Bp Wiesław Szlachetka przewodniczył w matemblewskim sanktuarium Mszy św. na zakończenie 35. Pieszej Pielgrzymki w Intencji Trzeźwości.
Zwieńczeniem 35. Pieszej Pielgrzymki w Intencji Trzeźwości, która odbywała się pod hasłem: "Trzeźwość - polską racją stanu", była Eucharystia w sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej w Matemblewie.
- Przychodzimy, aby modlić się za przyczyną Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej, która była wolna od grzechu, o wolność dla nas, o wolność dla narodu polskiego - wolność od uzależnień i nałogów. Prosimy też o trzeźwość w naszych rodzinach, aby panowała w nich miłość do Boga i drugiego człowieka - mówił ks. Mateusz Glembin, który również pielgrzymował do Matemblewa.
Powiedział, że zwraca się do pątników w imieniu ks. Bogusława Głodowskiego, diecezjalnego duszpasterza osób uzależnionych. - Dziękuję ks. Bogusławowi za to, że wytrwale opiekuje się duszpasterstwem osób uzależnionych oraz za jego otwartość i czas, który ofiaruje ludziom, aby wyszli z różnego rodzaju nałogów i uzależnień - podkreślił.
Rozpoczęcie Mszy św.- Około 20 proc. naszego społeczeństwa ma do czynienia z problemem alkoholowym. Błogosławiony Stefan Wyszyński, prymas Polski, powiedział, że władze komunistyczne chciały upić naród, aby nim łatwiej sterować, by mieć ludzi poddanych władzy, niemyślących. Prymas walczył o to, abyśmy byli wolni, żebyśmy byli Bogiem silni. Dziękuję, pielgrzymi, za waszą obecność. Dziękuję również członkom wspólnot osób uzależnionych i współuzależnionych, że walczycie i zabiegacie o trzeźwość. Dziękuję także wspólnotom oazowym, które propagują trzeźwość, rezygnując z symbolicznego kieliszka, a polecają w modlitwie osoby uzależnione i osoby cierpiące - podkreślił.
W homilii bp Szlachetka zaznaczył, że razem z Maryją uczestniczymy w radosnym śpiewie Magnificat - owej pieśni wdzięczności za wielkie rzeczy, które uczynił Wszechmocny w Jej życiu i przez Jej życie dla nas. - Do tych wielkich rzeczy należy najpierw wybranie Maryi na Matkę naszego Zbawiciela, obdarowanie Jej pełnią łaski i wywyższenie do chwały nieba. W Jej wywyższeniu i chwale oglądamy nasze przyszłe wywyższenie i chwałę. W Jej wniebowzięciu oglądamy nasze przyszłe wniebowzięcie - mówił. - Trzeba tylko przyjąć Jezusa do swojego życia, tak, jak przyjęła Go Maryja oraz tak, jak przyjął Go dom Elżbiety i Zachariasza, o czym opowiada dzisiejsza Ewangelia. Dzieło zbawienia, wykonane przez Bożego Syna, Mesjasza, zaowocuje ostatecznie pokonaniem "wszelkiej Zwierzchności, Władzy i Mocy", a także śmierci, największego naszego wroga - jak pisze św. Paweł - dodał.
- Ową Zwierzchnością, Mocą i Władzą apostoł nazywa wszystko to, co sprzeciwia się Bogu. Także i "śmierci Bóg nie uczynił", jak zaznacza autor Księgi Mądrości; śmierć weszła przez zawiść diabła, który jawi się jako największy przeciwnik Boga i człowieka, którego apokaliptyczna wizja z pierwszego czytania przedstawia w obrazie Smoka barwy ognia - kontynuował.
Fragment homilii bp. Wiesława Szlachetki- Ale w Bożym planie zbawienia wszyscy jesteśmy zaproszeni do zwycięstwa, do pełni życia, które najpierw ukazało się w Jezusie w wielkanocny poranek, a później w Jego Matce w dniu Jej wniebowzięcia, aż wreszcie ukaże się także w nas w dniu powszechnego zmartwychwstania. Będzie to zwycięstwo życia, które otworzy nowy świat - świat, który stanie się niebem. Lecz wpierw trzeba przyjąć Jezusa do swojego życia, trzeba bowiem, ażeby królował - wyjaśniał. - A przyjąć Jezusa to zaufać Mu, słuchać Go, przyjąć Jego dary. A nawet gdy ktoś Jezusa jeszcze nie zna, to przyjmuje Go, gdy szuka prawdy, bo szukając prawdy, szuka właśnie Jezusa, bo Jezus jest prawdą - zaznaczył.
- Niestety, człowiek może świadomie i dobrowolnie odrzucić Chrystusa i zbawienie, które On przynosi. To jest największy dramat, jaki człowiek może sam sobie zgotować, w imię własnych uprzedzeń, w imię pychy, ulegając złej woli, niechęci, duchowemu lenistwu. Zdarzają się nawet tacy katolicy, którzy miesiącami nie przychodzą do kościoła. Ale gdy pojawi się gdzieś jakiś nawet kiepski artysta, mierna reżyserka, która lekceważy prawdę i pogardza ojczyzną, to zaraz biegną na spotkanie z nimi i słuchają ich tak, jak powinno się słuchać Boga - mówił biskup.
- Maryjo, jakże znów potrzebny jest za Twoją przyczyną cud, zwłaszcza przemiany umysłów zatrutych "ideologiczną kolonizacją". Jakże potrzebna jest Twoja zwycięska opieka nad naszym narodem. Wypraszaj nam mądrość, potrzebne światło i miłość do naszej ojczyzny - zakończył hierarcha.