niego, mamy stawać się dla innych apostołami miłosierdzia. - Pokój, który Jezus Chrystus wniósł do Wieczernika, mamy rozlewać w swoich środowiskach. W naszej pracy i rodzinie. Prośmy Pana Jezusa, byśmy przemienieni Jego miłosierdziem umieli objawiać je całemu światu - zakończył.
Po Mszy św. ks. Mirosław wygłosił konferencję, w której wyjaśniał zasady ewangelizacji młodego pokolenia w katolickich rodzinach.
- Młody człowiek często postrzega Boga jako rzeczywistość abstrakcyjną, daleką od naszego codziennego życia. Ewangelizacja młodych ludzi to towarzyszenie im w odkrywaniu Boga będącego Osobą, z którą można wejść w osobistą relację. To odkrywanie Boga, który nie jest jedynie kimś bardzo wymagającym i rozliczającym nas z wypełniania nakazów i zakazów, ale jest kochającym Ojcem - mówił.
Podkreślał także rolę budowania więzi emocjonalnej pomiędzy rodzicami a dziećmi. Wśród zasad służących temu zadaniu wymienił afirmację sposobu odczuwania dziecka oraz akceptację - bez wstępnych warunków - jego osoby.
- Dziecko ma prawo do swoich uczuć i przeżyć, nawet jeśli trudno nam je zaakceptować. Natomiast akceptacja osoby jest ważniejsza niż akceptacja zachowania. Pan Jezus najpierw dawał człowiekowi odczuć, że go kocha, dopiero później wskazywał na jego złe postępowanie - mówił ks. M. Piskozub. Ostrzegał także, że akceptacja osoby nigdy nie może oznaczać tolerancji dla złego zachowania.
- Dopiero afirmacja uczuć i akceptacja toruje drogę młodemu człowiekowi, aby zaufać dorosłemu i otworzyć się na rodzicielskie rady, na ewangelizację - stwierdził.
Msza św. w katedrze oliwskiej. ks. Rafał Starkowicz /Foto GośćPo konferencji członkowie Domowego Kościoła odmówili przed wystawionym Najświętszym Sakramentem Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Następnie udali się na spotkanie przy wspólnym stole, podczas którego opiekę nad ich dziećmi sprawowała specjalna diakonia, która zapewniła dzieciom i młodzieży dobrą zabawę.
- Domowy Kościół jest wspólnotą przeznaczoną wyłącznie dla małżeństw. Zbliża, uświęca, pomaga w nawiązywaniu bliższych relacji małżeńskich, a także w wychowywaniu dzieci. Przede wszystkim jednak zbliża do Boga. To wspólna droga małżeńska w dążeniu do świętości, do zbawienia - mówią Adam i Magdalena Chmielewscy. We wspólnocie posługują jako para rejonowa.
- Domowy Kościół to wspólnota, którą przy współpracy z s. Jadwigą Skudro dla rodzin stworzył sługa Boży ks. Blachnicki. Opiera się na rozwiązaniach zaczerpniętych z Ruchu Światło-Życie. Często w sposób naturalny jest kontynuacją formacji dla członków powszechnie znanych oaz, którzy wchodzą w małżeństwa - wyjaśnia Adam.
- Nasza formacja nie boi się wychodzić do ludzi. Otwiera nas na świat. Nie boimy się też działać w sferze społecznej. Chodzi o życie z Chrystusem, który jest naszym niedoścignionym wzorem i źródłem siły. Bo obcując z Nim, tą siłą się napełniamy - dodaje.
- Ta formacja odmieniła nasze małżeństwo. Zauważamy, że nasze zaangażowanie w działaniach Domowego Kościoła sprawia, iż więcej dostajemy, niż sami dajemy. Jesteśmy wzbogaceni świadectwem, jakie dają nasi bracia. To wszystko dzięki Panu Bogu. Jest dokładnie tak, jak w nazwie ruchu. Wspólnota jest dla nas i światłem, i życiem. Wskazuje drogę i wypełnia nas Bożą treścią - mówi Magdalena.
Oboje podkreślają, że wspólnota jest dla uczestniczących w formacji małżeństw ważną okazją do spotkania z kapłanem. A czym jest dla samych księży? - Uczestnictwo w spotkaniach kręgu Domowego Kościoła jest bardzo budujące. W świecie, w którym wiele rodzin ma luźny związek z Kościołem, jest to doświadczenie spotkania z ludźmi, na których można polegać i czerpać z nich inspiracje. To niezwykłe świadectwo, które pokazuje, że nasza posługa wydaje owoce. To dodaje skrzydeł i nas umacnia - pointuje ks. Mirosław.