Arcybiskup Tadeusz Wojda, metropolita gdański przewodniczył Mszy św. w bazylice św. Brygidy. Okazją do wspólnej modlitwy w intencji ojczyzny była 41. rocznica podpisania porozumień sierpniowych i powstania NSZZ "Solidarność" w Gdańsku.
W bazylice św. Brygidy zgromadzili się przedstawiciele władz państwowych, przybyłe z całej Polski delegacje regionalnych i zakładowych struktur NSZZ "Solidarność", samorządowcy, przedstawiciele środowisk patriotycznych, opozycjoniści z czasów PRL, przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej i parlamentarzyści.
Metropolita gdański w homilii wskazał, że - w nawiązaniu do Ewangelii - w odróżnieniu od mowy Jezusa, mowa ludzka często ma inne cele. - Na co dzień słuchamy przemówień, obietnic, zapowiedzi, z których często niestety niewiele wynika. Nastąpiła dewaluacja słowa, a jeszcze bardziej odpowiedzialności za to co się wypowiada. Rujnuje to wzajemne zaufanie między ludźmi, niszczy relacje i wywołuje podziały - mówił abp Wojda.
Hierarcha podkreślił, że nie rzadko bywa i tak, że mowa ludzka prowadzi do zniewolenia drugiego człowieka. Tak było przez wiele lat i w naszej ojczyźnie. Totalitarny system komunistyczny, narzucony Polsce po II wojnie światowej był typowym przykładem zniewolenia człowieka, odbierania mu godności, zmuszania go do wyznawania ideologii obcej.
- Ówczesne państwo polskie było budowane nie na wartościach ewangelicznych, ani na prawdach wiary, ani też na przykazaniach Bożych, lecz na ideologii komunistycznej, na negowaniu ludziom ich niezbywalnych praw do wolności, na kształtowaniu w nich fałszywych wartości, na łamaniu sumienia, na przemocy. Społeczeństwo polskie było zmanipulowanie środkami masowego przekazu, w których nierzadko dobro nazywano złem, a zło - dobrem. O tym co dobre lub złe decydowała władza ludowa i nikt nie miał prawa tego oceniać, negować, ani poddawać w wątpliwość - podkreślił metropolita.
Abp Wojda zaznaczył, że Kościół był i jest tym, który przychodzi z ewangelicznym przesłaniem krzepiącym nadzieję. - Polacy rozumieli to i dawali tego wyraz po wielokroć podejmując strajki i manifestacje. Kielich przemocy zniewolenia fizycznego i duchowego polskiego społeczeństwa przepełnił się w roku 1980, kiedy to zostało ono dotknięte i upokorzone nowymi podwyżkami. Do niejednych drzwi zapukał wówczas głód, bo mizerne wynagrodzenie nie starczało na wyżywienie rodziny - przypomniał arcybiskup.
Dodał, że w tych trudnych czasach umacniali ducha i wlewali nadzieję w serca Polaków liczni kapłani, a przede wszystkim Prymas Polski, kard. Stefan Wyszyński i nowo wybrany papież Jan Paweł II. - Kreślił on nadzieje nowej przyszłości, rozbudzał pragnienie wolności i świadomej za nią odpowiedzialności. Jak nigdy przedtem powiało zapachem wolności. Spontanicznie rodziła się Solidarność jako świadomość nowości i jako struktury terenowe, skupiające w swoich szeregach lokalne elity - mówił.
- Życie ludzkie zasługuje na to, aby zgodnie z wola Bożą, być solidną instytucją, wolną od jakiegokolwiek zniewolenia - mówił abp Wojda.- W uwolnienie polskiego społeczeństwa od złego ducha komunizmu wprowadziło niemal cały świat w zdumienie. Ruch Solidarnościowy, który w krótkim czasie zgromadził w swoich szeregach prawie połowę całego polskiego społeczeństwa był fenomenem, który budził szacunek i podziw. Stał się mocą przemieniającą, potężną siłą moralno-duchową - zaznaczył hierarcha.
- Dzisiaj, po 41. latach od powstania "Solidarności", tej wielkiej moralnej siły społecznej, warto przypomnieć sobie przyświecające jej wartości. Są to, m.in.: świadomość ludzkiej godności, odpowiedzialności za siebie i za całą Polskę, wiara w Boga, a także wyzwolenie na niespotykaną dotąd skalę solidarnej aktywności społecznej, w duchu czysto ewangelicznym. O tych wartościach trzeba mówić i do nich nieustannie wracać, świadomi wciąż nowych niebezpieczeństw, które jawią się na horyzoncie naszego życia - mówił.
- Jest ich wiele, dobrze je znamy, są zagrożeniem dla naszego chrześcijańskiego bytu. Dawny marksistowski komunizm przyjął dzisiaj inny wygląd, równie niebezpiecznie ideologiczny. Jak kiedyś tak i dzisiaj prowadzi bezpardonową walkę z wiarą, Bogiem, Kościołem i wszelkimi wartościami ludzkimi i duchowymi, na których osadza się chrześcijańska tożsamość naszego narodu. Bóg jest jednak większy, przypomina św. Paweł, musimy Mu solidarnie na nowo zaufać - zakończył abp Wojda.