W homilii biskup pomocniczy podkreślił, że świętujący chór działa już od 120 lat, czyli o 20 lat dłużej niż nasza diecezja. Następnie nawiązał do odczytanej wcześniej Ewangelii, rozgrywającej się w Jerychu. - Jezus, będąc w drodze z Galilei do Jerozolimy, przyszedł do tego miasta, aby głosić Ewangelię. Tam też spotkał się z głęboką wiarą człowieka niewidomego i dzięki tej wierze przywrócił mu wzrok. Jezus, dokonując tego cudu, objawił się jako światłość świata - jako Ten, który przyszedł, by przywracać wzrok niewidomym - tłumaczył biskup.

Kaznodzieja podkreślił, że ta scena z Ewangelii zwraca uwagę na nasz wzrok i skłania do refleksji, czy jest on czysty i przejrzysty. - Czy nasze patrzenie jest rozumne, przepełnione światłem wiary i miłości? Czy staramy się patrzeć na świat, na siebie i na drugiego człowieka tak, jak patrzy Bóg? - pytał. - Bóg widzi świat jako swoje dzieło pełne piękna, dobra i mądrości oraz jako dar, który powierzył człowiekowi, aby z niego korzystał i się nim opiekował. A jak Bóg widzi człowieka? Widzi go jako swój obraz i na swoje podobieństwo. W tym obrazie Bóg zawarł fundament godności każdego człowieka. Bóg patrzy na każdego z nas z miłością. Patrzy tak, aby nikt z nas nie zginął, lecz aby każdy miał życie wieczne - zaznaczył bp Szlachetka.

Kapłan przypomniał, że w naszym patrzeniu mogą wystąpić zaburzenia, m.in. pycha i zazdrość. - Jeśli pojawi się z tym problem, to warto - jak ten niewidomy Bartymeusz - poprosić naszego Zbawiciela: "Panie, spraw, żebym przejrzał". Abyśmy nie tylko widzieli siebie, lecz także innych ludzi. Abyśmy nie tylko widzieli własne potrzeby, lecz także potrzeby innych. Abyśmy nie tylko widzieli cudze wady, ale i własne. A szczególnie - abyśmy umieli widzieć przede wszystkim zalety naszych bliźnich. Abyśmy nie tylko widzieli to, co sensacyjne, lecz także to, co pożyteczne. A co najważniejsze - abyśmy dobrze widzieli drogę zbawienia, u której kresu otwiera się dla nas uszczęśliwiający ogląd Boga - zaakcentował hierarcha.

Biskup Szlachetka przypomniał szczególną okazję, która zgromadziła wiernych na niedzielnej liturgii. Zwrócił się do przeżywających jubileusz chórzystów. - Jedna z prefacji głosi, że chociaż "nasze hymny pochwalne niczego Bogu nie dodają, to jednak przyczyniają się do naszego zbawienia, przez naszego Pana Jezusa Chrystusa". Jest to wielkie duchowe bogactwo, które wnosicie do wspólnoty Kościoła, do naszego życia - mówił.

  Wspólne zdjęcie chórzystów z bp. Wiesławem Szlachetką. Wioleta Żurawska /Foto Gość

Kapłan podkreślił również rolę wieloletniego dyrygenta Jerzego Szarafińskiego, który w tym roku obchodzi 40. rocznicę muzycznej posługi. - Potraficie się dzielić swoim talentem, mimo że pomnażanie tego talentu wymaga ogromnej pracy, wysiłku, częstych ćwiczeń i prób. To świadczy o waszym pięknym i otwartym sercu. Bo ten, kto śpiewa na chwałę Boga, ma serce życzliwe, pełne radości, ma serce dobre, które ubogaca dom kościoła i zaprasza, by do tego domu wchodzić - zaznaczył biskup pomocniczy.

- Jakże obfita w dobro i piękno jest ta historia! Jakże bogate itinerarium waszych koncertów, nie tylko na ojczystej niwie, ale też wiodące od Kassel, Münster, szwedzkiego Båstad, po Wilno i Lwów. Nie mówiąc już o udziale w licznych konkursach i wyróżnieniach, a także o waszym muzycznym towarzyszeniu Mszom św. transmitowanym przez radio dla "tych, co na morzu". Jak tu nie wspomnieć znakomitego udziału tego chóru w sztuce teatralnej, wystawionej w katedrze oliwskiej, pt. "Tragedia żałosna o męce Pańskiej" albo waszym zaangażowaniu w liturgiczny śpiew na pontyfikalnych Mszach św., celebrowanych na gdańskiej Zaspie i w Sopocie przez wielkiego naszego rodaka, papieża Jana Pawła II, podczas jego apostolskich podróży do naszej ojczyzny - wyliczał.

- Drodzy chórzyści, z całego serca gratuluję wam! Bogu dziękuję, że dał wam talent, który tak chętnie pomnażacie i którym się dzielicie. Dziękuję za waszą pracę, za wasz trud w służbie Ewangelii. Niech Bóg obdarza was bogactwem zdrowia i wszelkich łask - życzył bp Wiesław.

Więcej o chórze archikatedralnym TUTAJ.