W Boże Ciało odbył się festiwal "Katolicy na ulicy", zorganizowany przez gdańską Szkołę Nowej Ewangelizacji. Po raz pierwszy wydarzenie odbyło się na placu Kuracyjnym przed sopockim molo.
Inicjatywa "Katolicy na ulicy" organizowana jest od 1999 r. Z okazji wizyty papieża Jana Pawła II na Wybrzeżu odbyła się pierwsza ewangelizacja uliczna pod takim hasłem.
Od tego czasu wpisała się ona na stałe w trójmiejski kalendarz.
Justyna i Robert Kocur z gdańskiej wspólnoty Jezusowej Łodzi po raz pierwszy włączyli się w organizację wydarzenia, choć uczestniczą w nim od samego początku, od 1999 r. - Dzisiaj dzieje się tu naprawdę wiele. Rano Pan Jezus szedł w procesjach, a po południu jest tutaj, razem z nami na ulicy. Celem tego spotkania jest głoszenie Dobrej Nowiny. Mówimy ludziom, których spotkamy, jak wielkie rzeczy Pan Jezus czyni w naszym życiu, jak nas bezgranicznie kocha - mówi Justyna Kocur.
Jej mąż dopowiada: - To czas dawania świadectwa i głoszenia miłości Bożej. Mówimy o tym, że Pan Jezus nas kocha takimi jakimi jesteśmy, mimo naszych słabości i grzechów. On po prostu jest blisko. Jeżeli zawierzymy mu swoje życie, to On będzie nas prowadził. I tak, jak mówi hasło tegorocznej edycji spotkania - "Gdziekolwiek pójdziesz" z Księgi Rut - On pójdzie z nami. To hasło nie jest przypadkowe, powstało na skutek modlitwy, za natchnieniem Ducha Świętego - dodaje Robert Kocur.
W czasie ponad 3 godzin sopocki plac zamienił się w tętniący życiem, ewangelizujący Kościół. Na scenie trwała modlitwa uwielbienia prowadzona przez diakonię muzyczną w muszli koncertowej. Poza sceną w trakcie wydarzenia posługiwały grupy ewangelizatorów oraz modlitwy wstawienniczej. - Są tu ewangelizatorzy, mają za zadanie mówić o miłości Boga. Świadczenia o tym, co Pan Bóg zmienił w ich życiu, jak działa. Są też osoby, które modlą się modlitwą wstawienniczą, jeśli ktoś jej potrzebuje. Jest także Żywy Pomnik, którego przesłanie każdy musi sam rozważyć. Jest też diakonia uwielbienia Boga tańcem z flagami - mówi ewangelizator. Oprócz tych działań można było usłyszeć kerygmat i świadectwa nawrócenia. - Nasze życie dzięki Panu Bogu zmieniło się, stało się prostsze. Przy Nim nie lękamy się niczego - podkreśla J. Kocur.
Sopot po raz pierwszy został wybrany na miejsce organizacji „Katolików na ulicy” - Wcześniejsze edycje, od 1999 roku odbywały się w Gdańsku. Dziś padło tu zdanie, że Sopot to kuracyjne spa nie tylko dla ciała, lecz także dla duszy. Można więc tu przemienić swoją duszę - dodaje Robert. Małżeństwo współorganizujące spotkanie czuło ogromną satysfakcję z możliwości swojej posługi. - Nasze spotkanie bardzo mnie umacnia. Kiedy widzę osoby, które tu są, śpiewają, uwielbiają, to Duch Boży nas łączy w wielkim dziele. Stajemy się jednością, wspieramy się. Jesteśmy tu tylko narzędziami w rękach Boga, który tu tworzy coś cudownego. Robimy to po raz pierwszy i składamy to Bogu w ofierze - przyznaje Justyna Kocur.
Organizatorzy szacują, że w czasie festiwali „Katolicy na ulicy” mogło go obserwować i w nim uczestniczyć kilka tysięcy osób.
Wydarzenie odbywało się pod patronatem honorowym abp. Tadeusza Wojdy, metropolity gdańskiego i medialnym "Gościa Gdańskiego".