Zapisane na później

Pobieranie listy

Oblicze to coś więcej niż twarz

- Te oczy zatrzymują. One patrzą głęboko do duszy człowieka i zostawiają w niej swoje współrzędne. Tej Twarzy nie da się zapomnieć - mówią twórcy filmu "Oblicze Jezusa", uhonorowanego Nagrodą Stowarzyszenia Wydawców Katolickich "Feniks" 2024.

ks. Mateusz Tarczyński

|

GOSC.PL

dodane 09.05.2024 15:56

Zafascynowani Obliczem Jezusa, które ujrzeli na Chuście z Manoppello, Monika i Jarosław Rędziakowie z parafii św. Wawrzyńca w Gdyni postanowili nakręcić film. Scenariuszem i reżyserią zajął się pan Jarosław, natomiast żona Monika została producentką. "(…) badanie wizerunków »nie ludzką ręką uczynionych«, choć fascynujące, schodzi na dalszy plan, gdy twórcy odkrywają duchową głębię kultu Najświętszego Oblicza. Widzimy ludzi, którzy dla Oblicza Jezusa odmieniają swoje życie, dokonują wielkich dzieł i z pokorą służą drugiemu człowiekowi. Odkrywamy wielowymiarową duchowość mistyków, którzy budowali ją na szczególnej czci Boskiego Oblicza, świętych, którzy widzieli ogromną wartość w kontemplowaniu twarzy Zbawiciela. Oblicze Jezusa przestaje być zwykłą filmową historią. Staje się dla widza spotkaniem! Spójrz w oczy Boga, daj się porwać Jego spojrzeniu i poczuć Jego miłość" - czytamy w opisie filmu.

Oblicze to coś więcej niż twarz   "(...) badanie wizerunków »nie ludzką ręką uczynionych«, choć fascynujące, schodzi na dalszy plan, gdy twórcy odkrywają duchową głębię kultu Najświętszego Oblicza" - czytamy w opisie filmu. ks. Mateusz Tarczyński /Foto Gość

Nie można go nazwać dokumentalnym, choć swoją formą najbardziej przypomina właśnie ten gatunek. Bardziej właściwe byłoby określić go jako przewodnik po duchowości odkrywania obecności Boga w świecie, w drugim człowieku i w samym sobie. Narracja w nienachalny sposób prowadzi widza przez pogranicza wiedzy i wiary, nie próbując udowadniać prawdziwości Boskiego pochodzenia wizerunku, lecz wskazując, co to oznacza dla chrześcijańskiej wiary.

Wartość filmu dostrzeżono podczas XIX Targów Wydawców Katolickich, kiedy 11 kwietnia w Sali Wielkiej na Zamku Królewskim w Warszawie ogłoszono przyznanie Feniksa 2024 dla dzieła "Oblicze Jezusa". Dwa dni później - 13 kwietnia - podczas uroczystej gali, która odbyła się w katedrze polowej Wojska Polskiego w Warszawie, państwo Rędziakowie odebrali nagrodę.

Oblicze to coś więcej niż twarz   Jarosław i Monika Rędziakowie podczas gali w katedrze polowej Wojska Polskiego w Warszawie. Targi Wydawców Katolickich /YouTube.com

Zakochani w Obliczu

Pomysł nakręcenia filmu podejmującego temat Oblicza Jezusa zrodził w 2019 r. jako pokłosie kilku wizyt małżeństwa w Manoppello. - Jeździliśmy tam przez lata i po prostu zakochaliśmy się w tym niezwykłym Obliczu. W pewnym momencie postanowiliśmy podzielić się tym ze światem. Stąd właśnie pomysł zrobienia filmu, do którego zdjęcia ruszyły w grudniu 2019 r. - wspomina pan Jarosław. Premiera miała natomiast miejsce 10 października 2023 r., co spowodowane było przede wszystkim pandemią COVID-19 i związanymi z nią ograniczeniami.

- W Manoppello na chuście za każdym razem widzi się innego Pana Jezusa. Jednego razu człowiek przychodzi i widzi twarz Chrystusa pobitego, skatowanego i bardzo cierpiącego. Następnego dnia Jezus uśmiecha się z tej chusty. To tak, jakbyśmy dostawali od Niego za każdym razem coś nowego, jakby odbijały się w tym Obliczu nasze emocje. Owszem, światło ma tam duże znaczenie, ale myślę , że to wszystkiego nie tłumaczy. To, że my patrzymy na Jezusa, to jest fantastyczne. Ale to, że On patrzy na nas, że widzi się wzrok Jezusa, który patrzy na ciebie - to jest coś niesamowitego. To jest jedyne takie miejsce na świecie - zachwyca się reżyser.

