Na cmentarzu garnizonowym w Gdańsku odbyły się w środę 28 sierpnia główne uroczystości upamiętniające Danutę Siedzikównę "Inkę" i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka", bohaterskich żołnierzy AK zamordowanych przez komunistów.
Po południu na gdańskiej nekropolii stawili się licznie mieszkańcy miasta i goście uroczystości z Pomorza i Kujaw. Bardzo liczną grupę stanowiły osoby starsze, ale też najmłodsi i młodzież. Wśród nich była 5 Bydgoska Drużyna Harcerska "Niezłomni" im. Danuty Siedzikówny "Inki". - Nie mogło nas tu dziś zabraknąć. Przyjechaliśmy, aby oddać hołd naszej patronce, "Zagończykowi" i wszystkim żołnierzom i działaczom powojennego podziemia. Danuta Siedzikówna jest dla nas wzorem postępowania. Osobą, która uczy tego, że w najtrudniejszych chwilach trzeba zawsze być sobą i nie wyrzekać się swoich zasad, a także dotrzymywać słowa. Czyli - tak, jak powiedziała - "zachować się jak trzeba" - mówiły harcerki z drużyny.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, parlamentarzyści Sejmu, służby mundurowe, delegacje organizacji społecznych, instytucji kultury, kombatanci, wśród nich Andrzej Gwiazda i Joanna Duda-Gwiazda. Byli też przedstawiciele IPN na czele z prezesem Karolem Nawrockim i jego zastępca Karol Polejowski.
Do zgromadzonych przemówił Marek Szymaniak, dyrektor gdańskiego IPN. - Stojąc obok grobu Danusi Siedzik i Feliksa Selmanowicza, trzeba podkreślić jedną, niezwykle ważną rzecz. To są dla nas osoby pełne życia. Fakt ich tragicznej śmierci, zamordowania ich przez komunistów nie przekreśla tego, że Danusia Siedzik, Feliks Selmanowicz są dla nas ciągle osobami, bohaterami żyjącymi w naszych sercach i mającymi nam do przekazania bardzo ważne rzeczy. To ugruntowanie w nas przekonania, że walka o niepodległy byt naszej ojczyzny nigdy się nie kończy, niezależnie od okoliczności - mówił dyrektor. Podkreślił także, że zachowywana pamięć o tych bohaterach to pamięć osobach żywych, które ciągle mają coś ważnego do przekazania. Dodał, że "z ich życia mogą czerpać obecne pokolenia i będą czerpały przyszłe". Krótkie przemówienie wygłosił również Emil Rojek, wicewojewoda pomorski.
78. rocznica zamordowania "Inki" i "Zagończyka" - cmentarz garnizonowy w GdańskuModlitwę za zamordowanych poprowadził ks. Jarosław Wąsowicz, historyk i popularyzator postaci "Inki". Potem delegacje i goście złożyli kwiaty na grobach "Inki" i "Zagończyka". Kolejna część uroczystości odbyła się pod pamiątkową tablicą na murze Aresztu Śledczego w Gdańsku. To tam bohaterowie spędzili swoje ostatnie dni przed rozstrzelaniem w 1946 roku.
Wieczorna Msza św. w kościele salezjanów na gdańskiej Oruni była kolejną odsłoną uroczystości. Liturgii przewodniczył ks. Wąsowicz, a w czasie celebracji zostało odsłonięte "Serce dla Inki". To ogólnopolska inicjatywa kapłana, w którą angażują się historycy i działacze społeczni po to, aby przybliżyć postawę bohaterki, żołnierza niezłomnego Armii Krajowej. Srebrne serca, zawierające ziemię z grobu sanitariuszki 5 Wileńskiej Brygady AK, są potem instalowane w świątyniach w Polce i za granicą. W homilii ks. Wąsowicz przypomniał postać D. Siedzikówny, podkreślając wymiar duchowy. - Jej życie, wybory, decyzje to realizacja wychowania w patriotycznym domu, ale też świadomy wybór dobra i kierowanie się zasadami, które pochodzą od Kościoła 0 mówił kapłan. Po liturgii złożono kwiaty przy pobliskim pomniku Danuty Siedzikówny "Inki".