Abp Tadeusz Wojda przewodniczył uroczystej Mszy św. u ojców franciszkanów w gdańskim kościele Świętej Trójcy. Okazją do modlitwy była 75. rocznica przywiezienia z Wilna do Gdańska kopii obrazu MB Miłosierdzia i umieszczenia go w kaplicy św. Anny oraz 10. rocznica koronacji wizerunku.
Metropolita gdański podkreślił w homilii, że z Wilna Matka Boża zechciała przybyć do gdańskiej świątyni.
- Od pierwszych dni poczuła się wśród swoich. Świadczy o tym wielki kult, jakim wierni nie tylko z Gdańska i okolic, ale też i z innych części Polski oraz repatrianci, Ją otoczyli. Wyrazem tej czci i synowskiego oddania są korony, które 10 lat temu, dokładnie 13 listopada 2011 roku, spoczęły na Jej skroniach. Jesteśmy Jej wdzięczni, że z tej świątyni nam towarzyszy swoją macierzyńska opieką, wyprasza miłosierdzie i obfitość Bożych łask - mówił arcybiskup.
- W obliczu dokonujących się przemian i zagubienia w dzisiejszym świecie warto postawić sobie pytanie, kim jest dla nas Matka Miłosierdzia dzisiaj? Maryja rodzi nas dla nieba, uwalniając z grzechów. To grzech i nasze słabości sprawiają, że możemy w każdej chwili do Niej się zwracać, zawierzać się Jej macierzyńskiej opiece, prosić Ją o pomoc, gdy przeżywamy trudne chwile osobiste i rodzinne, gdy nasza droga życia staje się zbyt ciernista, naznaczona trudnościami i przeciwnościami - zaznaczył metropolita.
- U Niej możemy wypraszać miłosierdzie, gdy grzech nas przygniata i spowija nasze życie ciemnościami. Ona, Matka Miłosierdzia, nas nie opuści, w nasze życie wniesie nową nadzieję, miłosierdziem oczyści nasze słabości. Ona wskaże ścieżki na miarę naszych ludzkich możliwości i naszych sił wypływających z wiary. Ona, zawsze czuwająca nad nami, niewidzialną ręką prowadzi nas po drogach Jezusa Chrystusa. Taka jest Matka, zawsze czuwająca, zawsze uważna, aby nikt z powierzonych Jej dzieci się nie zagubił, nie zboczył z drogi, nie utracił łaski nawrócenia. W każdej więc chwili przez Jej pośrednictwo, możemy korzystać ze skarbca Bożego miłosierdzia, z którego Ona bierze i nam przekazuje - dodał.
Metropolita gdański zaznaczył, że wobec tak szerokiej możliwości korzystania z miłosierdzia nie można z niego nie korzystać.
- Grzech dotyka nas wszystkich, rani nas w naszej godności dzieci Bożych, ale i wzbudza tęsknotę za Bogiem. Jak wiele jest grzechu w naszym życiu i jak wiele tęsknoty za Bogiem, najlepiej wie każdy z nas. Ciężar i brzydota grzechu z jednej strony, i miłość do Boga w naszym sercu z drugiej, sprawiają, że nie możemy żyć bez miłosierdzia. Potrzebujemy nieustannego obmywania się w miłosierdziu Bożym, aby móc zakosztować wewnętrznego pokoju i wewnętrznej radości bycia w jedności z Bogiem i z drugim człowiekiem - podkreślił.
- Korzystajmy więc z Bożego miłosierdzia, jakie bez ograniczeń chce nam Bóg przekazywać przez Maryję. Zachęca nas mocno do tego również papież Franciszek, podkreślając że "nadszedł czas, aby zrobić miejsce wyobraźni miłosierdzia". Ową wyobraźnię i kreatywne działania wspierajmy modlitwą, prosząc o miłosierdzie Boże dla nas i świata całego - zakończył arcybiskup.
Kopia wizerunku Matki Bożej Ostrobramskiej, która znajduje się w Gdańsku, sporządzona została w 1927 roku na zlecenie emigranta ze Stanów Zjednoczonych. Obraz nigdy nie dotarł do USA. Na początku II wojny światowej został umieszczony w wileńskim klasztorze oo. franciszkanów. Stamtąd w 1946 r., przedostatnim transportem, który wyruszył z Wileńszczyzny, przewieziony został do Gdańska. Stało się to dzięki o. Gerardowi Donce OFM i s. Agnieszce Lisównie CSFFM. Ikonę Maryi umieszczono w znajdującej się tuż obok kościoła Świętej Trójcy kaplicy św. Anny. Od tego czasu stała się ona miejscem modlitwy mieszkających w Gdańsku Kresowiaków. 10 lat temu obraz został ukoronowany ufundowanymi przez nich złotymi koronami. Aktu koronacji dokonał abp Sławoj Leszek Głódź.