Uroczysta Msza św. celebrowana 2 marca w bazylice św. Brygidy w Gdańsku stała się wyrazem hołdu dla bohaterów polskiego podziemia niepodległościowego. Na Pomorzu żołnierze wyklęci również walczyli o suwerenność ojczyzny w obliczu sowieckiej dominacji.
Wśród uczestników liturgii znaleźli się parlamentarzyści, samorządowcy, przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej oraz środowisk kombatanckich i patriotycznych. Mszy św. przewodniczył ks. kan. Grzegorz Świst, który w homilii podkreślił niezłomność żołnierzy oraz znaczenie ich ofiary dla współczesnej Polski.
Msza św. za żołnierzy wyklętych - wprowadzenie pocztów- Wielkie dobro, jakie dokonało się w naszej ojczyźnie, to historia żołnierzy wyklętych - mówił ks. Świst, odnosząc się do słów Chrystusa: "Dobre drzewo wydaje dobry owoc, a dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro."
Duchowny przypomniał, że żołnierze podziemia antykomunistycznego byli ofiarami brutalnej propagandy i prześladowań reżimu komunistycznego, który określał ich mianem ”wrogów ludu”. - Ich walka była pierwszym odruchem samoobrony społeczeństwa polskiego przeciwko sowietyzacji i narzuconej władzy komunistycznej. Była też przykładem najliczniejszej antykomunistycznej konspiracji zbrojnej w Europie - podkreślił.
Msza św. za żołnierzy wyklętych - fragment homiliiKsiądz Grzegorz Świst wspominał sylwetki bohaterów, takich jak Józef Franczak "Lalek" - ostatni żołnierz podziemia, który zginął w 1963 roku, major Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka" czy sanitariuszka Danuta Siedzikówna "Inka", rozstrzelana w wieku 17 lat w gdańskim więzieniu. - Oni nie zgodzili się na zniewolenie, zapłacili najwyższą cenę, ale historia ich osądziła: nie byli bandytami, lecz bohaterami - dodał kaznodzieja.
Po Mszy św. wierni mieli okazję obejrzeć wystawę przygotowaną przez gdański oddział IPN, poświęconą działalności 5. Wileńskiej Brygady AK na Pomorzu w latach 1945-46. Nie brakowało wzruszenia i refleksji. - Mój dziadek walczył w podziemiu i za swoją wierność Polsce został zesłany do łagrów. Dzisiaj czuję, że oddaję mu należny hołd - powiedział pan Marek, który przybył na Mszę św. z całą rodziną.
Pani Anna, nauczycielka historii, podkreśliła, jak ważna jest edukacja młodego pokolenia. - Jeśli nie będziemy mówić o żołnierzach wyklętych, kolejne pokolenia zapomną o ich ofierze. To nasza powinność wobec nich: pamiętać i uczyć prawdy - mówiła.
Msza św. za żołnierzy wyklętych - wystawaZ kolei pan Jerzy, syn żołnierza Armii Krajowej, mówił o historii swego ojca. - Mój tata walczył w szeregach AK, a po wojnie musiał ukrywać się przed UB. Nie znałem go dobrze, bo został aresztowany, zanim zdążyłem go zapamiętać. Dziś, stojąc tutaj, czuję, że oddaję hołd nie tylko jemu, ale wszystkim, którzy nie poddali się komunistycznemu terrorowi - mówił ze wzruszeniem.
- W czasach PRL byliśmy zmuszani do milczenia. Dzisiaj możemy mówić głośno: oni byli bohaterami, nie bandytami. Cieszę się, że młodzież również tu jest, bo to oni będą nieść dalej tę pamięć - dodał.
Msza św. w bazylice św. Brygidy była nie tylko wydarzeniem religijnym, ale i wyrazem pamięci o tych, którzy nie poddali się komunistycznemu terrorowi. - Pamięć o żołnierzach wyklętych nie może być jedynie wspomnieniem. Musi być zobowiązaniem do kultywowania wartości, za które oddali życie. To dzięki ich determinacji i poświęceniu możemy dziś cieszyć się wolnością, którą należy pielęgnować i przekazywać kolejnym pokoleniom - mówi ks. kan. Ludwik Kowalski, proboszcz bazyliki św. Brygidy, gdzie od lat odbywają się uroczystości religijne związane z Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych.