- Lubimy dostawać prezenty, tym bardziej te, które nam się podobają, które nam odpowiadają. Uświęciciel daje nam dary, jednak ich wyjątkowość polega na tym, że są one dobre nie tylko dla nas, ale także dla innych - mówił bp Zbigniew Zieliński w noc Zesłania Ducha Świętego.
Pandemia koronawirusa nie przeszkodziła w organizacji tradycyjnego czuwania w świątyniach archidiecezji. Choć odbyło się ono w sanitarnym reżimie, to kilkuset wiernych wzięło udział we Mszy św. w bazylice Mariackiej. Liturgii na zakończenie czuwania przed uroczystością Zielonych Świątek przewodniczył bp Zbigniew Zieliński, a koncelebrowało ją z nim kilkunastu kapłanów.
Większość osób zgromadzonych w świątyni uczestniczyło wcześniej we wspólnotowych czuwaniach, odbywających się w kościołach stacyjnych w całym mieście. Do bazyliki dotarli indywidualnie, a nie w procesji światła, jak w normalnych warunkach.
Na wstępie Eucharystii bp Zieliński podziękował duszpasterzom, ruchom i stowarzyszeniom, które zebrały się na wspólnej modlitwie, za zorganizowanie uroczystości. - Dziękuję wam za to czuwanie, w dziwnym czasie pandemii, w którym tym bardziej spotykamy się w duchu jedności ze wszystkimi apostołami Chrystusa, w oczekiwaniu na przyjście Ducha Świętego - mówił.
Hierarcha przypomniał wydarzenie opisane na kartach Dziejów Apostolskich. - To nie była wspólnota idealna - niektórzy się wyparli, inni szybko uciekli, niewielu zostało przy Jezusie w czasie upokorzeń i bólu. Jednak teraz są w stanie, ze względu na Jezusa, modlić się wspólnie i razem otrzymują moc Ducha. Apostołowie jakby przypomnieli sobie słowa Mistrza; „gdzie dwaj albo trzej zgromadzeni są w imię Moje, tam Ja jestem pośród nich!”. O tych słowach i my pamiętamy, od lat gromadząc się tu, w gdańskiej bazylice Mariackiej, na wspólnej modlitwie i czuwaniu. Tchnienie Bożego Ducha nadeszło z mocą. Wyraźnie wszyscy odczuli, że są wezwani, posłani do mówienia o Bogu, choć wcześniej raczej woleliby się schować. Teraz napełnieni mocą z wysoka chcą mówić o działaniu Boga - mówił bp Zieliński.
Następnie duszpasterz przypomniał o znaczeniu darów wspólnoty i modlitwy, pytając, czy i my nie jesteśmy podobni do apostołów, pozwalając na to, by podstawy naszej wiary zachwiały się pod mniejszym czy większym naporem, czasem nawet fake newsem. - Apostołowie umieli się na nowo zebrać i modlić wspólnie. W tej sytuacji Jezus przychodzi do nich nawet poprzez zamknięte drzwi domu i zamknięte drzwi ich serc. Tak samo może przyjść do nas, nawet gdy jesteśmy zastraszeni i zamknięci w swoich obawach i wyobrażeniach, gdy boimy się, z góry przewidując niebezpieczeństwo. Zbawiciel przyszedł do przestraszonych uczniów, wnosząc pokój w ich serca, nie rozliczając ich ze zmiennych uczuć, bez żadnych wyrzutów, wręcz przeciwnie - przyszedł z nominacją na posłanych - na apostołów, którym dodał mocy Ducha Świętego. Tak samo Bóg przychodzi do nas - mimo naszych obaw, słabych stron, zdezorientowania, upadków - jeśli modlimy się i czekamy na Jego moc, wiedząc o naszej słabości. Bóg nie powołuje ludzi doskonałych, ale powołanych udoskonala! - mówił bp Zieliński.
Na zakończenie przypomniał zgromadzonym o zadaniu, jakie stawia nam Duch Święty. - Ewangelia ściśle łączy wydarzenie zesłania Ducha Świętego ze śmiercią i zmartwychwstaniem Zbawiciela. W Wielki Piątek Jezus na krzyżu "oddał Ducha", a w Niedzielę Zmartwychwstania także nas, tu zgromadzonych na radosnym czuwaniu, wzywa: "Weźmijcie Ducha Świętego!". Otworzyć się na Ducha Świętego to poddać się Jego wyzwalającej mocy: uwierzyć w niestrudzoną Bożą miłość i zacząć nią żyć. To dać się jej ponieść. Doświadczając więc działania Ducha Świętego, odkryjmy na nowo życie i wiarę, stańmy się tymi, kim zostaliśmy stworzeni: dziećmi Boga i braćmi dla siebie - powiedział hierarcha.
Na zakończenie Mszy św. odbyła się krótka modlitwa uwielbienia.