- Zapominamy, że płodność to ogromny dar. Jest oznaką zdrowia - bardzo czułym barometrem ogólnoustrojowego porządku, który powinien panować w organizmie - mówi dr n. med. Aleksandra Kicińska.
Fundacja prowadzi kampanię: "Czas na dziecko? - Naturalnie!", która ma uświadamiać społeczeństwu, że największym ryzykiem niepłodności jest późny wiek, a rodzicielstwo i rodzina to jeden z najpiękniejszych darów, jaki otrzymał człowiek. - Decyzja o założeniu rodziny została przesunięta daleko poza granice tej największej płodności, jaką podają podręczniki, czyli 20.-25. rok życia. Co nie oznacza, że nie udaje się nam pomóc nawet po 40. roku życia. Dysponujemy wiedzą i odpowiednimi narzędziami, by tę płodność przywracać - wyjaśnia dr Kicińska.
Podkreśla, że w przypadku niepłodności oraz zaburzeń cyklu miesiączkowego najlepsze rezultaty osiąga się za pomocą interdyscyplinarnej terapii, na którą składa się leczenie internistyczne: hormonalne, immunologiczne, alergologiczne w połączeniu z leczeniem ginekologicznym, w tym także zabiegowym. Jednak zawsze w odniesieniu do obserwowanego na bieżąco obrazu cyklu konkretnej pacjentki.
- To jest niesamowicie ważne, by pacjentka sama potrafiła wyznaczać fazy I i II, bo od tego zależy odpowiednie włączanie leków, ale również wnikliwa obserwacja oparta o standaryzację naukową biowskaźników jest niezmiernie istotnym uzupełnieniem wywiadu lekarskiego. Dodatkowo niejednokrotnie wymagana jest zmiana stylu życia. Normalizacja wagi czy stosowanie odpowiedniej diety wśród osób borykających się z zaburzoną płodnością ma ogromny wpływ na uzyskanie równowagi organizmu, która jest niezbędna, aby przywracać płodność, i aby zastosowane leczenie farmakologiczne przyniosło pożądane rezultaty - wyjaśnia dr Kicińska. Podkreśla, że leczenie niepłodności to zawsze leczenie pary jako całości.
Interdyscyplinarne leczenie niepłodności w oparciu o biowskaźniki płodności może potrwać do 2 lat. - Kiedy robiłam podsumowanie badań z 4 lat pracy okazało się, że na ok. 400 leczonych osób u 40 proc. średnio po roku pojawiała się ciąża. Po 2 latach liczba ta wzrastała do 70 proc. Z tego urodziło się 85 proc. dzieci. Przy czym większość par zachodziła w ciążę po 11 miesiącach leczenia. To jest duży odsetek w porównaniu z metodami wspomaganego rozrodu - inseminacją czy in vitro. Tam odsetek jest niższy, a czas podobny - podkreśla dr Kicińska. Dodatkowo ogromną zaletą leczenia niepłodności proponowaną przez ośrodek leczenia niepłodności i zaburzeń cyklu miesięcznego "Invivo" jest możliwość naturalnego zajścia w kolejne ciąże.