– Ludzie traktują nas na zasadach partnerskich, horyzontalnie, w odróżnieniu od księży traktowanych wertykalnie. Parafianie przychodzą jak do sąsiada, jak do swego i nie mają oporów, żeby zapytać, zwierzyć się, pogadać o czymś poważnym albo błahym – mówi br. Mariusz Bidal CR z sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Gdańsku.
Przypadający 2 lutego Dzień Życia Konsekrowanego świętować będzie w Polsce blisko 32 tys. osób. W tej grupie jest niemal 11 tys. braci i ojców zakonnych, którzy reprezentują 59 zgromadzeń męskich. W kraju mieszka i pracuje dziś ponad 8 tys. zakonników, z czego 20−30 proc. stanowią bracia zakonni. To mężczyźni, którzy są członkami swoich zgromadzeń, ale nie są kapłanami. Ich role w życiu wspólnot, ale też praca wśród osób świeckich, mają bardzo różne formy.
Brat Sylwester SJ, jezuita
Posługujący w jezuickiej wspólnocie w Gdyni br. Sylwester Wojdyła jest pielęgniarzem i opiekunem w infirmerii, w zakonie od 1991 r. To wydzielona część gdyńskiego kompleksu zakonnego przy ul. Tatrzańskiej, w której przebywają cierpiący na różne dolegliwości chorobowe członkowie Towarzystwa Jezusowego. Jest to także miejsce, w którym br. Sylwester opiekuje się zakonnymi seniorami. – Moja droga zakonna ma kilka etapów. Pierwszym z nich jest modlitwa mojej mamy o zdrowie dla mnie, gdyż jako dziecko chorowałem. Drugim była służba wojskowa, w czasie której zacząłem się gorąco modlić Koronką do Bożego Miłosierdzia.
Wtedy przyszła myśl, by służbę i dzieloną z kolegą wojskową celę, maleńki pokoik, zamienić na inną celę i głębszą służbę dla Kogoś innego. Ostatecznym sygnałem do służby zakonnej były dla mnie rekolekcje ze wspólnotą Odnowy w Duchu Świętym po śmierci mojego taty – wspomina br. Sylwester. Już w nowicjacie w zastępstwie za kogoś zajął się chorymi współbraćmi i seniorami. Jego przełożeni dostrzegli w nim dobrego opiekuna i osobę, która swoje powołanie realizuje w takich zadaniach. Brat Sylwester, prócz studiów teologicznych w zgromadzeniu, ukończył w Gdyni studium pielęgniarskie. Od ponad 20 lat służy chorym i zakonnym seniorom. – To są z jednej strony typowe zajęcia związane z pielęgnacją takich osób. Dziś w naszym zespole są pielęgniarki, więc moja praca ma miejsce też poza infirmerią, na wizytach u lekarzy, na badaniach. Muszę powiedzieć, że w tych wszystkich działaniach czuję obecność Pana Boga. Zamiast modlitwy w ciszy, w odosobnieniu, bardziej czuję taką modlitwę apostolską, blisko drugiego człowieka. To dla mnie ogromna satysfakcja. W sercu czuję, że Pan Bóg potwierdza, że moja droga, bycie bratem, to jest właśnie to – dodaje br. Sylwester.
Brat Mariusz CR, zmartwychwstaniec
W zakonie jest od 2003 r., śluby wieczyste złożył w 2008 r. Br. Mariusz Bidal od 7 lat jest w gdańskiej wspólnocie Zmartwychwstańców, która opiekuje się archidiecezjalnym sanktuarium Miłosierdzia Bożego.