To jedna z pierwszych tego typu placówek w Polsce. Głównym założeniem Domu Marzeń jest samodzielność i zapewnienie przyszłości osobom z niepełnosprawnościami.
Katarzyna i Marek Karczewscy od 26 lat są małżeństwem i mają 4 córki. Najstarsza Marta ma zespół Downa. Jej choroba stała się dla rodziców inspiracją do działania.
Wspólne działanie
Gdy Marta miała 10 lat, myśl rodziców wybiegła daleko do przodu. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy zadbać o przyszłość naszej córki. Przerażała nas wizja, że osoba z niepełnosprawnością w momencie, kiedy zostaje sama, gdy rodzice umierają, najczęściej trafia do domu pomocy społecznej. Zorganizowaliśmy więc zebranie w Urzędzie Miasta. Okazało się, że w Gdyni jest jeszcze kilkudziesięciu rodziców, którzy myślą podobnie. Zaczęliśmy się spotykać i rozmawiać. Chcieliśmy, żeby nasze dzieci żyły aktywnie - tak, jak je wychowujemy - do końca swoich dni; żeby miały swoich przyjaciół, znajomych, bliskich; żeby były szczęśliwymi ludźmi. Stąd ogromna troska, by stworzyć im miejsce na ziemi, w którym będą mogły spędzić godne życie. Naszą myślą przewodnią było mieszkalnictwo dla osób z niepełnosprawnością - opowiada pani Katarzyna.
Budowa domu
W 2010 r. rodzice zdecydowali o budowie własnego budynku. - Marek podjął się zaplanowania inwestycji. Wiedzieliśmy, że nie jesteśmy w stanie zrealizować tego projektu w ramach stowarzyszenia, więc założyliśmy fundację, która gwarantowała stabilność finansową - mówi K. Karczewska. - Przy dużej pomocy i wsparciu darczyńców 6 lat temu rozpoczęliśmy realizację wizji. Zależało nam, aby budynek był jak najbardziej funkcjonalny - zaznacza pan Marek.
Obiekt ma 4 kondygnacje. Obecnie jest już oddany do użytku. Na parterze znajduje się przedszkole, natomiast I piętro zajmuje Środowiskowy Dom Samopomocy dla osób z niepełnosprawnością. Dzięki współpracy z gminą udało się stworzyć pracownie: komputerową, muzyczną i gastronomiczną. Pozostałe dwie kondygnacje obiektu to mieszkania w pełni przystosowane dla osób niepełnosprawnych. - Dom jest bardzo wygodny i odpowiada najwyższym standardom. Na każdym piętrze mamy 7 pokoi mieszkalnych oraz pokój opiekuna, dużą wspólną łazienkę, ogromne pomieszczenie z kanapą, stołem i telewizorem oraz zaplecze techniczne - przedstawia M. Karczewski.
- Aktualnie przygotowujemy się do przyjęcia pierwszych mieszkańców. Nie jest to proste zadanie, ponieważ musimy jeszcze dopełnić formalności, a następnie przygotować rodziców i dzieci do pobytu w nowym miejscu. Podchodzimy do tego powoli. Najpierw planujemy pobyty czasowe. Podejrzewamy, że dla niektórych jedna noc spędzona poza domem będzie sporym wyzwaniem, dla innych nawet tydzień nie jest przerażający. Na początku będzie to forma treningowa, cyklicznie wydłużana do coraz dłuższych pobytów. A w efekcie końcowym przeprowadzka i zamieszkanie na stałe - podkreśla pani Katarzyna.
Więcej o działalności Domu Marzeń w 2. numerze "Gościa Gdańskiego" na 17 stycznia.