Pierwsza taka Msza w PRL

Najpierw była spowiedź, dlatego dwa pomieszczenia biurowe gdańskiego Urzędu Wojewódzkiego zamieniły się w konfesjonały. Potem, mimo zakazu wojewody, strajkujący pracownicy oświaty, służby zdrowia i kultury zgromadzili się w holu głównym państwowego budynku. "Nie dajcie się podzielić" - usłyszeli podczas kazania.

Wszystko zaczęło się od nauczycieli, którzy po Sierpniu ’80 domagali się od komunistycznych władz m.in. podwojenia ówczesnego 3,5-procentowego udziału oświaty w podziale dochodu narodowego, wprowadzenia 18-godzinnego pensum, zwiększenia autonomii szkoły oraz "weryfikacji i uzupełnienia podręczników historii i literatury". Na skutek przedłużającego się impasu w rozmowach ze stroną rządową 7 listopada 1980 r. pracownicy oświaty (a wraz z nimi także przedstawiciele służby zdrowia i - kilka dni później - kultury) zadecydowali o rozpoczęciu ogólnopolskiego strajku okupacyjnego w gdańskim Urzędzie Wojewódzkim.

Był to pierwszy tego typu protest w historii Polski powojennej, prowadzony w budynku urzędu administracji państwowej. Przełomowa dla strajkujących okazała się Msza św. odprawiona przez pallotyna ks. Jerzego Błaszczaka. Mimo doniosłego znaczenia wydarzenia sprzed 42 lat nie funkcjonują w świadomości społecznej mieszkańców Pomorza Gdańskiego.

Protestujące w UW środowiska wspierały się wzajemnie. "Służba Zdrowia - zdrowie narodu, Oświata - wiedza narodu, Kultura - świadomość narodu" - brzmiały główne hasła strajkujących. "Rozmawialiśmy ze sobą. Dodawaliśmy sobie otuchy. Kibicowaliśmy sobie. Ale to były trzy różne strajki - mieliśmy inne postulaty, negocjowaliśmy z innymi podmiotami" - oceniała po latach uczestniczka strajku oświatowego Danuta Witowska.

Strajkujące środowiska wsparło wiele różnych grup zawodowych, które przyjeżdżały do gdańskiego Urzędu Wojewódzkiego, demonstrując solidarność z nauczycielami, pracownikami służby zdrowia i kultury. Byli wśród nich górnicy, kolejarze, duchowni, aktorzy, uczniowie szkół średnich, studenci i wielu innych. Protestujących odwiedzali i wspierali również liderzy Solidarności, m.in.: Lech Wałęsa, Anna Walentynowicz, Bogdan Lis, Andrzej Gwiazda, Lech Kaczyński, Jacek Kuroń i Bronisław Geremek.

Dziewiątego dnia akcji strajkowej do Gdańska przyjechała długo wyczekiwana komisja rządowa pod przewodnictwem ministra Andrzeja Jedynaka, pełnomocnika Rady Ministrów do spraw realizacji porozumienia gdańskiego. Towarzyszyli mu ministrowie odpowiedzialni za oświatę, służbę zdrowia i kulturę, gotowi, by usiąść do rozmów ze strajkującymi. Następnego dnia - 16 listopada - pallotyni Jerzy Błaszczak oraz Stefan Potoniec przybyli do UW, by wyspowiadać chętnych.

Dwa pomieszczenia biurowe zamienione zostały na konfesjonały. Potem ks. Błaszczak odprawił Mszę św. dla ok. 200 osób - przedstawicieli strajkujących środowisk. Pomimo zakazu wojewody pracownicy oświaty, służby zdrowia i kultury zgromadzili się w holu głównym UW. W homilii pallotyn porównał 10-dniowy strajk do 10-dniowych przygotowań apostołów na zesłanie Ducha Świętego. Wskazał na potrzebę solidarnej modlitwy uczestników protestu, sugerując, że strajkujący nie powinni dać się podzielić. Było to pierwsze w historii nabożeństwo odprawione w urzędzie państwowym PRL.

Niedługo po kazaniu ks. Błaszczaka rozmowy wkroczyły w ostatnią fazę - wspólnie ustalono, że będą one trwały aż do pełnego uzgodnienia wszystkich punktów spornych. Negocjacje toczyły się na tym etapie od ok. 21.00 do ok. 4.00 nad ranem z 16 na 17 listopada. Następnie podpisano pierwsze porozumienie z oświatą, służbą zdrowia i kulturą. Komitety strajkowe rozwiązywały się. Strona rządowa zaakceptowała przedstawione przez strajkujące środowiska postulaty, podpisując porozumienia o zasięgu ogólnopolskim.


Więcej w 46. numerze "Gościa Gdańskiego" na 20 listopada.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..