Bezpośrednią przyczyną zgonu pensjonariuszki Domu Pomocy Społecznej "Polanki" było zakażenie koronawirusem. Kobieta zmarła w środę w gdańskim szpitalu zakaźnym.
W środę Urząd Miejski w Gdańsku poinformował o śmierci dwóch podopiecznych zarządzanego przez miasto Domu Pomocy Społecznej "Polanki", wśród nich kobiety zarażonej koronawirusem. Lekarze z Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku potwierdzili, że pacjentka zmarła z powodu COVID-19. Kobieta cierpiała także na inne schorzenie. Oficjalnie jest to trzecia ofiara śmiertelna koronawirusa w regionie.
Dom Pomocy Społecznej przy ul. Polanki jest aktualnie największym w Gdańsku ogniskiem koronawirusa na Pomorzu. COVID-19 zdiagnozowano tam u 16 podopiecznych i 10 pracowników ośrodka. W środę rano zakażenie potwierdzono u kolejnych 7 pracowników zatrudnionych w placówce - 5 kobiet i 2 mężczyzn. Wszystkie te osoby były objęte kwarantanną.
Służby wojewody pomorskiego przekazały personelowi ośrodka dodatkowy sprzęt ochrony osobistej. Pomieszczenia DPS są aktualnie dezynfekowane. Dekontaminację przeprowadzają żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Placówka pozostaje zamknięta dla osób z zewnątrz.
Pierwsze zakażenie wirusem SARS-Cov-2 w Domu Pomocy Społecznej "Polanki" potwierdzono 15 kwietnia. COVID-19 zdiagnozowano wówczas u jednego z pracowników, który 13 kwietnia, po zejściu z dyżuru, poczuł się źle i zgłosił się do sanepidu. Chory na COVID-19 pracownik przebywa w izolacji domowej.
Personel oraz mieszkańcy ośrodka zostali objęci kwarantanną i poddani testom. Pierwsze badania potwierdziły obecność patogenu u 15 podopiecznych i osoby z personelu. Wówczas prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz i wojewoda pomorski Dariusz Drelich podjęli decyzję o ewakuacji chorych na COVID-19 pensjonariuszy do szpitala. Ponieważ komendant 7. Szpitala Marynarki Wojennej kmdr Dariusz Juszczak odmówił ich przyjęcia, w nocy z piątku na sobotę zostali przetransportowani do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak odwołał w sobotę ze stanowiska kmdr. Juszczaka. W uzasadnieniu decyzji napisał, że dymisja wynika z "niezrozumiałej decyzji dyrektora o nieprzyjęciu pacjentów z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem".
Tymczasem prokuratura zajęła się sprawą odmowy przyjęcia podopiecznych DPS do 7. Szpitala Marynarki Wojennej. Śledczy sprawdzają, czy doszło do popełnienia przestępstwa. Chodzi o niedopełnienie obowiązku przez komendanta szpitala i narażenie osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.