Oblicze to coś więcej niż twarz   Nagrodę po raz pierwszy przyznano w 1999 roku. Autorką statuetki jest Anna Wolska, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. ks. Mateusz Tarczyński /Foto Gość

Na Bożą chwałę

W projekt zaangażowanych było wiele osób. Na samym planie filmowym pracowało ich 6, byli to wysokiej klasy profesjonaliści, pracujący na co dzień dla kina i telewizji. Już w postprodukcji liczba ta przekraczała 20 osób. Kilkadziesiąt udzieliło wypowiedzi, korzystając ze swojej wiedzy bądź z duchowych doświadczeń. Ogółem wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób włączyli się w powstanie filmu, było prawie 200 osób. - Były to osoby, dla których Oblicze Jezusa jest ważne, które kochają je i chciały coś dla Boga zrobić. Ten entuzjazm, ta radość, ta chęć z ich strony - przecudownie było patrzeć na nich i chłonąć tę miłość! Ludzie, którzy byli na planie, byli głęboko wierzący. Wiedzieli, jaki film robią i dla Kogo go robią. Dawali z siebie wszystko, co mieli najlepszego, czyli swoje talenty, zdolności i umiejętności, którymi ich Bóg obdarzył - podkreśla pani Monika. - Można powiedzieć, że dla nas były to swego rodzaju rekolekcje. Kiedy wyjechaliśmy na tydzień do Włoch, by kręcić zdjęcia, to codziennie mieliśmy Mszę św. z kazaniem, które głosił nam o. Zbyszek, kapucyn, który dla widza jest filmowym przewodnikiem po Włoszech, a dla nas był też przewodnikiem duchowym. Dla naszej ekipy były to więc tygodniowe rekolekcje z Obliczem - dodaje pan Jarosław.

Małżonkowie doceniają również wielkie zaangażowanie w projekt wynagrodzicielek Najświętszego Oblicza, nazywając je wprost współautorkami tego filmu. Siostry obliczanki są bezhabitowym zgromadzeniem zakonnym, założonym przez bł. Honorata Koźmińskiego w 1888 r. w Zakroczymiu. - Siostry "omadlały" ten film. Od początku do końca objęły go swoim modlitewnym wsparciem. Wierzymy w to, że to m.in. dzięki ich modlitwie udało się wszystko doprowadzić do końca - mówi M. Rędziak.

Oblicze to coś więcej niż twarz   - Porównując to, co z początku zamierzaliśmy, z tym, co się stało, widzimy, że Pan Bóg chciał czegoś nieporównywalnie większego - przekonują nagrodzeni małżonkowie. ks. Mateusz Tarczyński /Foto Gość

Boże prowadzenie

Państwo Rędziakowie zgodnie podkreślają, że podczas pracy nad filmem czuli Boże prowadzenie. - Wspomniany już przeze mnie o. Zbyszek powiedział jedną rzecz, która mną wstrząsnęła: "Jeżeli to jest Boża rzecz i Pan Bóg chce, żeby ten film powstał, to niech powstanie, ale jeżeli to nie jest Boża rzecz, to niech się nie uda". Od tego czasu żyłem z mocno bijącym sercem i z tym pytaniem, czy to rzeczywiście jest Boża rzecz - wspomina reżyser. - Patrząc na to, jak ten film się kształtował i jak powstawał, to teraz, z perspektywy czasu, oceniamy to jako Boże prowadzenie. Wiele rzeczy, które dostaliśmy lub których doznaliśmy, oceniamy dziś jako cud i łaskę - mówi producentka.

Początkowo film miał być 20- lub 30-minutowym projektem do internetu. Produkcja rozwinęła się jednak w trwającą 1 godzinę i 15 minut kinową opowieść o Obliczu z Manoppello, o Całunie Turyńskim i Jezusie Wileńskim, ale także o fenomenie Bożego Oblicza, które sprawia, że inaczej zaczynamy patrzeć na drugiego człowieka i sami stajemy się piękniejsi. - Porównując to, co z początku zamierzaliśmy, z tym, co się stało, widzimy, że Pan Bóg chciał czegoś nieporównywalnie większego - mówi z przekonaniem J. Rędziak. - To wszystko nas zaskakiwało. Pojawiały się nowe tematy, pojawiali się ludzie. Wchodziliśmy też w głębię kultu Bożego Oblicza. Dla nas jako twórców była to niesamowita droga, duchowa przygoda - dodaje jego żona.

