Bp Wiesław Szlachetka przewodniczył noworocznej Mszy św. w kościele pw. Chrystusa Króla w Gdańsku.
Zgromadziła ona w gdańskim kościele pw. Chrystusa Króla kilkudziesięciu wiernych.
- W Kościele obchodzimy dzisiaj uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. W tradycji narodu wybranego, zgodnie z Prawem Mojżeszowym, właśnie w 8. dniu po narodzeniu dziecka nadawano mu imię. Również wtedy nadano imię Bożemu dziecięciu. Ale Jego imienia nie wymyślił żaden człowiek. Objawił je sam Bóg, za pośrednictwem anioła, Józefowi w czasie snu. Imię Jezus oznacza "Jestem Zbawieniem". W Dziejach Apostolskich czytamy, że nie dano ludziom żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni - mówił biskup.
Hierarcha przypomniał, że Bóg przez swojego Syna mówi do nas, objawia siebie, by nas zbawić. - Jezus od początku swej misji zaprasza wszystkich, by szli za Nim, bo jest to droga zbawienia. Ci, którzy idą za Chrystusem, tworzą Kościół - wspólnotę zbawionych - podkreślił.
Dodał, że owocem trwania w Jezusie jest świętość i dobro, które przez nas czyni, jeśli na to pozwalamy. - On prowadzi nas do życia w obfitości, do tego życia, za którym tęskni serce każdego człowieka, bo serce pragnie być szczęśliwe. Chrystus zbawia w Kościele i przez Kościół. Ale by lepiej to zrozumieć, trzeba zwrócić uwagę na to, kto przynależy do Kościoła - mówił.
- Z Pisma Świętego dowiadujemy się, że Chrystus pragnie, by wszyscy ludzie znaleźli zbawienie. Czytamy również, że do Kościoła najpierw należą ci, którzy znają Jezusa, którzy słuchają Jego słowa i je wypełniają oraz przez sakramenty przyjmują łaskę zbawienia. Z Kazania na Górze dowiadujemy się natomiast, że do Kościoła należą także wszyscy ubodzy w duchu, cisi, ci, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, miłosierni, ci, którzy wprowadzają pokój, a także ci, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości - przypomniał biskup.
Zwrócił uwagę, że do Kościoła nie należą tylko ci, którzy są ochrzczeni i znają Jezusa, ale także ci, którzy słuchają głosu sumienia, którzy żyją miłosierdziem, którzy szukają prawdy, a tym samym szukają Jezusa, bo Jezus jest prawdą.
- Jako katolicy jesteśmy przy samym źródle łaski zbawienia, ale może się zdarzyć, że ktoś z własnej winy z tego źródła nie czerpie, bo lekceważy Boże słowo, sakramenty, niedzielną Eucharystię, Boże przykazania, więc przynależy do Kościoła tylko z nazwy. A trzeba pamiętać, że sama nazwa nie zbawia i może się okazać, że ktoś kto uchodzi za niewierzącego może takiego katolika z nazwy wyprzedzić w zbawieniu - mówił.
- Bo może być tak, że ten, który uchodzi za niewierzącego, szuka prawdy, słucha głosu sumienia, pomaga tym, którzy potrzebują pomocy, bo z szacunkiem odnosi się do życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci, nie nazywa małżeństwem związków tej samej płci, nie przyłącza się do czarnych marszów, które zabijanie tych najmniejszych i najsłabszych nazywają wolnością. Taki człowiek jest bliżej Chrystusa, niż ten, który mówi o sobie wierzący, a niepraktykujący. Bo wiara bez uczynków jest martwa - zaznaczył hierarcha.
Na zakończenie bp Szlachetka złożył zgromadzonym na wspólnej modlitwie noworoczne życzenia.