Kościelna Służba Mężczyzn „Semper Fidelis” to ewenement w skali kraju. Wszystko zaczęło się 34 lata temu, od przyjazdu Jana Pawła II na Wybrzeże w 1987 r. Od tego czasu trwale wrośli w krajobraz gdańskiego Kościoła i cały czas służą mu pomocą.
Różnie ich nazywają – „bracia w furażerkach”, „żółte krawaty”. Czasem ktoś złośliwie powie o nich – z uwagi na średnią wieku – „kościelne dziadki”. Choć faktycznie dominują starsi, to jednak nic bardziej mylnego. Ich posługa, zgodna z nazwą wspólnoty i dewizą, opiera się na oddaniu i wiernej służbie. Przede wszystkim na rzecz ewangelicznej miłości do drugiego człowieka. Eugeniusz Szulc, archidiecezjalny moderator Kościelnej Służby Mężczyzn, jest z nią związany od samego początku.
Niezwykłym wydarzeniem w tysiącletniej historii Kościoła gdańskiego była wizyta papieża Jana Pawła II na Wybrzeżu w 1987 roku. Dla zapewnienia porządku i bezpieczeństwa wielotysięcznym rzeszom pielgrzymów podczas nabożeństw i spotkań z udziałem Ojca Świętego ówczesny ordynariusz gdański bp Tadeusz Gocłowski powołał 28 lutego 1987 r. Kościelną Służbę Porządkową „Semper Fidelis”. – Tego dnia zgłosiło się ponad 10 tys. mężczyzn.
Kapelanem i organizatorem został ks. kan. Andrzej Rurarz, proboszcz parafii św. Stanisława Biskupa w Gdańsku-Wrzeszczu. Wówczas monopol na pilnowanie porządku miała Milicja Obywatelska, która starała się nie dopuścić do działania naszej formacji. Wiedzieliśmy, że nie możemy się spodziewać żadnego wsparcia z ich strony. Zresztą nie zabiegaliśmy o nie. Ówczesny biskup Gocłowski zaufał nam, a my spełniliśmy jego oczekiwania – wspomina E. Szulc, jeden z braci założycieli wspólnoty. Po wizycie Ojca Świętego wielu mężczyzn wyraziło chęć dalszego służenia Kościołowi gdańskiemu. W styczniu 1988 r. bp Gocłowski ustanowił stałe duszpasterstwo mężczyzn na szczeblu diecezjalnym i parafialnym pod nazwą Kościelna Służba Mężczyzn „Semper Fidelis”.
– Diecezjalnym duszpasterzem został ks. prał. Brunon Kędziorski. Już pod tą nazwą pełniliśmy swoją służbę podczas kolejnej wizyty Jana Pawła II na Wybrzeżu – dodaje pan Eugeniusz. W 1999 r. ponad 5 tys. mężczyzn z Semper Fidelis, tym razem w pełnej współpracy z policją, dbało o zachowanie porządku w czasie papieskiej pielgrzymki. – Już dwa dni przed przybyciem papieża pełniliśmy dyżury na terenie sopockiego hipodromu, bo chuligani próbowali przecinać kable. Nikt z nas nie mówił, że jest śpiący albo zmęczony – wspomina archidiecezjalny moderator wspólnoty. Wspólnota, podobnie jak wszystkie działające w archidiecezji, skrupulatnie planuje każdy rok swojej działalności.
W tym roku jest inaczej. Fidelisi, jak o nich się mówi, nie spotykają się co miesiąc na formacjach, nie odbędą wspólnych rekolekcji. Nie będzie także słynnych w całej Polsce Dróg Krzyżowych morskim brzegiem w Gdyni i w Gdańsku. Nie wyruszą też na żadną pielgrzymkę do któregoś z krajowych sanktuariów. Bracia, wyróżniający się w czasie tłumnych uroczystości wyglądem – z charakterystycznymi furażerkami na głowie, żółtym krawatem pod szyją i dobrze widocznym identyfikatorem – w czasie pandemii skupili się na pracy w swoich najbliższych wspólnotach, parafiach. Ksiądz kan. Zdzisław Róż, archidiecezjalny kapelan służby, który żartobliwie mówi o braciach „moje chłopaki”, mimo wszystko widzi w tym naturalną, pozytywną i pożyteczną drogę działania wspólnoty.
– KSM nie ograniczała się tylko do organizacji papieskich pielgrzymek. Rozpoczęła wtedy, 34 lata temu, pracę formacyjną i służbę Kościołowi gdańskiemu. Bracia w wielu parafiach stanowią krąg najbliższych współpracowników proboszczów i administratorów. Ja mówię o nich, że są często prawą i lewą ręką proboszcza – zaznacza kapłan. Teza znajduje potwierdzenie w parafii św. Krzysztofa w Gdańsku, której proboszczem jest ks. Róż. To młoda wspólnota, znajdująca się w gdańskiej dzielnicy Ujeścisko. Kościół jest w budowie, więc kilkunastu członków Semper Fidelis, głównie młodych mężczyzn, pomaga księdzu proboszczowi w realizacji inwestycji. Stanisław Grygorowicz to jeden z najmłodszych braci w parafii. Jest też parafialnym moderatorem. – Razem z braćmi jesteśmy do dyspozycji księdza proboszcza. Trwa budowa, a to oznacza, że niemal codziennie jest coś do zrobienia. Z uwagi na pandemię wyhamowaliśmy zupełnie ze spotkaniami formacyjnymi. Zamiast tego jest praca, a to też jest formacja – mówi S. Grygorowicz.
Mężczyzna zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt formacji mężczyzn w czasie pandemii. – Papież ogłosił Rok św. Józefa. On nie tylko był opiekunem rodziny, jak każdy z nas, ale też człowiekiem ciężkiej pracy. Nasza służba ma również aspekt wychowawczy. W pracach pomagają nam ministranci, lektorzy, ale także nasze dzieci, przede wszystkim synowie. Dzieci, widząc ojca przy posłudze w świątyni, budują się jego przykładem. Czy może być lepsza lekcja dla nich, jak powinny wyglądać prawdziwe ojcostwo i ojcowska służba, odpowiedzialność również za wspólnotę? – zastanawia się S. Grygorowicz.
W normalnych warunkach trudno sobie wyobrazić przebieg ważnych parafialnych uroczystości bez zaangażowania braci w furażerkach. Spotkać ich można w czasie celebracji liturgicznych, kiedy pełnią swoją porządkową posługę. Niektórzy z nich są lektorami, nadzwyczajnymi szafarzami Komunii św., ministrantami. Ich formacja ma również wymiar wewnętrzny, gdyż starają się być wierni Bogu w wymiarze osobistym, rodzinnym i społecznym. – Ludzie nas rozpoznają, dlatego musimy być przykładem nie tylko w kościele, ale i poza nim – podkreśla E. Szulc.
Kto może należeć do Semper Fidelis? Pełnoletni mężczyźni, sprawdzeni w wierze, mający poparcie swojego proboszcza. Kandydat przez rok odbywa staż. Przyjęcia nowych członków KSM mają charakter uroczysty. Podczas Mszy św. rocznicowej w lutym składają oni przed biskupem ślubowanie. Po jego złożeniu nowo przyjęci członkowie otrzymują furażerkę, znaczek KSM i identyfikator – akcesoria niezbędne podczas pełnienia służby. Ślubowanie bracia odnawiają co 5 lat. Obecnie w 54 parafiach archidiecezji gdańskiej jest ok. 800 członków tej niezwykłej wspólnoty.