Nowy numer 22/2023 Archiwum

Pamięci zamęczonych

W archikatedrze oliwskiej modlono się 25 stycznia w intencji więźniów obozu Stutthof i tragicznej ewakuacji z 1945 roku. Mimo pandemii do świątyni przybyli na uroczystości ci, których hitlerowcy nie zdołali wtedy unicestwić.

Na wspólnej modlitwie zebrali się więźniowie obozu, dyrekcja Muzeum Stutthof, przedstawiciele władz samorządowych. Z uwagi na pandemię nie stawili się uczniowie szkół upamiętniających bohaterskich więźniów, tak jak to było w poprzednich latach.

– Jak co roku 25 stycznia spotykamy się, by uczcić ofiary najtragiczniejszego okresu w ponadpięcioletniej historii obozu koncentracyjnego Stutthof, którym był Marsz Śmierci. 76 lat temu, w obliczu ofensywy radzieckiej, komendant obozu zarządził jego ewakuację. Ponad 11 tys. więźniów ruszyło w nieznane. Grupy wyziębionych ludzi przemierzały dziennie ponad 30 km przez Żuławy i Kaszuby, w warunkach surowej zimy – mówił we wprowadzeniu do Mszy św. bp Zbigniew Zieliński. W homilii wspominał dramatyczne relacje uczestników Marszu Śmierci – Stefana Kozłowskiego i Leona Koncewicza.

„Huk wystrzału oznaczał śmierć kogoś z nas, więźniów. Droga za nami zaczynała się znaczyć czerwonymi plamami na białym śniegu, a ciała konających więźniów coraz częściej pozostawały na tragicznym szlaku. Marsz ewakuacyjny zaczął się przeradzać w marsz śmierci” – relacjonował L. Koncewicz. Biskup Zieliński wskazał też, że najważniejsza jest pamięć o więźniach i morderczym marszu ze stycznia 1945 roku.

– Szczególnego znaczenia w dobie trwającej pandemii nabiera obecność na tej Eucharystii przedstawicieli sztutowiaków i kombatantów, samorządowców, a zwłaszcza Państwowego Muzeum Stutthof. Co roku w tę modlitwę wpisywało się także spotkanie opłatkowe, które zawsze było okazją do wspomnień i refleksji. Nie tak będzie tym razem, a wszystko z powodu epidemii. Tym bardziej więc radzi jesteśmy, że mogliśmy w tym gronie się modlić – zakończył biskup.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama

Quantcast