W Domu Hospicyjnym Caritas im. św. Józefa w Sopocie w ostatnią wakacyjną niedzielę 1 września zorganizowano rodzinny piknik pod hasłem: "Otwarci na świat".
Propozycja spędzenia czasu na świeżym powietrzu w nietypowym otoczeniu skierowana była do mieszkańców Trójmiasta i okolic, do podopiecznych domu i ich rodzin, do pracowników i wolontariuszy. Chodziło o pokazanie hospicjum w pozytywny sposób oraz podkreślenie wagi istnienia takiego miejsca. - W hospicjum bardzo troszczymy się o życie, bo jest ono dla nas bardzo ważne, jest darem Boga. Cieszę się, że jesteście razem z nami i chcecie celebrować ten dzień - mówił, witając gości, ks. Andrzej Wiecki, dyrektor gdańskiej Caritas.
- To nie jest ani straszne, ani zaczarowane miejsce, ale tutaj możemy spotkać drugiego człowieka, który jest w potrzebie - wyjaśnia ks. Piotr Weigelt, dyrektor hospicjum. ks. Mateusz Tarczyński /Foto Gość- Idea pikniku "Otwarci na świat" zrodziła się z potrzeby pokazania, że hospicjum jest potrzebne, że jest częścią lokalnej społeczności. To nie jest ani straszne, ani zaczarowane miejsce, ale tutaj możemy spotkać drugiego człowieka, który jest w potrzebie. Spotkamy tu też tych, którzy chcą pomagać. Część naszych chorych, którzy mogą, bierze czynny udział w naszym pikniku i jest to dla nich na pewno niesamowite wydarzenie - wyjaśnia ks. Piotr Weigelt, dyrektor hospicjum.
- Opieka nad chorymi umierającymi to jest sedno medycyny, bo każdy lekarz, każdy pracownik służby zdrowia się z taką sytuacją spotyka. Natomiast musimy pamiętać, że wiele rodzin nigdy z taką sytuacją nie miało do czynienia. Ważne jest więc to zapewnianie ich, że opieka nad najbliższą im osobą - która umrze, choćby nie wiem co zrobili - to jest rzeczywiście coś, co możemy im dać w opiece paliatywnej. Ta pewność, że chory będzie "zaopiekowany", że będziemy mu pomagać, jednocześnie pokazując, że to życie się jeszcze nie skończyło, że te ostatnie dni możemy w jakiś sposób wykorzystać, że hospicjum nie musi być odbierane negatywnie, ponieważ ono nie oznacza tylko śmierci. Hospicjum oznacza ciągle jeszcze życie, które staramy się jakoś wypełnić. Ten dzisiejszy piknik jest pokazaniem tego, że chorzy mogą cieszyć się tym, że jest taki piękny dzień i że mogą spędzić ten czas z najbliższymi - podkreśla dr Aleksandra Modlińska, kierownik oddziału hospicyjnego.
- Opieka nad chorymi umierającymi to jest sedno medycyny - podkreśla dr Aleksandra Modlińska, kierownik oddziału hospicyjnego. ks. Mateusz Tarczyński /Foto GośćWśród wolontariuszy pomagających w organizacji wydarzenia spotkaliśmy dwóch kleryków - Stanisława Dettlaffa i Michała Olewniczaka. Obaj odbywają dwutygodniowe wakacyjne praktyki w sopockim hospicjum, opiekując się domownikami i przychodząc im z ulgą w cierpieniu. - Dzielimy z nimi codzienność i pomagamy, jak możemy. Włączamy się też w prace porządkowe, roznosimy posiłki, pomagamy pacjentom w jedzeniu i rozmawiamy z nimi, a jeśli któryś z nich odejdzie, służymy wsparciem rodzinom, modląc się z nimi - opowiada kl. Michał. - Myślę, że praktyki w hospicjum są o tyle ważne, że dzięki nim uczymy się otwarcia na drugiego człowieka. Zetknięcie się z osobami chorującymi i cierpiącymi pomaga się przełamać i po prostu podejść, porozmawiać. To widać, że ci ludzie potrzebują chwili rozmowy, nawet zwykłego posiedzenia z nimi i posłuchania, co mówią - dodaje kl. Stanisław.
- Jesteśmy tu z domownikami hospicjum, dzielimy z nimi codzienność i pomagamy, jak możemy - opowiada kl. Michał. - Myślę, że praktyki w hospicjum są o tyle ważne, że dzięki nim uczymy się otwarcia na drugiego człowieka - dodaje kl. Stanisław. ks. Mateusz Tarczyński /Foto Gość- Jest to piknik zorganizowany przez cały zespół hospicyjny. Natomiast jeżeli chodzi o realizację i obstawienie czy to strefy gastronomicznej, czy też różnych stoisk, to właśnie tym zajmują się wolontariusze. Wolontariusze, którzy współpracują z nami przez cały rok, których można spotkać na oddziale, którzy obsługują najróżniejsze akcje, oraz wolontariusze wystawcy - mówi Nicola Regosz, koordynatorka wolontariatu hospicyjnego. - Dzielimy wolontariuszy na akcyjnych, którzy pomagają przy takich akcjach jak Pola Nadziei, zaduszki czy właśnie piknik oraz święta Bożego Narodzenia i wielkanocne. Mamy jeszcze wolontariuszy oddziałowych, którzy są z naszymi mieszkańcami na co dzień - tłumaczy N. Regosz, zachęcając jednocześnie do podjęcia wolontariatu w hospicjum.
Nicola Regosz jest koordynatorką wolontariatu hospicyjnego. ks. Mateusz Tarczyński /Foto GośćNa zaproszenie do udziału w pikniku odpowiedziały setki osób, w tym wiele rodzin z dziećmi, które postanowiły spędzić słoneczne niedzielne popołudnie w hospicyjnym ogrodzie, słuchając płynącej ze sceny muzyki, dając się ponieść prowadzeniu zabawy przez znanego w diecezjalnym środowisku wodzireja Szczepana Babiucha, korzystając z bogatej strefy gastronomicznej i biorąc udział w wielu atrakcjach, które wcale nie były przeznaczone wyłącznie dla najmłodszych. Wśród hospicyjnych gości pojawił się także bp Piotr Przyborek, który umiejętnie wtopił się w tłum, by porozmawiać z uczestnikami pikniku.
Piknik w Domu Hospicyjnym im. św. Józefa w Sopocie