Zwykle w pielgrzymce bierze udział nawet setka wiernych, którzy trasę pieszą rozkładają na dwa dni wędrowania, z noclegiem w Nowej Cerkwi. Następnego dnia docierają do malutkiego, gotyckiego kościółka, gdzie w 1347 r. została ochrzczona błogosławiona mieszkanka Gdańska.

Błogosławiona Dorota z Mątów (dziś Mątowów Wielkich) urodziła się w rodzinie niderlandzkich osadników w 1347 roku. Jako 16-latka, pod presją rodziny, wstąpiła w związek małżeński z gdańskim płatnerzem Adalbertem vel Wojciechem. Mąż był porywczy, nie rozumiał dobroczynnych i ascetycznych praktyk żony i wyrzucał jej zajmowanie się nimi. Zmienił się dopiero pod wpływem ogromnej tragedii rodzinnej - z dziewięciorga ich dzieci przeżyła jedynie córka Gertruda, wszystkie pozostałe zmarły w czasie zarazy w Gdańsku.

Ks. Krzysztof Ławrukajtis, kierownik pielgrzymki, zauważa, że w tym roku szczególnie powinniśmy modlić się do Boga za wstawiennictwem bł. Doroty. - W roku pandemii przypominamy o jej osobistej tragedii, gdy w czasie epidemii dżumy w Gdańsku straciła niemal wszystkie swoje dzieci. Idziemy więc do Mątowów z prośbą o ustanie epidemii i naprawienie wszelkich złych sytuacji w rodzinach, a szczególnie w trudnych małżeństwach, które w czasie pandemii doznały różnych zranień. Bł. Dorota jest przecież patronką trudnych małżeństw. Prosimy też o błogosławieństwo dla całego Pomorza, któremu też patronuje - mówił ks. K. Ławrukajtis przed rozpoczęciem wędrówki.

W piątek 12 czerwca po odprawieniu Mszy św. w bazylice Mariackiej na trasę do Mątowów Wielkich wyruszyli trzej kapłani: ks. Krzysztof Ławrukajtis, ks. Rafał Sarama i ks. Jerzy Stolczyk. Sobotnią wędrówkę rozpoczęła Eucharystia po noclegu w Nowej Cerkwi. Po południu kapłani i grupka wiernych, którzy dołączyli do nich na trasie, dotarli do rodzinnej miejscowości błogosławionej. O godz. 15.30 odprawiono w sanktuarium bł. Doroty Mszę św. z intencją o ustanie pandemii koronawirusa.