Kolejna odsłona w sporze o tereny Westerplatte - część radnych Gdańska przeciwko specustawie PiS dot. pola bitwy z września 1939 r. Radni Prawa i Sprawiedliwości chcą upaństwowienia terenu i stworzenia muzeum poświęconego walce westerplatczyków.
Uchwałę, która jest apelem do posłów PiS, aby zaniechali prac nad projektem, przegłosowali na sesji radni Koalicji Obywatelskiej w porozumieniu z klubem Wszystko dla Gdańska. Posłowie chcą przegłosować w Sejmie specustawę, która ma zapewnić wojewodzie pomorskiemu prawo do przekazania terenów na Westerplatte na rzecz Muzeum II Wojny Światowej, by powstała tam nowa instytucja - Muzeum Westerplatte i Wojny 1939. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ma na ten cel przeznaczyć blisko 150 mln zł. - To zły i szkodliwy pomysł. Mamy obawy, patrząc na wypowiedzi osób związanych z Muzeum II Wojny Światowej, czy posłowie PiS zgłaszając ten projekt w Sejmie, nie robią tego tylko, żeby przejąć obchody 1 września i zepchnąć samorządowców do tylnych szeregów. Ale też po to, by zburzyć lub zrekonstruować pomnik Obrońców Wybrzeża, który wpisał się w krajobraz miasta. Apelujemy do parlamentarzystów, zwłaszcza pomorskich, aby zaprzestali prac legislacyjnych - mówił Cezary Śpiewak-Dowbór, autor apelu i szef klubu radnych Koalicji Obywatelskiej.
Radni opozycyjnego klubu PiS wnioskowali o zdjęcie apelu z porządku obrad. Ostatecznie zagłosowali przeciwko apelowi. - Namawiałbym radnych Koalicji Obywatelskiej do pewnego umiaru w tej hucpie politycznej. Mówimy o uporządkowaniu Westerplatte. Ministerstwo kultury miałoby przeznaczyć ponad 100 milionów złotych na stworzenie placówki z prawdziwego zdarzenia. Niestety w tej chwili to miejsce nie jest należycie honorowane. To miejsce ważne nie tylko na mapie Polski, ale też na mapie Europy. Mówienie o tym, że PiS chce coś wywłaszczyć dla siebie, to tak, jakby mówić, że autostrady, którymi porusza się też pani prezydent Dulkiewicz, są pisowskie, bo finansuje je rząd - mówił Jan Kanthak, radny PiS.