W pierwszą rocznicę tragicznej śmierci Pawła Adamowicza w gdańskiej bazylice Mariackiej odbyła się Msza św. w jego intencji. Eucharystii przewodniczył abp Sławoj Leszek Głódź.
Minął rok, ale łzy jeszcze trwają, tak jak podczas tej tragicznej nocy umierania w szpitalu. Już od roku świętej pamięci Paweł należy tylko do Pana, ale pozostaje w pamięci miasta, ojczyzny, przyjaciół i rodziny. Pragnę życzyć, by pamięć o Pawle trwała, także w modlitwie. Niech Gdańsk pamięta - mówił metropolita gdański.
W modlitwie uczestniczyła najbliższa rodzina prezydenta Adamowicza - rodzice, żona, córka oraz brat. Obecni byli również przedstawiciele władz samorządowych i miejskich, a także setki gdańszczan i gdańszczanek.
Homilię wygłosił ks. Ireneusz Bradtke, proboszcz bazyliki. - Przybywamy tutaj w pierwszą rocznicę tragicznej śmierci P. Adamowicza, by modlić się jako wspólnota Kościoła. A najpiękniejszą modlitwą Kościoła jest Eucharystia i to właśnie w ten sposób chcemy otoczyć naszego brata w wierze - mówił ks. Bradtke.
- Jako Kościół pragniemy stanąć do modlitwy i wołać do Jezusa, bo każdy z nas, również Paweł, potrzebuje Bożej łaski i miłosierdzia. Dziękuję, że modlicie się za niego. Ale nie zapominajmy, by modlić się również za siebie, byśmy byli przygotowani na spotkanie z Bogiem. Oby nasze ręce były pełne dobrych uczynków, a serca oddane Bogu, który nas umacnia - podkreślił proboszcz.
We Mszy św. uczestniczyli członkowie najbliższej rodziny zmarłego prezydenta.- W naszych czasach większość ludzi umiera w samotności. Nam dane było spotkać śmierć publicznie, twarzą w twarz, i zmierzyć się z nią we wspólnocie. Mam przekonanie, że ten bolesny czas wzmocni nas i pozostanie punktem odniesienia - mówiła Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. - Psychologowie twierdzą, że po zakończeniu żałoby nie wraca się do stanu sprzed tragicznych wydarzeń. Poczucie straty i tęsknota pozostają stałymi elementami nowego życia. W swojej ostatniej książce "Gdańsk jako wspólnota" prezydent Adamowicz użył słowa "nowe" ponad 500 razy. Nie bał się tego, co nowe, traktował je jako wyzwanie - dodała.
Na zakończenie Antonina, córka P. Adamowicza, podziękowała - w imieniu całej rodziny - za wsparcie udzielone bliskim. - Dziękuję wszystkim za bycie z nami - nie tylko dzisiaj, ale przez cały miniony rok. Odczuwamy wasze wsparcie i dziękujemy za nie. Nie wyobrażamy sobie przeżycia tego okropnego czasu bez niego - mówiła A. Adamowicz.
Po Mszy św. metropolita gdański przewodniczył krótkiej modlitwie przy grobie prezydenta Adamowicza.