– Jak przygotowuję? Normalnie. Jak spowiadam? Normalnie – mówi ks. Przemysław Kalicki, który od ponad dekady posługuje w Ośrodku Rewalidacyjno- -Wychowawczym w Giemlicach. W czerwcu jego 11 wychowanków przyjęło kolejne sakramenty – Eucharystię i bierzmowanie.
Giemlice to piękna wieś na Żuławach, w gminie Cedry Wielkie. Jedna z najstarszych w okolicy, datowana na XIII w., z bogatą historią, w której przewijają się m.in. cystersi, pomorski książę Mściwój II, Krzyżacy, bogaci rolnicy związani z patrycjuszowskim Gdańskiem i żołnierze Napoleona. W miejscowości pośród żyznych pól można odkryć urokliwy kościół z bogatym barokowym wyposażeniem i kilka zabytkowych domów. Jest też nowoczesny budynek szkoły z boiskiem i placem zabaw. W tej przestrzeni spotykają się i uczą przedszkolaki, uczniowie podstawówki. Są też dzieci i młodzież, którymi zajmuje się placówka o nazwie Żuławski Słonecznik.
Lekcje pełni życia
Kierowany przez Janinę Gruchocką Ośrodek Rewalidacyjno-Wychowawczy uczy i przygotowuje do życia wychowanków z niepełnosprawnością intelektualną w wieku od 3 do 25 lat. Ich upośledzenie jest sprzężone z innymi niepełnosprawnościami, wiele jest osobami ze spektrum autyzmu. – Naszym zadaniem jest prowadzenie takich zajęć, które obejmują stymulowanie rozwoju dzieci, rozwijanie zainteresowania otoczeniem tak, by zyskiwały niezależność od innych w funkcjonowaniu w życiu codziennym. Czyli potrafiły na przykład samodzielnie zjeść posiłek, wykonać czynności higieniczne, wszystko zgodnie ze swoimi możliwościami – mówi dyrektor placówki.
Są w Żuławskim Słoneczniku dzieci, które mogą zdobywać wiedzę w ramach programu szkolnego dla placówek specjalnych, ale są też takie, z którymi kontakt jest utrudniony – prócz niedorozwoju intelektualnego zmagają się z niepełnosprawnością fizyczną. Nauczyciele i wychowawcy uczą swoich wychowanków nawiązywania kontaktów w sposób odpowiedni do ich potrzeb i możliwości, kształtują komunikowanie się z otoczeniem na poziomie odpowiadającym indywidualnym możliwościom. Fizjoterapeuci zajmują się usprawnianiem ruchowym i psychoruchowym w zakresie motoryki, wyrabiają orientację w schemacie własnego ciała i przestrzeni.
– W zależności od stopnia niepełnosprawności uczymy podstawowych funkcji, które są potrzebne do codziennego życia, pracujemy z psychologiem i są, oczywiście, zajęcia edukacyjne. Ja zajmuję się fizjoterapią, czyli przywracaniem funkcji fizycznych w zależności od możliwości danego dziecka. Wszystko po to, aby uzyskało jak największą samodzielność. Praca z naszymi dziećmi to kwestia znalezienia sposobu komunikacji. Z każdym będzie inna. Każde dziecko ma swój kod, który trzeba znaleźć – mówi pan Grzegorz, który w jednej z sal ćwiczy z małym chłopcem na materacu.
Warunkiem przyjęcia dziecka do ośrodka jest posiadanie orzeczenia o potrzebie objęcia zajęciami rewalidacyjno-wychowawczymi, wydanego przez publiczną poradnię psychologiczno-pedagogiczną z rejonu miejsca zamieszkania dziecka. Do Giemlic trafiają wychowankowie z gminy Cedry Wielkie, ale są też dzieci z sąsiednich gmin, powiatu gdańskiego czy samego Gdańska.
Własna droga do Boga
W Żuławskim Słoneczniku w ramach obowiązku szkolnego prowadzone są również lekcje religii. Od 2011 r. w ośrodku pracuje ks. Przemysław Kalicki, proboszcz parafii pw. Narodzenia Pańskiego w Przejazdowie, kapłan z dużym doświadczeniem w posłudze osobom niepełnosprawnym. – Moja praca z nimi zaczęła się w 1999 r. w ośrodku PSONI w Pruszczu Gdańskim, pracuję też w Domu Pomocy Społecznej u sióstr pallotynek w Sobieszewie i w Gdańsku w ośrodku dla dorosłych. Tutaj uczę religii – mówi. – Jak prowadzi się katechezę z tymi osobami? Normalnie. Jak z innymi dziećmi. Tylko na ich poziomie. Trzeba poszukiwać różnych metod, jak do nich dotrzeć. Tak, jak prowadzi się dialog z inną osobą, gdy chcemy przekazać jej to, co chcemy. Grupy mają po 3 osoby, więc są to relacje bardzo indywidualne – mówi kapłan.