Główne obchody 40. rocznicy śmierci bł. Jerzego Popiełuszki odbyły się we franciszkańskim Kościele Morskim Niepokalanego Serca Maryi w Gdańsku-Nowym Porcie. Uroczystej Eucharystii przewodniczył abp Marek Jędraszewski.
Liturgia w kolebce portowej Solidarności zgromadziła m.in. parlamentarzystów, samorządowców, przedstawicieli IPN, NSZZ "Solidarność", służb mundurowych, uczniów gdańskich szkół i wiernych z archidiecezji gdańskiej.
W homilii metropolita krakowski zwrócił uwagę, że czytania dnia mówią o Jezusie w dwóch odsłonach. - Pierwsza z nich to zapowiedź tego, co stanie się udziałem Chrystusa, w postaci wizji proroka Izajasza, odnoszącej się do cierpiącego sługi Jahwe. Druga odsłona wskazuje na Jezusa Arcykapłana. Została ona zawarta w Liście do Hebrajczyków, do którego nawiązywał św. Jan Paweł II w dniu inauguracji pontyfikatu, gdy wołał: "Nie bójcie się, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi" - przytoczył hierarcha.
Kaznodzieja przypomniał, że ks. Popiełuszko był celem wzmożonej inwigilacji już od połowy 1982 roku. - Ksiądz Jerzy przejął wówczas pieczę nad Mszami św. za ojczyznę, a jego postać zaznaczyła się także w tragicznych dniach maja 1983 r., gdy w kościele św. Stanisława Kostki odprawiono Mszę św. żałobną za duszę Grzegorza Przemyka i odbył się manifestacyjny pogrzeb. "Czuję się coraz bardziej przez nich [funkcjonariuszy SB] zaszczuty, ale dobry Bóg daje mi dużo siły duchowej, a i siły fizycznej też nad podziw wiele, chociaż często noce mam mocno zerwane" - zanotował wtedy ks. Jerzy - powiedział arcybiskup.
Kapłan wyliczał kolejne wydarzenia, które naznaczyły życie i posługę przyszłego męczennika. - Po pielgrzymce papieża do Polski ks. Jerzy podczas Mszy św. za ojczyznę dziękował Bogu za obecność Ojca Świętego. "Solidarność ma prawo do istnienia, ponieważ kosztowała bardzo drogo: wielu zapłaciło za nią wolnością, inni - emigracją, jeszcze inni - nawet życiem. (...) Sprawiedliwość to równość wobec prawa, niezawisłość sądów, pluralizm, amnestia, naprawienie krzywd, ugoda społeczna. Solidarność to jedność, nadzieja, troska o ojczyznę, zachowanie wolności i godności, pokonanie lęku" - mówił ks. Jerzy w sierpniu tego samego roku. 30 sierpnia abp Bronisław Dąbrowski otrzymał list, w którym władza domagała się położenia kresu "sytuacjom, jakie stwarza ks. Popiełuszko" - wspominał abp Jędraszewski.
- Najbliżsi koledzy i przyjaciele ks. Jerzego dostrzegali w nim wewnętrzną przemianę. Ksiądz Bogdan Liniewski przypisywał ją działaniu Ducha Świętego i łaski Bożej. "On się po to urodził, żeby w roku 1980 zaistnieć i żeby być świadkiem Chrystusa w tamtych czasach" - wspominał, a ks. Zdzisław Król, ówczesny kanclerz kurii warszawskiej, po latach mówił, że ks. Popiełuszko był jednym z kapłanów, którzy ratowali honor duchowieństwa. "Ksiądz Jerzy szczerze i głośno upominał się o ludzi skrzywdzonych i dlatego mówiono, że politykuje" - wskazywał ks. Jan Sikorski, a ks. Liniewski nie miał wątpliwości, że ks. Jerzy wykonywał pracę Kościoła - zaznaczył pasterz.
Hierarcha zauważył podobieństwo pomiędzy Jezusem a ks. Jerzym, który - podobnie, jak Chrystus - przeczuwał, że zostanie zabity. Przywołał przy tym wspomnienie Anny Szaniawskiej, do której przyszły błogosławiony mówił: "Dla księdza nie ma nic bardziej godnego niż umierać za Boga i ojczyznę. Tylko matuli mi żal".
Metropolita krakowski, przywołując tragiczne wydarzenia z 1984 r., przypomniał, że morderców kapłana aresztowano zaledwie 5 dni po jego uprowadzeniu i zamordowaniu. Później, 30 października, wydobyto ciało ks. Jerzego. Kaznodzieja zwrócił uwagę, że nawet zabójcy uznali godną postawę kapłana w czasie porwania i bicia, podkreślając, że nie prosił on o darowanie życia za cenę jakichkolwiek ustępstw. - Śmierci ks. Jerzego nie można było przemilczeć i doprowadziła ona do przebudzenia społeczeństwa. "Podzielam słuszny niepokój całego społeczeństwa wobec nieludzkiego czynu, który jest wyrazem przemocy dokonanej wobec kapłana oraz jest pogwałceniem godności i niezbywalnych praw osoby. Apeluję do sumień tych, którzy dopuścili się haniebnego czynu i ponoszą zań odpowiedzialność" - mówił papież Jan Paweł II w 1984 roku. Tego samego roku miał miejsce manifestacyjny pogrzeb, w którym uczestniczyła cała Polska - przywołał dawne wydarzenia hierarcha.
- Do historii Polski, tej najnowszej, ks. Popiełuszko przeszedł jako kapelan Solidarności. I przeszedł do historii Kościoła jako kolejny świadek Pawłowych słów z Listu do Rzymian: "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" - podkreślił abp Jędraszewski.
Wspominał również, że św. Jan Paweł II podczas trzeciej pielgrzymki do Polski w 1987 r. długo modlił się przed Najświętszym Sakramentem w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. Później uklęknął na ziemi przed grobem ks. Jerzego, położył na nim wiązankę biało-czerwonych róż, objął ramionami płytę nagrobną i ucałował ją. Potem podszedł do Marianny Popiełuszko i powiedział, że dała Polsce wielkiego syna. 6 czerwca 2010 r. na pl. Piłsudskiego w Warszawie miała miejsce beatyfikacja ks. Jerzego, w której uczestniczyła mama kapłana. - Wyznała wówczas, że Maryja wycierpiała o wiele więcej, a ona sama cierpiała razem z Nią. "Byłam we łzach po śmierci syna, teraz jestem w radości. Cieszę się, że Pan Bóg pozwolił doczekać tej chwili" - przywołał słowa M. Popiełuszko, wypowiedziane tuż przed beatyfikacją, kaznodzieja.
Na koniec Eucharystii odczytano list prezydenta Andrzeja Dudy do uczestników liturgii: "Ksiądz Jerzy zaświadczył, że istnieją ponadczasowe wartości dobra, w których obronie warto narazić nawet własne życie. Jego homilie i podniesiona przez niego ofiara już od 40 lat przemawiają do sumień polskich patriotów, kształtują narodową pamięć historyczną i krzewią głęboką mądrość zawartą w słowach: zło dobrem zwyciężaj. Dlatego samo upamiętnienie osoby i dzieła błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki jest służbą na rzecz prawdy, sprawiedliwości oraz duchowej i moralnej siły narodu polskiego dzisiaj i w przyszłości" - napisał prezydent Duda.
Niedzielna liturgia za ojczyznę była również okazją do wprowadzenia do nowoporckiej świątyni relikwii św. Jana Pawła II.