W ostatnim odcinku cyklu o katechistach odwiedziliśmy parafie pw. św. Ignacego Loyoli w Jastrzębiej Górze oraz pw. Stygmatów św. Franciszka w Nowym Dworze Wejherowskim.
Lucyna Pestilenz-Kucharska podejmuje nas na spotkaniu w swoim mieszkaniu. Po wejściu w oczy od razu rzuca się figura św. Rity z Cascii, której jest oddaną czcicielką. Dlatego też pani Lucyna do parafii w Jastrzębiej Górze sprowadziła jej relikwie, sama natomiast prowadzi każdego 22. dnia miesiąca nabożeństwa ku czci świętej od trudnych spraw.
Lucyna Pestilenz-Kucharska jest katechistką w jezuickiej parafii w Jastrzębiej Górze, której patronuje św. Ignacy Loyola. ks. Mateusz Tarczyński /Foto GośćNie jest to jedyna święta, która jest bliska sercu katechistki. Pani Lucyna jest bowiem zaangażowana także w szerzenie kultu św. Ignacego Loyoli, patrona jastrzębiogórskiej parafii, w której wierni chcieliby utworzyć sanktuarium ku czci założyciela Towarzystwa Jezusowego. W związku z tym prowadzą szereg akcji, mających na celu doprowadzić ten pomysł do realizacji. – Powstała więc Fundacja „Sentire”, w ramach której do tego dążymy. Mieliśmy w sezonie ciasteczka św. Ignacego sprzedawane po każdej Mszy św. przez cały sezon, które są zarazem cegiełką na cele szerzenia kultu świętego. W sezonie mamy też co sobotę nabożeństwo do św. Ignacego z błogosławieństwem kobiet w ciąży i par pragnących mieć dziecko. Jest sklepik z dewocjonaliami różnego rodzaju, a między nimi są też te związane z naszym patronem. Ponadto jest księga świadectw, ma powstać ogród Ignacego Loyoli, a przede wszystkim zależy nam na kawiarence, gdzie będziemy mogli razem uczestniczyć w różnych eventach – wyjaśnia katechistka. Przy parafii działa również dom rekolekcyjny, w którym można spędzić czas na duchowych ignacjańskich ćwiczeniach.
Wraz z mężem prowadzą także dom wypoczynkowy w tej nadmorskiej miejscowości, Pilëce, jak po kaszubsku nazywa się Jastrzębią Górę. Mąż pani Lucyny zajmuje się również przewozami autokarowymi, co z pewnością pomaga przy organizacji parafialnych pielgrzymek, czym katechistka zajmuje się od lat. Była ona też zaangażowana w organizację Kursu Alpha dla dorosłych, czego owocem jest powstała po nim wspólnota „Gwiazda Północy”. Kolejna edycja kursu rozpocznie się już 8 października. Przed wakacjami zakończył się też taki kurs skierowany dla młodzieży.
Parafia w Jastrzębiej Górze jest niezwykle sprawnym ośrodkiem duszpasterskim prowadzonym przez jezuitów. – Nasz ksiądz jest taki operatywny! Co chwilę nam coś wymyśla, więc nam się nie nudzi, cały czas jakieś nowości. On każdemu w parafii szuka zajęcia. Ja, kiedy mam to swoje zajęcie, to czuję się potrzebna i po prostu służę. A jak się jest potrzebnym, to się też człowiek czuje kochanym. I to jest piękne! To jest bardzo budujące. Ja sama dzięki temu zrobiłam się bardziej otwarta – mówi L. Pestilenz-Kucharska. Proboszcz o. Tomasz Klin SJ dwoi się i troi, by duchową opieką objąć nie tylko miejscowych, ale także turystów, których w sezonie przybywają tu tysiące, zapełniając parafialną świątynię. Dlatego też na każdy dzień tygodnia zaangażowani parafianie, wśród których nie brakuje oczywiście pani Lucyny, przygotowują różne propozycje dla przyjezdnych, m.in. wtorkowe wieczory chwały.
