Nowy numer 39/2023 Archiwum

Biskup realista

– Był bardzo bezpośredni i zarazem twardy. Miał swoje zdanie, nie był uległy władzy. Tak prowadził rozmowy, by Kościół wyniósł z nich korzyść – wspomina Jan Ptasiński, w latach 1960–1967 I sekretarz KW PZPR w Gdańsku.

Twardy przeciwnik

Działalność bp. Nowickiego nie ograniczała się do „oczyszczenia” diecezji z wpływów księży „patriotów”. W czasie pierwszego spotkania z duchowieństwem w Oliwie 19 grudnia 1956 r. nowy biskup mówił: „Prawo jest regulatorem życia i warunkiem jego szczęśliwego rozwoju (…). Dlatego i nasze stosunki kościelne w diecezji oprzyjmy odtąd na zasadach prawa”. Ordynariusz, wcielając słowa w czyn, stał się twórcą struktur diecezjalnych – rozbudował wydziały kurii, rady i komisje diecezjalne, zreorganizował sieć dekanalną. 27 października 1957 r. erygował Biskupie Seminarium Duchowne.

Jednym z głównych celów ordynariusza było odzyskanie i remont kościołów i kaplic zniszczonych podczas działań wojennych oraz budowa nowych świątyń. Wymagało to nieugiętej postawy wobec komunistycznych władz, które z jednej strony traktowały bp. Nowickiego jako „ideowego i politycznego wroga”, a z drugiej liczyły się z nim jako „twardym przeciwnikiem”. Potwierdza to relacja Jana Ptasińskiego, w latach 1952–1954 wiceszefa komunistycznej bezpieki, a w latach 1960–1967 I sekretarza KW PZPR w Gdańsku: – Nowicki był w kręgach rządowych dość znany. Mówiło się, że to „poważny biskup”. Z materiałów, które otrzymałem od różnego rodzaju służb, wyłaniał się obraz negatywny. Były tam krytyczne uwagi do Nowickiego, którego stosunek do władzy nie był za dobry – mówi. Niedługo po rozpoczęciu urzędowania I sekretarz zdecydował się spotkać z hierarchą. – Nowicki przyjął zaproszenie. Spotkanie trwało kilka godzin. Jego interesowała budowa kościołów. Ja mówiłem, że jest ich za dużo. On się domagał zgód. Był bardzo bezpośredni i zarazem twardy w negocjacjach. Biskup realista – zapamiętał J. Ptasiński.

Dziękuję, z radością odchodzę do Boga

W 1968 r. bp. Nowickiemu wszczepiono stymulator serca. Trzy lata później lekarze, którzy na bieżąco monitorowali stan jego zdrowia, zalecili możliwie najszybszą wymianę aparatu. Na wizytę w szpitalu ordynariusz zdecydował się z wahaniem i raczej niechętnie. „Przeczuwał, że już nie wróci” – wspominał ks. Jan Majder, ówczesny kapelan hierarchy. Do słynnej teczki, z którą nigdy się nie rozstawał, ordynariusz zapakował trzy książki (wszystkie w języku niemieckim) – dotyczyły zagadnienia śmierci.

20 lutego 1971 r. w klinice kardiologicznej w Warszawie biskup przeszedł udany zabieg. Lekarze oznajmili, że po tygodniu pacjent będzie mógł wrócić do domu. Kilka dni po operacji wywiązała się infekcja. „Najpierw mocne dreszcze, potem silna gorączka i po raz pierwszy utrata przytomności” – zapamiętał ks. Majder. Biskup Nowicki miał zdawać sobie sprawę, że umiera – przyjął sakrament chorych, a następnie podyktował ostatnie słowa do diecezjan, dziękując za współpracę, która „umożliwiła tak wiekopomne dzieła: seminarium, odbudowa kościołów”. „Dziękuję za dbałość o naukę religii dziatwy i młodzieży (…). Osobiście, mimo wielkiego przywiązania do diecezjan, z radością odchodzę do Boga”. Biskup, cierpiąc coraz bardziej, gasł w oczach. 9 marca umierającego zdążył odwiedzić kard. Stefan Wyszyński. „Ten, który cię posłał na najtrudniejsze placówki w Kościele polskim – do Gorzowa i Gdańska – ufał ci, sam ciebie wspierał, pomagał. A teraz przyjmie cię do siebie” – mówił prymas. Następnego dnia biskup przyjął Komunię św., rozmawiał, nawet żartował. Dopiero około południa zacząć skarżyć się na problemy z oddychaniem. W pewnym momencie powiedział: „To już trzeba będzie umierać. Z Bogiem”. Była 14.15. Ksiądz Majder relacjonował: „W pokoju szpitalnym zapanowała prawdziwie grobowa cisza (…). Twarz zmarłego po raz pierwszy od trzech tygodni opromieniona była dziwnym uśmiechem, pełnym radości – był szczęśliwy”.


Jan Hlebowicz jest historykiem, publicystą, pracownikiem IPN Gdańsk. Pracował w „Gościu Gdańskim” w latach 2012–2018.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama

Quantcast