- Wszyscy oni swoim posługiwaniem kapłańskim i pasterskim, świadectwem wiary i nadziei oraz przykładem osobistego przylgnięcia do Chrystusa towarzyszyli w przeszłości naszej wspólnocie archidiecezjalnej i prowadzili ją ku świętości - mówił abp Tadeusz Wojda.
W archikatedrze oliwskiej została odprawiona uroczysta Msza św. w intencji zmarłych biskupów, kapłanów oraz osób życia konsekrowanego. Eucharystii przewodniczył metropolita gdański, a koncelebrowali bp Zbigniew Zieliński oraz bp Wiesław Szlachetka, a także licznie zgromadzeni księża diecezjalni i zakonni.
Podczas homilii abp Wojda zaznaczył, że zmarli "na wzór Jezusa Chrystusa Dobrego Pasterza, zgodnie ze swoim stanem i powołaniem, troszczyli się o duchową owczarnię naszej archidiecezji". - Niejednemu z nich przychodziło pełnić swoją misję w okolicznościach trudnych, a nawet bardzo trudnych - jak choćby w czasie wojny czy w latach komunizmu i walki z wiarą. W każdej sytuacji i warunkach oni czuwali, by ta wspólnota wzrastała w wierze. Starali się być dla niej światłem pośród zagmatwanych ścieżek codziennego życia. Podejmowali trud, aby zapewniać wiernym najlepszy pokarm duchowy - słowo Boże i Eucharystię. Troszczyli się o chorych, samotnych, zagubionych - powiedział metropolita.
- Nasza dzisiejsza modlitwa jest więc wyrazem wdzięczności za dar ich życia i posługiwania biskupiego, pasterskiego czy też charyzmatycznego, ale też momentem refleksji nad naszym życiem i naszą przyszłością, ku której zmierzamy i która jest naszym przeznaczeniem. Przyszłości nie można oderwać od teraźniejszości, bowiem jest ona konsekwencją codziennych wyborów, jakie podejmujemy w relacji do Boga i drugiego człowieka w myśl największego przykazania, którym jest przykazanie miłości Boga i bliźniego. "Każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu", kiedy przed Nim stanie w dniu, który mu Bóg wyznaczy - dodał hierarcha.
Arcybiskup podkreślił, że modlitwa za zmarłych zawiera w sobie mocne wewnętrzne wołanie, aby zwrócić swoje serce ku niebu. - Nie powinno nas to dziwić, bo przecież zostało ono wpisane w nasze ludzkie serce w momencie chrztu świętego. Ono sprawia, że całym naszym życiem próbujemy na nie odpowiadać. Wielka i niepojęta rzeczywistość Bożego nieba staje się już teraz naszym udziałem, kiedy staramy się żyć zgodnie z Jego wolą - mówił.
- Czynimy to naszym nieustannym zwracaniem się ku Bogu, odnawianiem naszej ufności w Jego ojcowską miłość, naszym codziennym zmaganiem się z przeciwnościami i trudnościami, kształtowaniem własnego życia na wzór życia Jezusa Chrystusa, dawaniem świadectwa naszej jedności z Chrystusem i niesieniem Go zwłaszcza tam, gdzie jest potrzebny lub usuwany czy pogardzany - zaznaczył abp Wojda.
- Uczmy się więc zagospodarowywać nasze życie i czas w taki sposób, abyśmy wspominając tych, którzy odeszli, sami byli gotowi na tę godzinę, kiedy Dobry Bóg wezwie nas do siebie. Ważąc proste słowa błogosławieństw Jezusa, trzeba badać własne serce, weryfikować własną zdolność widzenia i rozeznawania miłości. Czyste serce, ubogi duch, życie w służbie pokoju i sprawiedliwości, odwaga, by dawać świadectwo miłości aż do śmierci, to najpiękniejsze owoce naszego życia, jakie będziemy mogli wnieść na ucztę niebieską - zakończył metropolita.