Katechistce, która sama o sobie mówi, że odkryła sens i wartość codziennej Eucharystii, co daje jej siłę do pracy nie tylko zawodowej, ale także ewangelizacyjnej. – Dzięki temu mam siły, nie męczę się tym, co robię, a przez cały sezon praca jest non stop. Nie męczę się właśnie dzięki codziennej Eucharystii. Nie ma dnia bez Mszy. Musi naprawdę coś ważnego się wydarzyć, że nie mogę iść. Ja nie żyję już bez Eucharystii ani bez adoracji. Tym się karmię, to jest po prostu moja siła, czerpię z tego i mam też taką łaskę, że mi się po prostu chce – dzieli się katechistka. Dlatego też pani Lucynie bardzo na sercu leży sprawa adoracji Najświętszego Sakramentu. Organizuje grupę adoracyjną, pilnując grafiku dyżurów modlitwy przy Eucharystycznym Jezusie – w inicjatywę zaangażowanych jest już ok. 60 osób, a adoracja rozpoczyna się w czwartki o 9.00 i trwa do soboty do godz. 20.
– To, co najbardziej zapamiętałam z tych kursów przygotowujących do posługi katechistów to to, że my nie mamy się narzucać z wiarą, ale najważniejsze jest pokazywać ją swoim życiem. I to mi właśnie utkwiło, że inni zobaczą, jak ja żyję, i będą się zastanawiali, co ja takiego robię, że jestem cały czas uśmiechnięta, że ja jestem taka zadowolona, że się nie męczę, że pomimo iż cierpię, to jednak cieszę się życiem. Ksiądz nam powiedział, że mamy zadawać pytania, kiedy spotykamy się z kimś, kto prosi nas o wytłumaczenie czegoś związanego z wiarą. Ja mogę się z nim nie zgodzić w jakiejś kwestii, ale zadaję mu pytania, żeby zaczął inaczej na to patrzeć – mówi pani Lucyna.
Zostawiamy Jastrzębią Górę i przenosimy się do Nowego Dworu Wejherowskiego, gdzie w parafii pw. Stygmatów św. Franciszka posługują trzy katechistki: panie Anna i Dorota Kandziora oraz pani Justyna Zawadzka. Pani Dorota na co dzień jest pracownicą biurową, a jej siostra Anna zajmuje się nauczaniem religii w podstawowej szkole specjalnej. Natomiast pani Justyna jest akademicką wykładowczynią, nauczycielką przedmiotów ekonomicznych w technikum, urzędniczką, a z zamiłowania także dziennikarką. Jeśli chodzi o formację duchową, to siostry Anna i Dorota należą do wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym "Jerozolima", działającej przy wejherowskiej parafii pw. Chrystusa Króla, a pani Justyna ze swoim mężem są członkami Wspólnoty Małżeństw Sakramentalnych „Kochać i służyć” u gdyńskich jezuitów.
Anna i Dorota Kandziora oraz Justyna Zawadzka posługują jako katechistki w parafii pw. Stygmatów św. Franciszka w Nowym Dworze Wejherowskim. ks. Mateusz Tarczyński /Foto GośćIch zaangażowanie w życie nowodworskiej parafii rozpoczęło się od zorganizowanej przez nie Drogi Krzyżowej dla młodzieży bierzmowanej. – W Kościele czujemy się dobrze, jak w domu. Z koleżankami, Martą i Magdaleną, które już niedługo też zostaną katechistkami, poczułyśmy, że trzeba zorganizować w Wielkim Poście Drogę Krzyżową dla młodzieży. Zaprosiłyśmy kogoś, kto nam to instrumentalnie wypełnił. Spotkało się to z pozytywnym odzewem ze strony młodzieży – opowiada pani Anna. – Była prezentacja multimedialna z kadrami z „Pasji”, do tego klimatyczny wystrój kościoła, wszystko wyglądało inaczej niż zwykle – dodaje pani Dorota. – Rozważania były napisane w tonie i słownictwie dla młodzieży, w ich języku. Więc była to dla nich pewnie łatwiej przyswajalna forma i taka bardziej dotykająca serca – wyjaśnia pani Justyna. – Starsi ludzie czują religijne potrzeby – przychodzą do kościoła, są w różach różańcowych… Ale widzimy, niestety, że młodzieży jest coraz mniej – i właśnie z takiej troski o nich chciałyśmy jakoś ich tutaj zaangażować i zachęcić – konkluduje pani Anna.