Tłumacząc wybór tytułu filmu, twórcy zwracają uwagę, że nie chodzi jedynie o twarz, o fizjonomię, o to, jak wyglądał Jezus. - To jest coś więcej. Wystarczy spojrzeć na wyraz "oblicze", który w języku polskim ma pewną głębię. Mówimy na przykład, że ktoś pokazał swoje oblicze. I to już jest coś więcej niż twarz. Jest w tym głębia, jest pewna duchowość. Dlatego też film nie nosi tytułu "Twarz Jezusa", tylko "Oblicze Jezusa" - żeby nie koncentrować się wyłącznie na kształcie nosa, kolorze oczu czy długości włosów, ale chcieć odkrywać więcej - tłumaczy M. Rędziak.

Oblicze to coś więcej niż twarz   Państwo Rędziakowie z biskupami gdańskimi podczas wręczenia egzemplarzy z wydaniem filmu na DVD. ks. Mateusz Tarczyński /Foto Gość

Pozytywny odbiór i dalsze plany

Zapytani o to, czy dostrzegają odradzanie się niezwykle popularnego w XIX w. kultu Bożego Oblicza, odpowiadają, że od jakiegoś czasu można zauważyć pewne poruszenie w tym temacie, choć daleko jeszcze do jakiegoś zrywu. Temat wielu ludzi interesuje. Przyczyniła się do tego z pewnością wydana kilkanaście lat temu książka "Boskie Oblicze. Całun z Manoppello". Jej autorem jest Paul Badde, niemiecki historyk i dziennikarz, który również występuje w produkcji małżeństwa Rędziaków. A jak filmowe dzieło zostało przyjęte przez widzów? - Dostaliśmy sygnały o bardzo pozytywnym odzewie. Słyszeliśmy wiele świadectw, że ludzie bardzo głęboko go przeżyli. Siostry obliczanki również mówią, że zaczęły się zgłaszać osoby chcące przyjąć medalik Najświętszego Oblicza bądź też wstąpić do grona przyjaciół, którą to grupę w Otwocku prowadzi s. Kazimiera - mówi pan Jarosław. - To było wręcz rozczulające, ponieważ ludzie pisali czy też mówili, że film porusza serce, że oglądali go ze łzami w oczach, z wielkim przejęciem, że chcieli jeszcze oglądać, a film się skończył, że powinien być dłuższy - dodaje pani Monika.

Premiera telewizyjna miała miejsce w Niedzielę Wielkanocną, film obejrzało ponad pół miliona widzów, co - jak na dokument - jest wynikiem wyjątkowym. Potwierdza to ogromną potrzebę tworzenia pięknych katolickich filmów. Dowiedzieliśmy się też, że film ma pojawić się w amerykańskich kinach, trwają zaawansowane rozmowy o jego dystrybucji w Stanach Zjednoczonych. Końca dobiega więc tłumaczenie dzieła na język angielski.

Oblicze to coś więcej niż twarz   Film został objęty honorowym patronatem abp. Tadeusza Wojdy, metropolity gdańskiego. ks. Mateusz Tarczyński /Foto Gość

Słysząc o takich reakcjach publiczności i o zainteresowaniu dziełem za granicą, naturalne wydaje się więc zapytać o to, czy zatem powstanie druga część filmu. - Rozpoczęliśmy pracę nad następnym obrazem, który będzie zatytułowany "Oblicze Boga Ojca". Oczywiście, nie ma wizerunku Boga Ojca, ponieważ nikt nie widział Ojca, tylko Syn. Nie ma fizycznych znaków, jak wygląda. Natomiast w kolejnej produkcji chcemy powiedzieć, kim jest Bóg Ojciec i kim powinien być dla nas. Dotąd o Bogu Ojcu nie powstał nigdy nawet jeden dokument, tak więc my chcemy zrobić pierwszy film Jemu poświęcony. Będzie on miał także elementy fabularyzowane - mówi o planach nagrodzony Feniksem reżyser. Zdjęcia do nowej produkcji mają ruszyć w sierpniu tego roku, podczas zaplanowanego już tygodniowego planu zdjęciowego w Polsce. Materiał filmowy zbierany będzie także we Włoszech, w Izraelu, w Stanach Zjednoczonych i w Brazylii.


Film "Oblicze Jezusa" dostępny jest online na platformie Katoflix i na: rafaelkino.pl oraz na DVD w sklepach internetowych.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..