Wspólnota Gdańskiego Seminarium Duchownego w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata obchodzi swoje patronalne święto. Uroczystej Eucharystii w kaplicy seminaryjnej przewodniczył abp Tadeusz Wojda SAC.
W sobotę 23 listopada o godz. 18 w sercu seminaryjnego domu w Gdańsku-Oliwie, jakim jest kaplica – miejsce codziennych modlitw i duchowego rozwoju – rozpoczęła się uroczysta liturgia odpustowa ku czci Króla Wszechświata. Przewodniczył jej metropolita gdański.
W homilii ojciec archidiecezji podjął temat królowania Chrystusa w ludzkich sercach. – Myślę, że każdy z nas ma jakichś swoich ulubionych autorów muzyki, jeśli zajrzymy do naszych zbiorów płyt, to są tam takie, których moglibyśmy słuchać każdego dnia i nigdy nam się nie znudzą. Niektórzy mają też pewnie swoich ulubionych aktorów, których filmy mogliby oglądać dzień po dniu i nigdy im się to nie znudzi – zaczął intrygująco swoją homilię abp Wojda. – Ta rzeczywistość ziemska jest dla nas ważna, ale trzeba zadać pytanie, jak jest z Jezusem Chrystusem. Czy również On jest nam tak bardzo bliski, że chcielibyśmy jak najwięcej czasu z Nim przebywać? – zastanawiał się.
Arcybiskup zwrócił uwagę na okoliczności, w jakich Jezus ogłasza siebie królem, o czym mówił odczytany fragment Janowej Ewangelii. – W momencie, kiedy się ogłaszał królem, nie wyglądał jak te gwiazdy, na których koncerty z taką przyjemnością chodzimy, czy też ci aktorzy, których filmy nieustannie oglądamy. Mówi to przecież właśnie w momencie, kiedy był związany i kiedy za chwilę miał być skazany na śmierć – podkreślił metropolita.
– Kiedy staramy się Chrystusa poznać, medytować, rozważać i zastanawiać się nad tym, kim On jest naprawdę, to dochodzimy do wniosku, że to jest Chrystus, który – po ludzku sądząc – wydaje się człowiekiem przegranym, skazanym na śmierć. Ale nie zrozumiemy tego momentu, kiedy mówi przed Piłatem: „Jestem królem”, jeśli nie sięgniemy wstecz. Kiedy rozmnożył chleby i nakarmił nimi tysiące ludzi, to chciano Go wtedy porwać i ogłosić królem. Co wtedy zrobił? Usunął się na bok. Nie chciał, by ogłaszano Go królem dlatego, że rozmnożył chleby. Bo to jest tylko dodatek. On chce być królem serc nas wszystkich. Całe życie Jezusa Chrystusa to nic innego jak pokazywanie, kim jest naprawdę Bóg. To nic innego jak pokazywanie, jak bardzo Bóg kocha człowieka – wyjaśniał abp Wojda.
– Droga wiary, to ta droga, która pozwala nam nieustannie zawierzać Jezusowi Chrystusowi, nawet gdy wszystko jest przeciwne. Zawierzać Jezusowi Chrystusowi ze świadomością, że On nas nie opuści. Taki jest Jezus Chrystus Król, który jest wielkim Królem naszego serca. Jeśli żyjemy prawdą, jeśli budujemy w sobie wiarę, to On zaczyna królować w naszych sercach – zaznaczył pasterz. Na zakończenie Eucharystii abp Wojda odmówił akt zawierzenia wspólnoty GSD Chrystusowi Królowi.