Potrzebę aktywnego działania we wspólnocie parafialnej panie utwierdziły w sobie także dzięki parafialnym spotkaniom w ramach synodu o synodalności. Pomagały ówczesnemu proboszczowi ks. Rafałowi Hallmannowi, dzisiaj proboszczowi w parafii pw. Podwyższenia Krzyża Św. w Pruszczu Gdańskim, przeprowadzić cały proces synodalny, przygotowując ankiety, z których później zebrały syntezę. – Z synodu temat automatycznie przyszedł na katechistów, że potrzeba ich w naszej parafii, by bardziej ją ożywić – mówi D. Kandziora. – Jednym z wniosków synodalnych był ten, że trzeba ożywić tę naszą parafię. Szukaliśmy więc możliwości i zastanawialiśmy się, w jakich obszarach można działać na tym polu. I razem doszliśmy do wniosku, że młodzież i dzieci to będzie ta grupa docelowa, na której się skupimy, żeby rozwijać ich duchowość – dodaje J. Zawadzka.
W nowodworskiej parafii do bierzmowania przygotowuje się ponad 20 młodych osób. – Chcielibyśmy, żeby potem zostali w tej parafii, więc pracujemy nad tym, co im tutaj zaproponować, co im zapewnić, żeby nie odeszli tak szybko – zastanawia się katechistka. – Zawsze staramy się ich włączać w wydarzenia archidiecezjalne, np. kiedy była Droga Krzyżowa dla młodzieży akurat bardzo blisko nas, bo na Kalwarii Wejherowskiej. Podsyłamy im informacje o koncertach, o uwielbieniach czy też zachęcamy do udziału w takich wydarzeniach jak „wSTAŃiSŁAW”. Chcemy im pokazać, że Kościół to nie tylko niedzielna Eucharystia czy piątkowa Droga Krzyżowa, ale że w kościele można też dla Pana Boga zaśpiewać, zatańczyć – chcemy im pokazać Kościół z innej perspektywy – mówi pani Dorota. – Największą trudnością jest to, że rodzice nie dają przykładu, bo nie czują relacji z Bogiem. I potem ta młodzież, chociaż jest po bierzmowaniu, to gubi kontakt z Panem Bogiem, bo nie widzą właśnie u rodziców tej potrzeby. I to jest chyba dla nas najtrudniejsze – mówi ze smutkiem A. Kandziora.
W minioną niedzielę, 22 września, katechistki zorganizowały pierwszy w historii parafii festyn odpustowy, który miał zintegrować mieszkańców i ożywić wspólnotę, co panie stawiają sobie jako dalekosiężny cel swojej posługi. – Bardzo dużo osób włączyło się w jego organizację. Nawet się nie spodziewałam, że tylu będzie tak chętnych do pomocy, do organizacji, do przynoszenia jakichś fantów na loterię – cieszy się pani Justyna. Z posługi katechistek bardzo zadowolony jest obecny proboszcz ks. Dominik Cichy, dla którego panie są nieodzowną pomocą w poznawaniu i prowadzeniu parafii, którą objął duszpasterską opieką raptem kilka miesięcy temu.
Propozycja zgłoszenia się do szkoły katechistów ma na celu zaktywizowanie wiernych świeckich, którzy chcieliby włączyć się w organizowanie życia duszpasterskiego, według swojego powołania i różnorodności charyzmatów. Plan kursu zakłada spotkania raz w miesiącu w budynku Instytutu Teologicznego przy parafii NSPJ w Gdyni. Zajęcia prowadzić będą osoby doświadczone i zaangażowane, duchowni i świeccy z różnych wspólnot. Rozpoczęcie 4 października. Kolejne spotkania w wyznaczone piątki w godzinach od 18.45 do 21.00. Organizatorami projektu są Wydział Katechetyczny AG i Szkoła Barnaby. Więcej informacji, w tym o kosztach, na: www.katecheza.diecezja.gda.pl